Kolejnego dnia już z samego rana dostaliśmy wezwanie do graficiarza, który malując grafiti na bilbordzie zaczął spadać, Kelly drabiną wyruszył po przestraszonego chłopaka.
- Syfiasz, niezły graficiarz - powiedział Otis.
- Widuję jego imię - powiedziała Shay.
- Na każdym przystanku, pociągu, skrytce na listy - zaczął wymieniać rosjanin.
- Prowadzisz jego fan clube? - zapytał Herman strażaka.
- Nie tylko byłem na wystawie sztuki ulicznej - odpowiedział.
- Pokazują go w muzeum? - zapytał zdziwiony Herman.
- Co za kraj, nie? - powiedział Otis, po chwili dołączyła do nas również policja oraz szef Boden, Kelly zjechał z chłopakiem i oddał go w ręce policjantów.
- Co tam? - zapytał szef podchodząc do nas.
- Graficiarz utknął - odpowiedziałam, nagle z drugiej strony niespodziewanie podjechał znany nam samochód. Z pojazdu wyszedł Void wraz z jakimś innym policjantem, Casey zacisnął ręce na łomie, a ja położyłam rękę na ramieniu strażaka aby się uspokoił.
- Kelly - powiedział Boden do strażaka, a ten wiedząc o co chodzi podszedł do Matta i go złapał, dołączyła do nas cała drużyn - Nie jesteście tu potrzebnie - powiedział spoglądając na Voida.
- Zbieramy informacje o gangach - zaczął Void - Taki duży znak może wywołać wojnę - dopowiedział.
- Tam jest - odparł Boden wskazując na chłopaka w wozie policyjnym - Żegnam - dodał.
- Zalecam krok w tył, nie chcę oskarżyć któregoś z was o przeszkadzanie w prowadzeniu śledztwa - powiedział Void, Boden odwrócił się i spojrzał na nas.
- Zwijamy się i spadamy - powiedział szef, ruszyliśmy w kierunku wozów.
- Casey, jutro macie przesłuchanie? - zapytał Void, a mój chłopak zatrzymał się.
- Chodź - powiedział do niego Kelly, Matt ruszył dalej.
- Czy twoja siostrzyczka też tam będzie? Ostatnio jak sobie rozmawialiśmy zamknęła się w sobie, ale pod koniec była już bardzo otwarta - powiedział policjant, teraz przesadził. Casey chciał się na niego rzucić z łomem lecz chłopaki go powstrzymali, Matt nadal się wyrywał.
- Twój dzień już się zbliża! - krzyknął Casey do policjanta, weszliśmy do wozu i wróciliśmy do remizy. Casey poszedł odpocząć natomiast ja usiadłam z kawą w jadalni koło chłopaków, Shay i Dawson, Otis pokazywał na laptopie grafiti tego chłopak, którego ściągnęliśmy, faktycznie jego prace znajdowały się w muzeum.
- Nie chcę gadać jak mój teść, ale to jest właśnie minus Ameryki - powiedział Christopher.
- Chyba raczej plus - odpowiedział Brian.
- Żartujesz? - zapytał Herman - 3 tysiaki za coś takiego, a ja muszę dorabiać na boku? - zapytał, podszedł do nas Cruz.
- Mouch cię szuka - powiedział do Gaby, dziewczyna miała mieć dzisiaj rozprawę za ostatnie wybryki, dziewczyna poszła, a jej miejsce zajął wcześniej wspomniany strażak.
- Wiecie ile podatnicy płacą za usuwanie grafitii? - zapytał Herman, nikt nie odpowiedział - 50 milionów rocznie - dopowiedział.
- Chyba przesadzasz - odpowiedział Mills.
- Sprawdź - powiedział Herman,a Otis zaczął szukać informacji, nim je znalazł odezwał się ponownie Herman - No dobra, jakieś 25, ale to i tak kupa forsy, a ten szczurek.. - dodał lecz Shay mu przerwała.
CZYTASZ
Śmierć nie jest mi straszna / Chicago Fire
AzionePraca strażaka nie jest łatwą pracą, każdego dnia mogę przypłacić wyjazd swoim życiem, ale to lubię...