31 stycznia 2019, Oberstdorf
Po raz kolejny obejrzała się w lustrze, upewniając czy na pewno nowe spodnie dobrze na niej leżą. Nie wiedziała czego dała się namówić Idzie na proste szerokie jeansy, jednak nie mogła zaprzeczyć, że ładnie się na niej układały. Obcisła czarna bluzka, którą miała na sobie, również podkreślała jej kształty. Włosy układała przez dziesięć minut, aby uzyskać efekt niby niedbałego, ale jednak ładnego koka. Ida nie mogła powstrzymać się od ciągłych komentarzy, jednak uśmiechała się pod nosem, widząc zaangażowanie przyjaciółki. Anka nigdy nie wyszłaby na jakiekolwiek spotkanie nie wyszykowana idealnie. Teraz odbijało jej szczególnie.
Gdy po swoim przyjeździe złapała Cene, aby się z nim przywitać, stojący przy nim Anže bez wahania zaprosił ją na zaplanowany na ten dzisiaj wieczór planszówkowy. Nie mogła mu odmówić. Przyjechała co prawda dopiero dzisiaj przez problemy z samochodem Kuby, ale nie czuła zmęczenia. Myśl o spotkaniu ze Słoweńcami napełniała ją dziwnym entuzjazmem. Cieszyła się, że będzie mogła spędzić więcej czasu z Cene, poznać w końcu bliżej Laniška oraz resztę ich kolegów, chociaż to właśnie na tej dwójce zależało jej najbardziej.
- No piękna jesteś, już się tak nie gap na siebie - parsknęła Krzemińska, widząc chwilowe zamyślenie przyjaciółki.
Anka przewrócił oczami, ale uśmiechnęła się do przyjaciółki. Spojrzała po raz kolejny na otwartą konwersację na Instagramie, gdzie Anže napisał jej numer pokoju. Ostatni raz zerknęła w lustro i z zadowoleniem stwierdziła, że wygląda naprawdę nieźle. Schowała telefon do kieszeni spodni i posłała Idzie całusa w powietrzu. Wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Niespiesznym krokiem ruszyła w stronę schodów. Dziennikarze rzadko mieszkali w tych samych hotelach co skoczkowie, jednak często udawało się załatwić Idzie dwuosobowy pokój i nieco nielegalnie mieszkały w nim razem. Nikt nie miał serca im odmówić, w końcu były jedynymi dziewczynami związanymi z kadrą Polski i do tego bliskimi przyjaciółkami.
Zeszła dwa piętra w dół i zatrzymała się przed odpowiednim pokojem. Zawahała się chwilę, ale gdy usłyszała głośne śmiechy, zapukała dwa razy w drzwi. Na chwilę głosy umilkły, jednak czyjś krzyk spowodował kolejny wybuch śmiechu. Drzwi uchyliły się i wyjrzał przez nie Cene. Uśmiechnął się delikatnie do Polki i wpuścił ją do środka.
- Co oni robią? - spytała cicho, wpatrując się w malującą się w pokoju scenę.
Czterech chłopców siedziało na podłodze pokoju, uważnie wpatrując się w coś znajdującego się między nimi. Anže, z pełnym skupieniem, nachylał się nad stosem kolorowych patyczków. Siedzący obok niego Timi z przebiegłym uśmiechem trzymał w dłoniach niebieski trójząb i gdy tylko starszy próbował nie rozrzucić stosu, dźgał go w żebra. Anže wydarł się po słoweńsku, co reszta skwitowała śmiechem. Ania uniosła brwi, nie rozumiejąc okrzyku, ale nie mogła powstrzymać unoszących się kącików ust.
- Gramy w bierki - westchnął zrezygnowany. - To ćwiczy koncentrację i cierpliwość. Dobrze wpływa na...
- KURWA!
- Na panowanie nad emocjami i...
- ZABIJĘ, KURWA ZABIJĘ!
- I dobrą atmosferę w zespole - przeciągnął dłonią po twarzy, co spowodowało śmiech dziewczyny.
Dźwięk ten zwrócił uwagę pozostałych skoczków. Lanišek natychmiast skończył wyzywać Zajca i poderwał się aby przywitać dziewczynę. Blondynka została przedstawiona jako koleżanka Cene i sama w końcu oficjalnie poznała Timiego Zajca oraz Žigę Jelara. Wymieniła uśmiechy z Semeničem i wpakowała się na podłogę obok Prevca. Miejsca było niewiele, więc praktycznie opierała się o jego ramię, co powodowało u niego lekkie zmieszanie, a jej zdawało się ani trochę nie przeszkadzać.
