50 - Opisówka ¹⁰

65 6 0
                                    


Po wiadomościach, które dostał od Seungmina, Hwang siedział na podłodze z żyletką w dłoni i już kilkoma sporymi nacięciami na jego nagich udach.

Czuł się okropnie. Jak najgorszy śmieć na świecie.

W sumie nic dziwnego. W końcu zachował się niesamowicie podle nie odpisując swojemu chłopakowi...

- T-tego nadal jest z-za mało... - wydukał nie wyraźnie podczas jego rozpaczliwego płaczu, przy okazji robiąc kolejne, głębsze cięcia.

Chciał się podnieść i przejść na łóżko aby się położyć, jednak nie był w stanie. Nowo powstałe rany zbyt mocno go szczypały, a sam również po prostu nie miał siły wstać.

Co jakiś czas słyszał powiadomienia z telefonu, który w tym momencie najchętniej wyrzuciłby przez okno. Nie interesowało go kto próbował się z nim skontaktować, bo w tym momencie nie był w stanie myśleć o niczym innym, niż myśleniu o samobójstwie.

Chciał zasnąć i się nie obudzić.

Naprawdę bardzo tego w tym momencie pragnął...

—>

Jakiś czas później, kiedy opamiętał się i mimo bólu wstał, robiąc sobie potem potężną ilość opatrunków na rękach, przestał czuć... praktycznie cokolwiek, poszedł wolnym krokiem do kuchni.

Wyjątkowo chciał coś zjeść. Jednak nie w zdrowy sposób.

Zrobił sobie trzy kanapki z serem i szynką, które chwilę później w bardzo szybkim tempie zjadł.

Zaczął tego żałować.

Dosłownie minutę później pobiegł szybko do toalety i zwrócił cały swój posiłek. Podniósł się chwilę później, po czym spojrzał na siebie z obrzydzeniem.

- Tłusta świnia - pomyślał. Oczywiście to nie była prawda. Hyunjin był niesamowicie chudy, czego on sam nie zauważał - Jestem obrzydliwy... - dodał mówiąc.

Usiadł na krawędzi wanny, po czym cicho westchnął.

Po jakimś czasie znowu powolnym krokiem udał się do swojego pokoju, gdzie w końcu położył się na łóżku i zakrył się cały kołdrą. Nawet nie zorientował się, kiedy zasnął.

—>

Seungmin skłamał.

Jeongin wcale nie płakał, za to okropnie martwił się o Hyunjina, żałując, że się na niego zezłościł.

- Powinienem tam teraz iść... co jeśli coś mu się stało? Może coś sobie zrobił, albo coś?... Jezu, to by było okropne... - wyszeptał Yang, po czym cicho westchnął.

- Serio? Przecież okropnie cię potraktował. Olał to, że się martwiłeś. Jeongin, on nie jest ciebie wart, rozumiesz? - odpowiedział Kim, spoglądając na swój obiekt westchnień - Ja mógłbym dać ci zdecydowanie więcej niż on... - dodał nieświadomie mówiąc to na głos.

- C-co? Jak to "mógłbyś dać mi więcej"?... Seungmin, czy... czy ja ci się podobam? - zapytał młodszy, patrząc na przyjaciela, który odwrócił od niego swój wzrok i pokiwał głową na ,,tak" - ... Czy to, że mnie tu zaprosiłeś było jakimś planem na poderwanie mnie? - dodał zaczynając się poważnie irytować.

- Nie... n-no na początku.. znaczy nie, nie było. Ja po prostu... ch-chciałem spędzić z tobą trochę czasu sam na sam...

- Rany... w życiu bym się po tobie tego nie spodziewał - mruknął niebieskowłosy podnosząc się - Chyba nic tu po mnie. Jak na razie mam na ciebie focha za to co chciałeś zrobić, więc nie odzywaj się do mnie przez jakiś czas... - dodał zaczynając pakować swoje rzeczy.

A Seungmin w tym momencie nie żałował niczego bardziej, niż tego, że Jeongin o wszystkim się dowiedział.

Około pół godziny później, chłopak był gotowy, aby opuścić mieszkanie przyjaciela.

- To ten... na razie - mruknął pod nosem, po czym wyszedł nie oglądając się za siebie.

- Pa, Innie... - westchnął Kim, zamykając za nim drzwi.

—>

Yang postanowił udać się do domu swojego chłopaka. Miał nadzieję, że ten mu otworzy i odetchnie z ulgą, że nic mu nie jest.

Oh, jak bardzo się mylił.

Po dojściu pod drzwi Hwanga, zapukał w nie kilka razy. Stał tak już trzydzieści minut, więc postanowił napisać do chłopaka, żeby otworzył mu drzwi.

Ten jednak to zignorował i ani myślał o tym, żeby chwycić w rękę telefon, żeby sprawdzić w końcu kto próbuje się z nim skontaktować.

Jeongin postanowił obejść dookoła cały dom i zapukać w jakieś okno. Akurat udało mu się trafić na te od pokoju Hyunjina.

Pierwsze...

Drugie...

Trzecie...

Czwarte stuknięcie.

Już tracił nadzieję, że Hyunjin mu otworzy, jednak ten postanowił ledwo się podnieść i otworzyć okno.

- H-huh?... C-co ty tu robisz tak późno?... - zapytał czarnowłosy, patrząc na młodszego spuchniętymi i zaczerwienionymi od płaczu oczami - J-jeśli chciałeś na mnie nakrzyczeć, czy coś... z-zerwać ze mną za to co zrobiłem i w ogóle... proszę, zrób to szybko...

- Co? Nie, nie chcę ani na ciebie krzyczeć, ani z tobą zrywać... to ja powinienem przeprosić za to, jak zareagowałem - odpowiedział zaniepokojony Yang - Mogę wejść? Przytulę cię, może coś razem zjemy, jeśli byś chciał... co ty na to?

- Jeść?... N-nie, nie chcę jeść. Nie jestem głodny - mruknął cicho dziewiętnastolatek - Ja... jadłem już.

- Oh, okej. To chociaż daj się przytulić?... - westchnął Yang. Hyunjin słyszał w jego głosie tą niepewność... nie wiedział co odpowiedzieć.

Nadal nie był do końca ubrany, miał rozczochrane włosy, jego oczy były w typowym stanie po długim płaczu. Podsumowując - wszystko co najgorsze.

- Wiesz... wybacz, ale wolałbym nie... b-bynajmniej nie teraz - mruknął cicho czarnowłosy. W głębi duszy miał jednak nadzieję, że Jeongin będzie nalegał na to, aby go wpuścił.

Tak się jednak nie stało.

- No w porządku, niech będzie... - westchnął Yang - To.. to do zobaczenia w takim razie. Pamiętaj, że cię kocham, Jinnie.

- Tak... do zobaczenia. Ja ciebie też kocham, bubu... - odpowiedział cicho, patrząc jak Jeongin odchodzi w inną stronę.

Hyunjin natomiast zamknął okno, wrócił do leżenia na łóżku i ponownie pogrążył się w głębokim śnie.

___________________________

wynagrodzenie za brak aktywności miśki







𝐇𝐚𝐭𝐞 | 𝐇𝐲𝐮𝐧𝐢𝐧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz