Somi po trzech tygodniach od wyjazdu Jake'a w końcu uległa namowom przyjaciół i wyszła z nimi na miasto w sobotni wieczór. Nie liczyła na to, że będzie się niewiadomo jak wspaniale bawić, jednak mimo wszystko nie chciała, by przyjaciele się o nią martwili.
Siedziała przy stoliku, popijając drinka i patrzyła na swoich przyjaciół, którzy bardzo dobrze się bawili. Dawno nie byli na karaoke i stwierdzili, że to byłaby świetna odskocznia dla Somi, która ostatnimi dniami ciągle tylko siedziała zamknięta w czterech ścianach.
Jisu przybiegła do przyjaciólki, prosząc ją by zaśpiewała z nią w duecie ich ulubioną piosenkę Khan "I'm Your Girl". Słysząc ten tytuł, Somi uśmiechnęła się. Nie zastanawiając się, złapała przyjaciółkę za rękę i odeszła od stolika. Kiedy tylko usłyszała znajomą jej melodię, od razu dała się ponieść muzyce i nawet nie zwracała uwagi na tekst, wyświetlający się na ekranie. Pamiętała każdy wers i nie potrzebowała wspomagacza.
Bardzo dobrze im szło. Zarówno Sunghoon i Sunoo jak i Yeji wiwatowali, słysząc ich pięknie dopełniające się głosy. Somi śpiewała całą sobą, jednak gdy zdała sobie sprawę z tego o czym śpiewa, momentalnie pomyślała o Jake'u. Przypomniała sobie o tym jak wielokrotnie słuchali razem tej piosenki, ponieważ oboje ją bardzo lubili, a przed jej oczami pojawiły się wszystkie ich wspólne chwile, które spędzili w ciągu ich wciąż krótkiego życia zarówno te pierwsze, gdy jeszcze nie byli ze sobą tak blisko, jak i ich ostatnie wspólne dni, które spędzili już jako para.
Somi nawet się nie spostrzegła, gdy jej głos się złamał i powoli cichła, pogrążona we własnych myślach. Słysząc to, jej przyjaciele także się uspokoili. Jedynie Jisu nie zwróciła na to uwagi, zajęta śpiewem, który dokończyła solo. Sunghoon zmartwiony podszedł do Somi, jednak dziewczyna bez słowa odwróciła się na pięcie, porwała torebkę, czując jak łzy zbierają jej się pod powiekami i wyszła.
Jisu słysząc trzaśnięcie drzwi, odwróciła się, spoglądając na przyjaciół i kiedy zorientowała się, co się stało, chciała pobiec za nią, jednak Sunghoon był szybszy od niej i sam wybiegł za Somi.
Jeon szybko opuściła budynek, w którym się znajdowali. Od razu łzy spłynęły jej po twarzy. Przyspieszyła kroku, słysząc iż ktoś biegnie za nią, ale Park był na tyle szybki, że niemal od razu ją dogonił i złapał za rękę, która ona od razu wyrwała.
Wtedy chłopak zorientował się, że Somi płakała. Ponownie ruszył w jej kierunku i złapał ją za ramię, zmuszając przy tym, by na niego spojrzała.
- Zostaw mnie. - rzuciła oschle
- Co się stało, Somi? - zmartwił się - Tak nagle wybiegłaś.
- Trzy pieprzone tygodnie próbowałam się jakoś pogodzić z tą całą sytuacją - zaczęła, niemal dławiąc się łzami. Wtedy Sunghoon zrozumiał. - i w jednym momencie po prostu wszystko przepadło...
CZYTASZ
Just A Little Bit ✔
FanficJake dziękował losowi, że był na tyle upartym dzieciakiem, by jego rodzice w końcu pozwolili mu zostać w Korei i mieszkać pod dachem jego przyjaciółki - Somi. Dorastał jednak ze świadomością, że pewnego dnia będzie musiał wszystko zostawić w Korei...