Somi kolejne dwa dni myślała o Jake'u, mimo że starała się czymś zająć myśli. Czuła, że niedługo zwariuje. Spotkania z przyjaciółkami także jej nie pomagały i była naprawdę zdesperowana by błagać na kolanach rodziców chłopaka, by pozwolili mu zostać.
Chciała troszkę odpocząć zarówno od domu jak i ludzi wokół, więc korzystając z tego, że jej mama wraz z Jake'iem i jego rodzicami pojechali do centrum, wyszła na spacer. Miała tylko nadzieję, że nikogo znajomego nie spotka, ponieważ każdemu po kolei odmawiała. Ostatnią osobą, której się spodziewała był Sunghoon. Chłopak siedział na jednej z ławek w parku, do których Somi zmierzała. Kiedy była już niedaleko, Sunghoon zauważył ją i uśmiechnął się ciepło do niej.
- Tak myślałem, że cię tu znajdę.
Somi uśmiechnęła się, jednak nie ukrywała iż miała nadzieję, że spędzi resztę dnia sama ze sobą, jednak na jej drodze stanął przyjaciel Jake'a.
- Jak się czujesz? - zapytał zmartwiony chłopak. Nie mógł udawać, że nie wie co aktualnie czuje dziewczyna, skoro doskonale zdawał sobie sprawę jak ciężko jej jest. Somi nie odpowiedziała nic. Wolała nie rozmawiać na ten temat - Przepraszam. - powiedział zakłopotany - Chcesz może iść ze mną pograć w jakieś gry, albo poskakać na trampolinach? Może chociaż trochę ci to poprawi humor. - uśmiechnął się
- Bardzo chętnie. - odpowiedziała. W sumie był to dobry pomysł na odcięcie się od wszystkiego co aktualnie się dzieje. - Ale w rzutki nie gram, bo zawsze przegrywam. - zaśmiała się, co uszczęśliwiło także Sunghoona. Zdecydowanie brakowało mu uśmiechu dziewczyny. Chłopak wstał z ławki i objął ją ramieniem.
- Pomogę ci, nie martw się.
Sunghoon bardzo cieszył się, że ją spotkał i starał się to ukrywać jak tylko mógł. Chciał jej jakoś pomóc i sprawić, by poczuła się lepiej, jednak zdawał sobie sprawę, że może to być bardzo ciężkie, widząc ją w tym stanie.
Somi starała się ukrywać przy Sunghoonie to, jak naprawdę się czuje. Nadal czuła się fatalnie i przez cały czas myślała o Jake'u. Miała cichą nadzieję, że kiedy spędzi czas z Parkiem, poczuje się lepiej i liczyła, że chociaż to jej pomoże i miała rację, ponieważ im dłużej z nim przebywała, tym lepiej się bawiła. Dzięki niemu zaczęła się śmiać sama z siebie, kiedy jej coś nie wychodziło i z pomocą Sunghoona mogła to później naprawić i odegrać się na nim.
Dawno się tyle nie śmiała i była wdzięczna chłopakowi, że nie pozwolił jej zamknąć się w czterech ścianach, bo to na pewno nie skończyłoby się dobrze. Nie ukrywała, że bawiła się bardzo dobrze i Park ostatecznie bardzo poprawił jej humor.
Sam zapomniał o tym, że umówił się tutaj z Jake'iem i Sunoo. Oboje byli jednak bardzo głodni, wiec zdecydowali się iść na pizzę. Sunghoon objął więc dziewczynę i roześmiani pobiegli w kierunku restauracji.
CZYTASZ
Just A Little Bit ✔
FanfictionJake dziękował losowi, że był na tyle upartym dzieciakiem, by jego rodzice w końcu pozwolili mu zostać w Korei i mieszkać pod dachem jego przyjaciółki - Somi. Dorastał jednak ze świadomością, że pewnego dnia będzie musiał wszystko zostawić w Korei...