・seven・

2K 60 17
                                    

AMBER PRZESZŁA do kuchni i wzięła do buzi kawałek pizzy. Oparła się o blat i wzięła kilka głębszych wdechów. W tym samym czasie John B zauważył czarny samochód stający pod jego domem.

– Ludzie! Ludzie! Ktoś tu jest! – krzyknął, Amber to usłyszała i wyjrzała przez okno, widząc parkujące auto.

– Cholera – szepnęła i przeszła jak najszybciej do pokoju w którym byli jej przyjaciele.

– Gdzie jest Amber? – zapytał John B, rozglądając się.

– Jestem – odpowiedziała szybko, zamykając drzwi.

– John B mówiłem...czemu zawsze - zaczął mówić JJ, ale John B szybko mu przerwał.

– Spójrz na mnie – brunet popchnął go na ścianę, przez co złapali kontakt wzrokowy. – Gdzie jest pistolet?

– Pistolet?

– Teraz go nie masz kiedy jest potrzebny? – zapytała z lekką paniką w głosie Kie.

– Jak zwykle – Amber przewróciła oczami, przytulając swoją przyjaciółkę i starając się zachować spokój.

– Był w moim plecaku - przypominał sobie blondyn, mając zamknięte oczy. – Potem...

– Na werandzie – dokończył za niego John B przez co ich oczy momentalnie się zaświeciły.

– Tak – zgodził się JJ, po czym wybiegł z pokoju, zostawiając resztę przyjaciół samą.

Po chwili blondyn wrócił głośno oddychając. Zamknął drzwi i się o nie oparł, przymykając oczy.

– Gdzie jest broń? – spytał cicho John B, ze zdenerwowaniem wymalowanym na twarzy.

– Są na werandzie – wyjaśnił jego przyjaciel, więc brunet złapał się za głowę.

– Routledge! Gdzie jesteś?! – krzyczeli mężczyźni, którzy przeszukiwali dom przy okazji wywalając wszystko do góry nogami.

– Oni właśnie rozwalają nam dom i mogą nas zaraz zastrzelić, a my siedzimy sobie tutaj nic nie robiąc – podsumowała Amber, łapiąc kontakt wzrokowy z JJ'em przez co na chwilę poczuła znowu ciepło w brzuchu i zapomniała o wszystkim.

– Okno! – powiedziała po kilku sekundach Kiara.

Pope i JJ podbiegli do okna i zaczęli próbować je otworzyć. John B stał przy drzwiach, mając zamknięte oczy i licząc na to, że mężczyźni nie przyjdą do tego pokoju.

– Szybciej! – poganiała ich Amber.

– Co się dzieje? Czemu to tyle trwa? – dopytywała Kiara.

– Jest zaklejone farbą, okej? – odpowiedział jej z wyrzutem JJ, próbując z całych sił otworzyć okno.

– Spróbujcie tym – Kie podała im jakieś ostre narzędzie.

– Szybciej.

– Szybciej nie mogę.

Amber złapała się za głowę i zaczęła chodzić w kółko, próbując spokojnie oddychać i zaraz nie wybuchnąć płaczem.

– Lepiej, żeby cię tam nie było! - krzyknął jeden z mężczyzn, starając się otworzyć drzwi.

– JJ zrób to – poprosiła Amber, łamiącym się głosem.

Rozległ się dźwięk walenia do drzwi, więc John B momentalnie się od nich odsunął i posłał swojej siostrze zmartwione spojrzenie.

– JJ!

Dear Amber // JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz