^???^
Wraz ze znajomymi wracamy właśnie z jeziora.
- Ej wbijamy do kawiarni? Ponoć mają dobre naleśniki, a bym sobie teraz takie pare opierdolił.
- No jak chcesz to możemy, napiłbym się w sumie kawy mrożonej.
- Martin mówisz o tej kawiarni przy kwiaciarni?
- Taaa... Słyszałem że szukają kogoś do pracy, ciekawe czy znaleźli.
Szczerze to tak niezbyt słuchałem co gadają chłopacy. Byłem zapatrzony w telefon. Przeglądałem w sumie portale społecznościowe.
- Te żyjesz? - szturchnął mnie ramieniem Alex.
- Eee.. Co? Co jest?
- Jesteśmy na miejscu ziom. Wysiadaj.
- Co już?
- Taak...? Tak to jest jak patrzysz na te laski na tych portalach. Ogar trochę może co?
- Coś ty... Wydaje Ci się. Pozatym nie szukam miłości tylko jak już jakaś przygoda na jedną noc.
- Ehh.. Stary... Kiedyś znajdziesz tą jedyną i będziesz się uganiał za nią jak potulny piesek. Wtedy właśnie powiesz "Tak Alex miałeś racje".
- Nie wymyślaj.
- Wspomnisz moje słowa.
- Ej idziecie!
- Taak! - odpowiedzieliśmy razem.
Weszliśmy wszyscy do budynku, robiąc przy tym duży hałas jak zwykle. Usiedliśmy w rogu pomieszczenia, gdzie zazwyczaj siadaliśmy w takich miejscach.
Włączyłem telefon i zacząłem się bawić nim, po momencie przyszła kelnerka.
- Co podać?
- Najlepiej to Twój numer telefonu Skarbie. - powiedział Martin.
- Znowu się zaczyna... - powiedział pod nosem Alex.
- Co proszę?
- Twój. Numer. Telefonu. Kochana.
- Ah rozumiem osiem dużych ekspresso, do tego cały czekoladowy tort, plus dla każdego pana duży deser z owocami i lodem. Aaa no tak! I jeszcze dla każdego po herbacie mrożonej oraz po trzy kawałki szarlotki. Czy coś pominęłam?
- E... Umm... Co? E... Nie? - powiedział jąkając się Martin.
- Świetnie! Dziękuję za zamówienie. - powiedziała po czym odeszła.
- O chuj! Ale Ci pojechała! - powiedział Joe.
- Ktoś Ci pysk w końcu zatkał. Hahaha.. - zacząłem się śmiać.
- Ha ha ale śmieszne. - powiedział naburmuszony chłopak.
- Co racja to racja, śmiesznie było Martin. Nie wiem czy widzieliście ale miała plakietke że się dopiero uczy. Czyżby zatrudnili kogoś?
- Prawdopodobnie. Często tu przychodzę i nie widziałem jej. - odpowiedział Martin.
Po parunastu minutach dziewczyna zaczęła przynosić do nas zamówienie, które w sumie sama złożyła. Robiła to z dużym uśmiechem na twarzy. Na koniec przyniosła tort z zapalonymi świeczkami, podając go bliżej Martina.
- Żebyś się zakrztusił jak będziesz to wszystko jadł, żebyś się wyjebał jak będziesz stąd wychodził, żeby Ci ptak nasrał na Twoje blond włosy, żeby Ci się przebiła opona w samochodzie i żebyś zatrzasnął kluczyki w nim, żebyś zbił lustro, żeby przeszedł Ci czarny kot. Wszystkiego najlepszego Ci życzę drogi kolego. Ahhh... No i chyba nie musze wspominać że nie wyjdziecie stąd jak wszystko nie zniknie z tych talerzy. - powiedziała dalej się szeroko uśmiechając.
![](https://img.wattpad.com/cover/82060153-288-k310064.jpg)
CZYTASZ
Duch / creepypasta (Kapkę zawieszone)
FanficNa początku zaznaczę że występują przekleństa :3 Więc proszę się nie spinać ;* ~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~ Nasza Kochana Naomi, z początku w miare spokojna dziewczyna, ale po pewniej sytuacji zmienia się. Ale czy na dobre? A może na złe?? Pozna no...