Rozdział 14

1.1K 43 31
                                    


Dwa miesiące później

Draco chwycił dłoń Hermiony, splótł z nią palce i przyciągnął do ust, by obdarzyć pocałunkiem knykcie. Brunetka posłała mu szeroki uśmiech, zanim przegryzła dolną wargę i zbliżyła się do niego.

Szare oczy rozbłysły ciepłem, gdy spotkały się z jej spojrzeniem. Chociaż jej wzrok chętnie powędrował na jego usta, to odłożyła namiętny pocałunek na później. Znajdowali się w publicznym miejscu i wprawdzie Draco, jak i Teo pokazali jej świat, jakiego nie znała, to wolała zachować mimo wszystko niektóre sprawy tylko i wyłącznie dla siebie.

Trzymając jego rękę w swojej, Hermiona pociągnęła go w głąb następnego korytarza, spoglądając na wystawę z nowościami wydawniczymi.

— Czego szukasz? — zapytał Draco, muskając palcami okładkę najbliższej książki, po czym podniósł ją, aby przeczytać napis na grzbiecie.

— Niczego konkretnego — posłała mu uśmiech. — Znasz mnie.

Parsknął, puszczając jej figlarnie oczko.

— Z całą pewnością. I dlatego nie dziwię się... — Rozbawienie zniknęło z jego twarzy w jednej chwili, gdy napotkał wzrokiem ostatnią osobę, której by się w tym miejscu spodziewał. Ścisnął mocniej dłoń Hermiony, a zdezorientowana brunetka odwróciła się, by podążyć za jego wzrokiem.

Nikt inny jak sama Narcyza Malfoy stała na końcu korytarza, a jej błękitno-szare spojrzenie błądziło niewzruszone po ich twarzach.

Hermiona napięła się na całym ciele, czując na sobie wzrok arystokratki. Zestresowana przykleiła na usta cienki uśmiech.

— Matko — powiedział uprzejmie Draco.

Narcyza założyła ręce na piersi i podeszła niczym drapieżnik do swojej ofiary.

— Draco, Panno Granger. — Jej czujne spojrzenie powędrowało w dół, gdzie dłonie Draco i Hermiony wciąż były ze sobą splecione. — Cóż za niespodzianka.

Najwyraźniej Narcyza Malfoy nie czytała Tygodnika Czarownica, w którym to od miesięcy spekulowano na temat ich trójki. Hermiona nie była wcale zaskoczona tym obrotem spraw, gdyż sama wiedziała, że nie była to literatura górnych lotów.

— Pani Malfoy. — Pomimo napięcia, jakie było widoczne na obliczu blondyna, Hermiona skinęła uprzejmie głową kobiecie. — Mam nadzieję, że dobrze się Pani miewa.

Narcyza pochyliła głowę z wdziękiem godnym pawia, jej czujny wzrok znów powędrował do Draco.

— Tak, dziękuję. Liczę, że Pani również Panno Granger. — Odwróciła się do Draco z zapytaniem widocznym w oczach. — A gdzie podziewa się Pan Nott?

Draco puścił dłoń Hermiony i wsunął ją do kieszeni spodni.

— Teo musiał zatrzymać się u Scribbulusa. Wkrótce do nas dołączy. — Na jego oblicze wstąpił grymas. — Jeśli nie chcesz się z nim spotkać, to lepiej jeśli już pójdziesz.

Wszakże Hermiona znała tylko jedną stronę medalu, i to nie do końca dobrze, gdyż Draco powstrzymywał się od mówienia o swojej matce, ale mogła dostrzec niezadowolenie w jego rysach, kiedy Narcyza wspomniała o Teo.

Narcyza jednak nie odeszła, ignorując radę swojego syna. Prześlizgnęła wzrokiem po sylwetce Hermiony, a ta czując malujący się w powietrzu dyskomfort, cofnęła się lekko w tył.

— A jak długo, wy dwoje, jesteście razem?

Uśmiechając się delikatnie w stronę Draco, brunetka postanowiła odpowiedzieć.

[T] Ruiny ArtakaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz