Niosły torbę, która była ich jedyną nadzieją.
- Niech to zadziała. Tylko o to proszę...
- Musi. Musi to zadziałać. Odzyskamy ją.
Po wymianie kilku krótkich zdań, kobiety dalej szły w ciszy, ledwo niosąc strasznie ciężką torbę.
Obeszły budynek i podeszły do drzwi.- Boje się - wyszeptała Alison.
- Ja też...
Weszły wolnym krokiem do środka, po czym zastygły w miejscu słysząc ciche kroki. Odłożyły szybko torbę, po czym wycofały się szybko. Oby dwie schowały się za ścianą koło drzwi. Stały, nasłuchując coraz głośniejszych dźwięków. Ktoś spróbował podnieść torbę.
- Cholera. Chodź tu. Nie uniose tego sama.
- Tak to jest brać cię na cokolwiek.
- Pospiesz się, zanim gilny przyjadą.
~
Dwie godziny później.
- Ależ one są naiwne.
- Hm? - Spytałam zdezorientowana.
- Nie nic. Pospiesz się z jedzeniem. Nie mam całego dnia gówniaro.
Zjadłam wyjątkowo dzisiaj dwa tosty z serem, po czym popiłam to szklanką wody. Wstałam i podeszłam do kobiety z talerzem i szklanką. Wzięła je ode mnie po czy zamknęła mi przed nosem drzwi.
Po leżeniu w ciemnościach przez długi czas, usłyszałam coraz głośniejsze kroki. Ktoś tu idzie. Czego chce? Znowu mi to zrobi?.
CZYTASZ
Urodzona z przemocy
Teen FictionMłoda Ava zostaje oddana do adopcji, po tym jak uciekła z domu pełnego przemocy. Jak dalej potoczą się jej losy? |KRÓTKIE ROZDZIAŁY|