AMBER OPARŁA głowę o poduszkę, nie spała przez całą noc, czekając, aż John B się obudzi. Kiedy zamknęła oczy poczuła jak lekko poruszył głową. Od razu je otworzyła.
– John B? – zapytała cicho z nadzieją.
– Żyje siostrzyczko – odpowiedział jej zachrypniętym głosem.
– Żyjesz jak dobrze – odetchnęła z ulgą. Do pokoju weszła szeryf Peterkin. – A i mamy gości.
– Ogarnij się skarbie. Musimy porozmawiać – powiedziała do Johna B .
Chwilę później byli już w kuchni.
– Wybaczcie, że się wprosiłam, ale dzwoniła pomoc społeczna. Miałam sprawdzić co porabiacie, więc jak się miewacie? – zapytała
– Wszystko okej – odpowiedziała Amber, patrząc na nią nieufnym wzrokiem. Nigdy nie ufała glinom, nauczyła się tego od JJ'a. Nie była z tego dumna, chociaż czasami ta ,, lekcja" była przydatna.
– Świetnie, fantastycznie. Dzięki, że wpadłaś.
– Cieszę się, że wszystko dobrze, ale kilka spraw mnie martwi... – zaczęła. Rodzeństwo spojrzało się na siebie. John B zaczął sprzątać butelki po piwi,e a Amber stała oparta o framugę drzwi, przyglądając się policjantce. – Podobno waszego wujka Teddy'ego, waszego opiekuna z resztą, nie było w stanie od trzech miesięcy.
– Nieprawda – przerwał jej John B.
– Nic nie mów. Dzwoniłam do szkoły i ty John B opuszczasz się w nauce, a byłeś dobrym uczniem. A Amber gratuluje.
Szeryf wzięła do ręki kawałek spalonego zioła i powąchała je. Amber wstrzymała oddech. Na szczęście nic nie poczuła i je odłożyła, a blondynka mogła odetchnąć
– Tylko na historii palant się na mnie uwziął – odpowiedział John B.
– Podobno wczoraj doszło do bójki na plaży. Z użyciem broni.
– Broń? Nie – odpowiedział sam sobie brunet i poklepał Peterkin po ramieniu. – Czy się biłem? Tak, ale broń? Nie, niemożliwe.
– W porządku, wiem, kto to był. Znajdę go – kontynuowała. John B zamiast z nią rozmawiać zbierał puste butelki piwa do worka na śmieci. – Martwię się, tylko czy jesteście bezpieczni.
– Oczywiście.
– Trzymamy się nieźle i wujek T wróci.
– Tak wam powiedział? – zapytała szeryf. – Jeśli naprawdę wróci to powinniście tu zostać.
–Dziękuję – powiedział John B. Amber odpowiedziała jej wymuszonym uśmiechem.
– Ale jeśli mam się dla was narażać musicie mi pomóc.
– Zawsze jakieś ,,ale'' – powiedziała sama do siebie Amber, patrząc na ściany.
– Coś za coś – kobieta nie zwracała uwagi na komentarze Amber.
– Jak to? – John B podrapał się po głowie.
– Jak możecie mi pomóc? O już wiem...wczoraj na mokradłach znaleziono ciało. Byliście wczoraj na mokradłach? – kobieta podeszła do bruneta, patrząc mu w oczy.
– Tak łowiliśmy – odpowiedział John B.
– Złowiliście coś?
– Nie tym razem – odpowiedziała Amber za swojego brata, widziała, że był lekko zestresowany, więc postanowiła mu pomóc.
– Dziwne. Zwykle połów po sztormie jest niezły. Wody się mieszają – ciągnęła kobieta. John B nie opuścił jeszcze wzroku, więc jego siostra była z niego dumna. – Natknęliście się na jakiś wrak?
CZYTASZ
Dear Amber // JJ Maybank
Подростковая литература- °• Amber Routledge jest bliźniaczką Johna B. Oboje dorastali w Outer Banks wraz z paczką przyjaciół - Kie, Pope'em i JJ'em. Ta piątka znała się od dziecka i wspólnie przeżywała liczne przygody, budując głęboką więź, która przetrwała lata. Spośród...