9

523 35 4
                                    

Chłopcy szukali swojego przyjaciela, chociaż nie wychodziło im to najlepiej. Obmyślali plan, gdzie może być, lecz było zbyt dużo możliwości. Przecież Dream mógłby być wszędzie.

I za granicą, w mieście, w wiosce, a nawet w więzieniu. Przecież policja mogła kłamać i przetrzymywać Dream'a. Mogli przecież zrobić pułapkę na resztę wspólników.

To było raczej logiczne, że nie daliby rady we dwójkę ukraść tyle samochodów i wykonać taką dużą ilość przestępstw.

Policja przecież nie jest aż tak głupia. Chociaż wsumie kto wie...

Każdy z ekipy wymyślał jak odnaleźć Dream'a i niektóre pomysły naprawdę brzmiały dobrze. Nawet wykonali kilka, ale jak można się domyślać, ze słabym skutkiem.

Mieli mało czasu przez co nie planowali wszystkiego dokładnie i bardzo ryzykowali przejrzeniem. Chcieli jak najszybciej znaleźć swojego szefa.

Bez niego nie szło im tak dobrze jak wcześniej. Bali się cokolwiek zaplanować, bo wiedzieli, że bez głównego bohatera powieść nie ma sensu. Tak jak tutaj bez Clay'a napady nie skończyłyby się sukcesem.

-Dobra któryś z nas weźmie ze sobą podsłuch i podda się policji. Dzięki temu dowiemy się czy Dream jest tam. A potem jakoś wyciągniemy tę osobę stamtąd- zaproponował Foolish.

-Tylko szkoda, że jest conajmniej 7 komisariatów w tym mieście. Chcesz poświęcić aż 7 z nas aby sprawdzić czy jest w którymś z nich?- zapytał załamany Wilbur.

-A pozatym może być nawet szansa, że w żadnym by go nie było. A my tylko byśmy się ujawnili i zapewne stracili 7 z nas, bo nie dalibyśmy rady wyciągnąć wszystkich z więzienia- dopowiedziała Niki.

-No faktycznie. Dobrze, że chociaż wy jeszcze trzeźwo myślicie- wzdychnął Foolish.

Ich nadzieja z każdym dniem, a nawet godziną była coraz mniejsza. Nastawiali się już na najgorsze, aż do pewnego momentu...

-O kurwa- krzyknął Karl.

-Co?- zapytał zmęczony myśleniem Sapnap.

-Wiem gdzie może być Dream!- uśmiechnął się szatyn.

-Gdzie niby?- zapytał Alex.

-No pomyślcie. Są 2 trasy, którymi mogliby uciekać. Byłyby 3 ale my zajęliśmy jedną, więc ona odpada- zaczął mówić.

-Mów dalej- uśmiechnął się Nick.

-No więc... jakby miał im spierolić to napewno nie na początkowych odcinkach, bo za szybko by go złapali. Na końcowych też nie, bo obydwie drogi prowadzą wprost do miasta. Jedna droga jest bardziej pustynna, więc odpada, bo nie miałby gdzie się schować. W takim razie zostaje nam tylko ta *pokazuje na mapie* a dokładnie środkowy odcinek. Jest on zalesiony, czyli idealne miejsce do schronienia się. Wystarczy teraz przeszukać jakieś chaty, meliny i tak dalej w tamtej okolicy. Dream napewno musi tam być.

-Niby mądre, ale skąd pewność, że on tam będzie?- zapytał Punz.

-Od napadu jest szukany przez policję, więc nie wychylałby się z kryjówki, aby się nie narazić. A skoro minął już tydzień to nie dałby rady bez dachu nad głową. A bądźmy szczerzy to jest Dream. Ma najlepszy pokój z nas a i tak narzeka, więc nie spałby na ziemi dla zabawy.

-Kurwa Karl jak ja Cię kocham- podbiegł go przytulić Sapnap.

-Ej no ale tak beze mnie?- zdenerwował się Quackity i też wtulił się w przyjaciół.

-A ja se podstoje i popatrze- powiedział Punz.

-Dobra więc od jutra zaczynamy poszukiwania. To tylko jakieś 10 kilometrów drogi nie licząc szerokości lasu. Przecież nie może być aż tak źle- powiedział Karl.

-Napewno nie przeszukamy tego terenu w 1 dzień. Ważne jest aby go znaleźć a nie przeszukać szybko ale byle jak teren- dopowiedział Sapnap.

-I napewno nie możemy iść wszyscy. Będziemy musieli się podzielić na grupki 3 bądź 4- ro osobowe. Musi ktoś zostać w domu, jakby wystąpiły jakieś komplikacje- zaczął Wilbur.

-Bo gdybyśmy spotkali policję będąc taką wielką grupką w lesie zdala od cywilizacji to sami wpadlibyśmy w paszczę lwa- dokończył za niego Punz.

-Zaczynamy od jutra. Godzina 6:30. Ja, Karl i Punz- powiedział Sapnap.

-Zrozumiano- powiedzieli wszyscy jednocześnie i się rozeszli.

Niebezpieczny/ DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz