Salt Lake City, USA
- Może jednak powinnam jechać z wami? - spytała zatroskana pani Sim, poprawiając kołnierz ulubionej koszuli w kratę, którą jej syn zdecydował się założyć na podróż.
- Mamo nie przesadzaj. - zaśmiał się.
Jake po pewnym czasie przyznał swojemu ojcu rację, iż kobieta zrobiła się bardzo nadopiekuńcza w stosunku do niego. Od kiedy tylko wrócił do Stanów, mama traktowała go jak małe dziecko i nie ukrywał, że niesamowicie mu to przeszkadzało.
Po tylu latach rozłąki mogła chcieć go kontrolować i dbać jak o małego chłopca, jednak Jake był już dorosły i skoro przez tyle lat musiał sobie jakoś radzić, teraz też wolał być samodzielny. Nie chciał jednak sprawiać jej przykrości, więc godził się na takie traktowanie, mimo że niejednokrotnie mówił, iż nie jest już małym dzieckiem.
- Uważajcie na siebie, dobrze? - mówiąc to poprawiła spadającą mu na oczy grzywkę.
Kwadrans temu zamówił taksówkę, która po drodze miała zabrać Nancy spod jej mieszkania i zawieźć ją i Jake'a na lotnisko.
Gdy dziewczyna zaproponowała mu sesję w Korei, nie mógł się oprzeć i dwa razy się nie zastanawiał. Martwił się tylko jak przekazać tą informację swoim rodzicom, jednak nie zareagowali aż tak źle jak przypuszczał. Gdy tylko pani Sim usłyszała, że Nancy z nim jedzie, ulżyło jej.
- I koniecznie zadzwoń jak będziecie na miejscu. - dodała, gdy pod ich dom podjechał samochód. Ze środka energicznie pomachała im Nancy. - Gdyby coś się działo...
- Mamo... - Jake przewrócił oczami. - Wracamy za tydzień, co miałoby się stać? - powiedziawszy to, uściskał swoją mamę - To wy macie na siebie uważać. - dodał, po czym pomachał jej i wsiadł do taksówki.
❀❀❀
Tym razem to Somi zaproponowała swoim przyjaciołom wyjście do klubu. Czuła, że potrzebuje się trochę rozerwać, bo niedługo oszaleje, a ostatnio wychodzili tylko na pizzę, czy do kręgielni, więc uznała, że tym razem impreza w klubie to lepsza opcja i mimo, że jej chłopak od jakiegoś czasu nie przepadał za imprezami taneczymi, nie chciał sprawić jej przykrości i też zdecydował się, by z nimi isć.
Yeji od początku była podekscytowana z myślą o tym wyjściu. Miała nadzieję, że kogoś w końcu pozna. Dobrze było jej samej, ale jednocześnie czuła się smutna, gdy wszyscy wokół byli w związkach i wyglądali na dodatek tak uroczo, a ona nadal cieszyła się swoim życiem jako singielka.
Impreza trwała w najlepsze i nawet Sunghoon po pewnym czasie pofatygował się na parkiet, by zatańczyć ze swoją dziewczyną. Jisu i Yeji lekko przesadziły z alkoholem i same szalały na parkiecie, przez co niestety Sunoo nie bawił się najlepiej, gdyż cały czas martwił się o swoją dziewczynę i jednocześnie starał się pilnować także Yeji.
CZYTASZ
Just A Little Bit ✔
Fiksi PenggemarJake dziękował losowi, że był na tyle upartym dzieciakiem, by jego rodzice w końcu pozwolili mu zostać w Korei i mieszkać pod dachem jego przyjaciółki - Somi. Dorastał jednak ze świadomością, że pewnego dnia będzie musiał wszystko zostawić w Korei...