Jake dziękował losowi, że był na tyle upartym dzieciakiem, by jego rodzice w końcu pozwolili mu zostać w Korei i mieszkać pod dachem jego przyjaciółki - Somi. Dorastał jednak ze świadomością, że pewnego dnia będzie musiał wszystko zostawić w Korei...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Somi nie spodziewała się, że naprawdę będzie musiała wymyśleć dla Jake'a jakąś nagrodę za poradzenie sobie ze znienawidzoną przez niego pizzą ze szpinakiem. Była pewna, że chłopak nie da rady i po pierwszym ugryzieniu się podda, jednak on dzielnie sobie z tym poradził.
Od momentu opuszczenia pizzerii ze swoim chłopakiem nie mogła wyjść z podziwu tego, co zrobił Jake. Może dla większości nie było to nic wielkiego, ale dla nich wręcz przeciwnie. Całą drogę na lodowisko mówiła tylko o tym. Sunghoon nie potrafił przestać się uśmiechać, gdy widział jak szczęśliwa była z tego powodu.
Parokrotnie jeszcze wspomniała o tym, gdy jeździła na łyżwach, jednak starała się opanować, by nie sprawiać przykrości Sunghoonowi.
Dawno nie jeździła na łyżwach i bała się, że już zapomniała jak się to robi, jednak po paru próbach jazdy przy barierce i parokrotnym uderzeniu swojego chłopaka, Sunghoon postanowił jej pomóc i łapiąc jej dłonie, wyprowadził ją na sam środek lodowiska.
W końcu odzyskała jednak pewność w nogach i zaczęła się ścigać z Parkiem. Chłopak jednak nie brał tego na poważnie i zaczął się popisywać swoim ulubionym stylem jeżdżenia na łyżwach, więc za każdym razem to Somi wygrywała wyścig.
Sunghoon zawsze obiecał jej, że nauczy ją jeździć w ten jakże piękny sposób, ale nie mieli wcześniej okazji. Ponownie złapał ją więc za ręce i zaczął prowadzić. Wielokrotnie mówiła mu, że chciałaby nauczyć się tak skakać na łyżwach jak on, ale zawsze odwodził ją od tego pomysłu, bo nie chciał, by zrobiła sobie krzywdę, przypominając sobie jak długo jemu zajęło opanowanie tak profesjonalnej jazdy.
Somi bawiła się wspaniale i po chwili już przestała myśleć o Jake'u. Zbyt mocno była zapatrzona w swojego chłopaka, który nadal chwalił się swoimi zdolnościami łyżwiarskimi, a im obojgu uśmiech z twarzy nie schodził.
W międzyczasie. Sunoo postanowił posiedzieć jeszcze chwilę z Jake'iem w pizzerii. Ta chwila zmieniła się jednak w dwie godziny i trzeci już dzbanek piwa. W tej kwestii jednak chłopak się bardzo zmienił, ponieważ przed wyjazdem był przeciwnikiem picia alkoholu, z resztą tak jak Sunghoon i Sunoo myślał, że skoro na ich pierwszym spotkaniu w klubie Jake był trzeźwy, to ten dobry nawyk mu pozostał, ale widząc jak jego przyjaciel aktualnie pił czwartą szklankę piwa, zwątpił. Coś go musiało gryźć...
- Zamiast tyle pić, mógłbyś z nimi porozmawiać. - stwierdził Sunoo, domyślając się o co tak naprawdę chodzi.
- Daj spokój. - chłopak machnął ręką - Skończ to i zamówmy kolejny. - Jake chciał się ponownie napić, gdy Sunoo wyrwał mu szklankę z ręki.
- Tobie już wystarczy, Jake.
Jake zaśmiał się pod nosem, chowając twarz w obie dłonie.