Chłopcy złożyli bierki do pudełka i sięgnęli po karty do uno. Semenič sprawnym ruchem przetasował karty i rozdał każdemu odpowiednią ilość. Anže spróbował zajrzeć w jej karty, ale uderzyła go nimi w głowę, co spowodowało rozbawienie pozostałych. Mistrzem w tę grę okazał się Jelar, który nie wygrał tylko jednej partii, ale uwaga wszystkich skupiała się na wojnie na karty "+2" która rozgrywała się między Cene a Žabą. Siedząca między nimi dziewczyna zakończyła tę rozgrywkę już wcześniej, dlatego z zaciekawieniem zerkała to w karty jednego, to drugiego. Parsknęła śmiechem, widząc przerażenie malujące się na twarzy Anže, gdy zauważył zwycięski uśmiech na ustach Cene. Jęknął, gdy Prevc wyłożył swoją przedostatnią kartę i powoli dobrał szesnaście kart ze stosu. Położył zieloną piątkę na stos i rzucił w przyjaciela kartami, gdy ten z niesamowitym zadowoleniem dołożył mu na sam konieć kartę "+4".
Anka czuła się świetnie. Chłopcy przyjęli ją tak, jakby jej obecność była czymś zupełnie normalnym. Cene co jakiś czas upewniał się, czy na pewno nic jej nie brakuje, co w jej przekonaniu było bardzo urocze. Žiga razem z Timim wczuli się w opowiadanie różnych anegdot z kadrowych wyjazdów, a dwóch Anže śmiało się głośno nie za bardzo wiedziała z czego, rzucając w siebie przemyconym ukradkiem w walizce któregoś z nich popcornem.
Poczuła uderzenie zimna, gdy Timi otworzył okno, aby pozbyć się zaduchu z pokoju. Wzdrygnęła się i skrzywiła nieznacznie. Prevc spojrzał na nią uważnie, po czym wysunął spod łóżka walizkę i otworzył ją. Spośród idealnie złożonych ubrać wybrał szarą bluzę wciąganą przez głowę i bez słowa podał ją dziennikarce. Przyjęła ją z szerokim uśmiechem i naciągnęła na siebie ciepły materiał, po czym nachyliła się i pocałowała zarumienionego chłopaka w policzek. Nie obeszło się to bez reakcji chłopców, którzy skwitowali to głośnymi śmiechami i oklaskami. Anka przewróciła oczami, ale nie przestawała się uśmiechać, tak samo jak przez cały ten wieczór.
- Nie umiem grać w pokera - oznajmiła, gdy chłopcy zarządzili zmianę gry.
- To wybierz sobie z kim chcesz grać i się nauczysz - zasugerował Žiga. - Wyjdzie lepiej niż jakbyśmy mieli ci to tłumaczyć.
Anka bez słowa przysunęła się bliżej Cene, na co ten uśmiechnął się tylko. Pozostali parsknęli śmiechem, na co uniosła brwi.
- No tak, babska intuicja to jednak babska intuicja - skomentował Timi. - Cene zawsze nas wszystkich ogrywa.
- Oszust - rzucił Semenić, między udawanym kaszlem.
- Od razu oszust - obruszył się Prevc. - Po prostu nie mam szczęścia w miłości, to mam szczęście w kartach.
- Jak to, a Lanišek? - Jelar teatralnym gestem zasłonił otwarte w wyrazie szoku usta.
- Właśnie, a ja? - podłapał Anže z udawanym oburzeniem
- Ja kiedyś z wami nie wytrzymam - jęknął Cene, powodując tym samym śmiech pozostałych.
Przesunęła się bliżej niego, opierając podbródek o jego ramię w taki sposób, aby widzieć ich karty. Spiął się, ale starał się nie dać tego po sobie poznać. Cichym, ciepłym głosem cierpliwie tłumaczył jej zasady, podczas gdy reszta wyciągała przeróżne słodycze, które miały być stawką w tej grze.
Zgodnie z przewidywaniami chłopaków, Cene z Anką na ramieniu wygrał większość rozegranych gier. Chociaż dziewczyna bawiła się dobrze, zaczynała odczuwać podróż i brak porannej kawy. Było już po północy, więc uznała, że wypadałoby się powoli ewakuować. Przyszło jej to niespodziewanie niechętnie. Podziękowała Słoweńcom za wieczór, odwzajemniła krótki uścisk Laniška i odprowadzana przez Cene, skierowała się w stronę drzwi. Już stała jedną nogą na korytarzu, ale odwróciła się i zarzuciła chłopakowi ręce na szyję. Stanęła na palcach i przytuliła go.
- Dziękuję, Cene.
Odsunęła się dopiero po chwili. Uśmiechnęła się na widok jego nieznacznie zaczerwienionych policzków.
- Ja tobie też - odchrząknął zmieszany. - Dobranoc Ania.
Posłała mu ostatni uśmiech.
- Dobranoc Cene.
Odprowadził ją wzrokiem aż do momentu, gdy zniknęła na schodach. Na jego ustach powoli pojawiał się szczery, niewymuszony niczym uśmiech.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu, czuł czysty, niczym niezmącony spokój.
CZYTASZ
scars || cene prevc
Short Storyblizny pozostaną, Cene, ale wszystko inne możemy napisać od nowa