Dziś musiałam iść do szkoły co wziązało się z tym że spotkań Daniela. Ubrałam się w beżowa sukienkę rozkloszowaną od pasa w dół,do tego czarną marynarkę i czarne baletki.Włosy tylako wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone.Zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły .Spotkałm Justina
-Hej panno Black
-Nie nazywają mnie tak -odpowiada
-Czemu?wiesz przecież ,że jeśli jesteście związani to na zawsze będziecie razem
-Do cholery Justin ,on ma dziewczynę ,której przy mnie powiedział ,że ja nic dla niego nie znacze
-A to sukinsyn
-Powiedziała ,że nie chcem mieć nic wspólnego z nim i tą pierdoloną więzią
-Masz racje ,pomogę Ci znaleść lekarstwo
-Naprawdę?
-Tak
-Dziękuję,wiesz pocałowałabym Cię ale sam rozumiesz
-Daniel też to poczuje ,no tak rozumiem
-Jeszcze raz dziękuje ,jesteś najlepszym przyjacielem
-O to już awansowałm na przyjaciela -szturcham go
-No co ?
-Nic-szliśmy do sali biologicznej ,kiedy drogę zagrodził mi Daniel
-Możemy pogadać?
-Nie
-Rebecka -złpał mnie za rękę,wyszarpnęłam się
-Nie dotykaj mnie -wysyczałam
-To nie tak jak myślisz
-A jak!Wchodzę do kuchni miziasz się z jakąś laską chodź wiesz ,że ja też to czuję i jeszcze mówisz ,że nic dla Ciebie nie znacze to proste ,chciałeś się mną zabawić bo Twoja dziewczyna wyjechała ,nienawidzę Cię ,i to co mi zrobiłeś tego nigdy Ci nie wybaczę
-Rebecka ..,.
-Nie chcemy abyś się do mnie zbliżał ,masz do mnie nie pisać i dzwonić i nigdy więcej mnie nie dotkniesz,a teraz przepuść nas chcemy przejść
-Nie!-przybiera mnie do ściany
-Daniel zostawić mnie -wokół nas zebrał się spory tłum
-Nie dopuki ze mną nie pogadasz
-Zostawić ją to ją boli-Justin odpycha Daniela
-Wszystko w porządku?
-Tak-przytulam się do niego -dziękuję
-Rebecka...-Daniel był wściekły
-Odwal się Daniel .Weszłam do klasy .Kiedy się skończyła Wyszłam na przerwę do biblioteki z Justinem
-Al mój brzuch -upadam na ziemę
-Rebecka wszystko w porządku
-Nie ,on to robi specjalnie
-Kto ?
-Ała Daniel ,muszę go powstrzymać w chciałam wstać ,ale nie mogłam
-Dobra ,chodź bierze mnie na ręce
-Leciutka jesteś -mówi ,wychodzimy z szkoły i Justin kieruje się w stronę lasu
-Tak będzie szybciej ,przemiennie się wskoczysz na mnie i znajdziemy gościa -po chwili Justin biegł jako wilk .Skręcił w prawo ,biegł w stronę polany .Widziałam tam klęczącego Daniela ,wokół niego 5 osób w tym ta lala z wczoraj .Justin zrobił skok i znaleźliśmy się tuż przed Justinem
-Co Ty tu robisz?-pyta Daniel ,Justin się zmienia
-Idioto ,krzywdzisz ją
-Jak to ,niby czemu on ją krzywdzi?-pyta blondyn z zielonymi oczami .Upadam na ziemie
-Justin !-nie mogłam wytrzymać bólu
-Jest z nim powiązana ,wilkołaki nie odczuwają bólu tak mocno jak ludzie ,ona w każdej chwili może umrzeć ,i to przez Ciebie .
-Justin ,ja....ja zasypiam
-Nie Rebecka ,nie odpuszczaj walcz z tym .
,wiem, że umiesz
-Czyli ,że mój Daniel i ta Szmata-znów ta laska ,chyba odzyskuje siłę .Wstał o własnych siłach .
-Rebecka tylko spokojnie teraz Twoja sił jest dwa razy większa -mówi Justin
-Nie obchodzi mnie to zabije ją -podchodzę bliżej dziewczyny
-Rebecka !!-nie no kurwa to są chyba jakieś żarty jeszcze tego tu brakujeHab j
I mamy kolejny trochę chaotyczny,ale chyba się połapiecie