Po wiadomościach, które dostał od Seungmina, Hwang siedział na podłodze z żyletką w dłoni i już kilkoma sporymi nacięciami na jego nagich udach.Czuł się okropnie. Jak najgorszy śmieć na świecie.
W sumie nic dziwnego. W końcu zachował się niesamowicie podle nie odpisując swojemu chłopakowi...
- T-tego nadal jest z-za mało... - wydukał nie wyraźnie podczas jego rozpaczliwego płaczu, przy okazji robiąc kolejne, głębsze cięcia.
Chciał się podnieść i przejść na łóżko aby się położyć, jednak nie był w stanie. Nowo powstałe rany zbyt mocno go szczypały, a sam również po prostu nie miał siły wstać.
Co jakiś czas słyszał powiadomienia z telefonu, który w tym momencie najchętniej wyrzuciłby przez okno. Nie interesowało go kto próbował się z nim skontaktować, bo w tym momencie nie był w stanie myśleć o niczym innym, niż myśleniu o samobójstwie.
Chciał zasnąć i się nie obudzić.
Naprawdę bardzo tego w tym momencie pragnął...
—>
Jakiś czas później, kiedy opamiętał się i mimo bólu wstał, robiąc sobie potem potężną ilość opatrunków na rękach, przestał czuć... praktycznie cokolwiek, poszedł wolnym krokiem do kuchni.
Wyjątkowo chciał coś zjeść. Jednak nie w zdrowy sposób.
Zrobił sobie trzy kanapki z serem i szynką, które chwilę później w bardzo szybkim tempie zjadł.
Zaczął tego żałować.
Dosłownie minutę później pobiegł szybko do toalety i zwrócił cały swój posiłek. Podniósł się chwilę później, po czym spojrzał na siebie z obrzydzeniem.
- Tłusta świnia - pomyślał. Oczywiście to nie była prawda. Hyunjin był niesamowicie chudy, czego on sam nie zauważał - Jestem obrzydliwy... - dodał mówiąc.
Usiadł na krawędzi wanny, po czym cicho westchnął.
Po jakimś czasie znowu powolnym krokiem udał się do swojego pokoju, gdzie w końcu położył się na łóżku i zakrył się cały kołdrą. Nawet nie zorientował się, kiedy zasnął.
—>
Seungmin skłamał.
Jeongin wcale nie płakał, za to okropnie martwił się o Hyunjina, żałując, że się na niego zezłościł.
- Powinienem tam teraz iść... co jeśli coś mu się stało? Może coś sobie zrobił, albo coś?... Jezu, to by było okropne... - wyszeptał Yang, po czym cicho westchnął.
- Serio? Przecież okropnie cię potraktował. Olał to, że się martwiłeś. Jeongin, on nie jest ciebie wart, rozumiesz? - odpowiedział Kim, spoglądając na swój obiekt westchnień - Ja mógłbym dać ci zdecydowanie więcej niż on... - dodał nieświadomie mówiąc to na głos.
- C-co? Jak to "mógłbyś dać mi więcej"?... Seungmin, czy... czy ja ci się podobam? - zapytał młodszy, patrząc na przyjaciela, który odwrócił od niego swój wzrok i pokiwał głową na ,,tak" - ... Czy to, że mnie tu zaprosiłeś było jakimś planem na poderwanie mnie? - dodał zaczynając się poważnie irytować.
- Nie... n-no na początku.. znaczy nie, nie było. Ja po prostu... ch-chciałem spędzić z tobą trochę czasu sam na sam...
- Rany... w życiu bym się po tobie tego nie spodziewał - mruknął niebieskowłosy podnosząc się - Chyba nic tu po mnie. Jak na razie mam na ciebie focha za to co chciałeś zrobić, więc nie odzywaj się do mnie przez jakiś czas... - dodał zaczynając pakować swoje rzeczy.
A Seungmin w tym momencie nie żałował niczego bardziej, niż tego, że Jeongin o wszystkim się dowiedział.
Około pół godziny później, chłopak był gotowy, aby opuścić mieszkanie przyjaciela.
- To ten... na razie - mruknął pod nosem, po czym wyszedł nie oglądając się za siebie.
- Pa, Innie... - westchnął Kim, zamykając za nim drzwi.
—>
Yang postanowił udać się do domu swojego chłopaka. Miał nadzieję, że ten mu otworzy i odetchnie z ulgą, że nic mu nie jest.
Oh, jak bardzo się mylił.
Po dojściu pod drzwi Hwanga, zapukał w nie kilka razy. Stał tak już trzydzieści minut, więc postanowił napisać do chłopaka, żeby otworzył mu drzwi.
Ten jednak to zignorował i ani myślał o tym, żeby chwycić w rękę telefon, żeby sprawdzić w końcu kto próbuje się z nim skontaktować.
Jeongin postanowił obejść dookoła cały dom i zapukać w jakieś okno. Akurat udało mu się trafić na te od pokoju Hyunjina.
Pierwsze...
Drugie...
Trzecie...
Czwarte stuknięcie.
Już tracił nadzieję, że Hyunjin mu otworzy, jednak ten postanowił ledwo się podnieść i otworzyć okno.
- H-huh?... C-co ty tu robisz tak późno?... - zapytał czarnowłosy, patrząc na młodszego spuchniętymi i zaczerwienionymi od płaczu oczami - J-jeśli chciałeś na mnie nakrzyczeć, czy coś... z-zerwać ze mną za to co zrobiłem i w ogóle... proszę, zrób to szybko...
- Co? Nie, nie chcę ani na ciebie krzyczeć, ani z tobą zrywać... to ja powinienem przeprosić za to, jak zareagowałem - odpowiedział zaniepokojony Yang - Mogę wejść? Przytulę cię, może coś razem zjemy, jeśli byś chciał... co ty na to?
- Jeść?... N-nie, nie chcę jeść. Nie jestem głodny - mruknął cicho dziewiętnastolatek - Ja... jadłem już.
- Oh, okej. To chociaż daj się przytulić?... - westchnął Yang. Hyunjin słyszał w jego głosie tą niepewność... nie wiedział co odpowiedzieć.
Nadal nie był do końca ubrany, miał rozczochrane włosy, jego oczy były w typowym stanie po długim płaczu. Podsumowując - wszystko co najgorsze.
- Wiesz... wybacz, ale wolałbym nie... b-bynajmniej nie teraz - mruknął cicho czarnowłosy. W głębi duszy miał jednak nadzieję, że Jeongin będzie nalegał na to, aby go wpuścił.
Tak się jednak nie stało.
- No w porządku, niech będzie... - westchnął Yang - To.. to do zobaczenia w takim razie. Pamiętaj, że cię kocham, Jinnie.
- Tak... do zobaczenia. Ja ciebie też kocham, bubu... - odpowiedział cicho, patrząc jak Jeongin odchodzi w inną stronę.
Hyunjin natomiast zamknął okno, wrócił do leżenia na łóżku i ponownie pogrążył się w głębokim śnie.
___________________________
wynagrodzenie za brak aktywności miśki
CZYTASZ
𝐇𝐚𝐭𝐞 | 𝐇𝐲𝐮𝐧𝐢𝐧
Fanfiction,,- I właśnie za to co mi zrobił chciałem odebrać sobie życie. Wtedy młodszy go przytulił i chwilę później dał buziaka w nos. - Płakałbym po tobie, Hyung... bardzo bym płakał - wyszeptał." Czyli o tym, jak Hyunjin wstawia foty, ludzie są zjebani, al...