~12~

466 17 1
                                    

Właśnie dochodziłyśmy do placu zabaw. Nie był zbyt wielki, ale też małym go nie można było nazwać. Obok znajdowała się szkoła podstawowa. Gdy przeszłyśmy przez furtkę, w budynku rozległ się dźwięk dzwonka, a chwilę potem dzieci z młodszych klas wybiegły na podwórko. Nie dzieliłam się, bo pogoda była wspaniała. Było ciepło, a niebo było lekko pochmurne.
Nagle na placu zrobiło się strasznie tłoczno.

- Cześć! - Usłyszałam dziewczęcy głos za sobą.

- Hej - odpowiedziałam niepewnie.

- Jestem Emily, a ty?

- Ava.

- Uczysz się tu? Nie widziałam cię tu nigdy.

- Jeszcze nie.

- Okej. A chcesz pobawić się w chowanego?

- Czemu nie.

Złapała mnie za nadgarstek i zaprowadziła do grupy dziewczynek. Przedstawiliśmy się sobie i zaczęłyśmy grać. Ja jako pierwsza szukałam.

- Osiem... Dziewięć... Dziesięć... Szukam!

Obeszłam  dookoła zjeżdżalnie i za nią znalazł klęczącą brunetkę z mocno kręconymi lokami. Dotknęła ją ramię i powiedziałam Mam cię. Wstała, popatrzyła się na mnie, odeszła i usiadła na ławce obok wejścia.
Po około dziesięciu minutach znalazłam całą grupę.

- Wracamy? - Usłyszałam głos opiekunki za sobą.

- Już?

W tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje, a dzieci ruszyły biegiem do klas.

- No dobrze...

Po wejściu do domu, od razu ruszyłam do swojego pokoju, gdzie czekała na mnie sterta książek przyniesiona z domowej biblioteki. Wzięłam pierwszą z góry. Po spojrzeniu na ostatnią stronę książki, zobaczyłam, że ma ponad dwieście stron. Wzięłam ją pod pachę i usadowiła się na moim łóżku. Przykrywamy się kołdrą i zaczęłam czytać.
Po około godzinie zamknęłam książkę, a dłuższą chwilę potem weszła niania.

- Jesteś głodna?

- Trochę.

Usłyszałam jej westchnienie.

- To chodź. Co chcesz?

- Możemy - zawahałam się - zamówić pizzę?

- Ta spoko. Jaką chcesz?

- Obojętnie.

- Margaritta?

Przytaknęłam i znie sięgnęłam po książkę. Jessica wyszła chwilę potem.

Pół godziny po jedenastej Jessica otworzyła drzwi do mojego pokoju. Stała w nich z dużym pudelkuem pizzy. W ciszy ruszyłyśmy do kuchni.

- Weź sobie talerz i to z czym będziesz jadła tą pizzę.

- Nigdy wcześniej nie jadłam pizzy - przyznałam się zawstydzona.

- Oh okej, to weź sobie ketchup. To znaczy, jak chcesz.

Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej czerwony sos. Usiadłam na kanapie, na przeciwko Jessicy. Zaczęłam powoli jeść, nie odrywając wzroku od wychodzącej z pokoju dziewczyny.

- Gdzie idziesz?

- Yyy... Zaraz wrócę.

- Ale gdzie idziesz? - Nie dawałam jej za wygraną.

- Nie twoja sprawa gówniaro.

Podeszła do mnie i uderzyła mnie w lewe oko, przez co po niedługiej chwili straciłam przytomność.

Urodzona z przemocy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz