• new beginning •

252 21 9
                                    

—— ROK PÓŹNIEJ ——

– Saldo konta wynosi milion sto siedemdziesiąt dwa tysiące pięćset czterdzieści dziewięć dolarów – przeczytał wolno John B, jakby nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Słowa zabrzmiały tak nierealnie, jakby wypowiadał je w innym języku. Na moment zapanowała cisza, każdy przetwarzał to, co właśnie usłyszał.

– Powiedziałeś milion? – upewnił się JJ, szeroko otwierając oczy.

– Przez M? – dopytała Amber, spoglądając na swojego brata z szerokim uśmiechem, jakby oczekiwała, że zaraz powie, że to wszystko to tylko żart

– To wystarczy? – spytał brunet, stając naprzeciw Pope'a. Czekał na jego potwierdzenie, choć odpowiedź była oczywista.

– Wystarczy! – wykrzyknął Heyward, przyciągając Johna B do siebie i przytulając go mocno. Ta wiadomość była większa niż mogli sobie wyobrazić, emocje kipiały w każdym z nich.

– Tak! – pisnęła Sarah, przyciągając do siebie Kie.

– O mój boże! – Amber wybuchła śmiechem, przytulając swojego bliźniaka.

Przez chwilę stała przy nim, by zaraz potem zacząć skakać i przytulać się do Kiary lub Sarah, we trzy się śmiały, skacząc z radości.

– Nigdy czegoś takiego nie widziałem na papierze – zachwycił się Heyward, patrząc na wydruk z kwotą. Był zdumiony i szczęśliwy jednocześnie. – Cleo, możemy wreszcie iść na prawdziwą randkę – dodał, a w jego głosie słychać było euforię. – Stać nas na kanadyjskie małże.

– Nie te tanie – podkreśliła dziewczyna z uśmiechem, dając mu delikatny szturchaniec. Objęła go ramieniem, a uśmiech na jej twarzy nie schodził ani na chwilę.

Dopiero wtedy Amber uświadomiła sobie, że od tamtej pory ani razu nie słyszała głosu JJ’a. Coś w tym spostrzeżeniu ją zaniepokoiło, więc rozejrzała się, by w końcu zauważyć, że Maybank stał nieco na uboczu, oddalony od grupy. Opierał się o jedną z lodówek z piwem w ręku i zmieszanym wyrazem twarzy.

– Co tam? – zapytała blondynka, podchodząc bliżej.

Uśmiechnęła się lekko, podczas gdy JJ odwrócił się do niej, jakby dopiero wtedy dostrzegając jej obecność. Położył dłoń obok jej głowy, opierając się o lodówkę i patrząc jej intensywnie w oczy.

– Boisz się, że już jesteśmy snobami? – zapytała, celowo przeciągając sylaby, zadziorny uśmiech igrał na jej ustach. Zmrużyła wyzywająco oczy, testując go. Była ciekawa, czy sprowokuje go do jakiejkolwiek reakcji, która zdradzi, co naprawdę myśli o ich nagłym bogactwie.

Maybank milczał przez chwilę, ale widać było, jak jego twarz lekko się rozluźnia, jakby rozbawiona tym, co właśnie powiedziała. W końcu wywrócił oczami, nieco teatralnie, próbując ukryć cień uśmiechu.

– J, pamiętasz, jaki był nasz plan? – zapytała z szelmowskim błyskiem w oku. Jej słowa trafiły w punkt, chłopak spojrzał na nią, teraz wyraźnie próbując stłumić uśmiech, który czaił się w kącikach jego ust. – Podróże i surfing, prawda?

– Prawda – przytaknął, a jego głos brzmiał łagodniej. Jej słowa sprawiły, że napięcie, które go przytłaczało, zaczęło opadać, a strach związany z nową sytuacją powoli tracił moc.

Amber uśmiechnęła się ciepło, a JJ nie czekał dłużej i delikatnie złączył ich usta w pocałunku. Korzystał z tego, że John B był zajęty krzyczeniem i wymachiwaniem kawałkiem papieru.

・✧・✧・✧・✧・✧・

Przyjaciele oficjalnie byli w posiadaniu domu Luke'a Maybanka, który był na sprzedaż. Przez aukcje, JJ, który nie trzymał się planu wydał dużą ilość pieniędzy przez co Pope i John B byli niezadowoleni, ale w końcu się z tym pogodzili. Nie mieli innej opcji.

Dear Amber // JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz