Rozdział 13

274 26 6
                                    

Grupa przyjaciół umówiła się na nocowanie u Harry'ego i Ginny w piątek wieczorem. To było spontaniczne i niespodziewane, ale pomyśleli, że będzie świetna zabawa. Tak więc kiedy Hermiona wróciła z pracy do domu, teleportowała się z Luną do Harry'ego i Ginny. Ron i George szybko zdali sobie sprawę z tego, że popełnili błąd, ponieważ ich wynalazek wciąż się nie przyjął. Billowi udało się znaleźć przeciwzaklęcie i nałożył je na mieszkania, Muszelkę i Norę. Dodatkowo przeklął obu braci.

— Hej, wszystkim! — przywitała się Hermiona.

— Dobrze was widzieć — powiedziała Ginny.

— Tak, bo przecież nie widzieliśmy się dzisiaj rano. — Teo uśmiechnął się.

— Och, cicho — mruknęła Luna, siadając obok niego.

Wszyscy siedzieli wokół, rozmawiając, śmiejąc się, pijąc kremowe piwo i dobrze się bawiąc. Po chwili Pansy wpadła na pomysł.

— Zagrajmy w grę! — wykrzyknęła.

— Och, przepraszam, nie zdawałem sobie sprawy, że mamy po dwanaście lat. — Ron zaśmiał się.

— Zamknij się, Łasic — rzuciła Pansy.

— Wytłumacz się, Mopsiuku — odpowiedział Neville.

— Och! Zagrajmy w „Prawdę czy wyzwanie"! — zawołała Luna.

— Czytasz mi w myślach! — Pansy rozpromieniła się.

— Nie mogę czytać w twoich m...

— Bez obaw, kochanie. — Teo westchnął, klepiąc blondynkę po ramieniu.

Usiedli w kręgu, a Ginny położyła na środku butelkę.

— Dobra, więc ten, kto kręci butelką, pyta, a ten, kogo wskaże, mówi prawdę lub robi wyzwanie. Jeśli zrezygnuje, udaje się na pięć minut do ogrodu — wyjaśniła. — Ja zacznę. — Obróciła butelką, która wskazała Neville'a. — Sprout, prawda czy wyzwanie?

— Wybieram wyzwanie. Znając ciebie, Gin, sprawisz, że wypłyną ze mnie wnętrzności. — Uśmiechnął się.

— Dobrze... wyzywam cię do stania na rękach — wybrała losowo, nie do końca tego pewna.

Neville przewrócił oczami, ale mimo to wstał i stał na rękach przez około trzy sekundy, zanim się przewrócił.

— Zrobione. — Uśmiechnął się, dołączył do kręgu i zakręcił butelką. — Harry, prawda czy wyzwanie?

— Wyzwanie — odpowiedział.

— Dobrze... Hmm, nie wiem...

— Och! Mam coś! — wykrzyknął Teo i szepnął coś do ucha Neville'a, powodując, że ten wybuchnął śmiechem.

— Harry, jest szansa, że mnie zabijesz, ale... Spędź siedem minut w niebie z Ginny... z Ronem w pokoju. — Zachichotał i wszyscy zaśmiali się, z wyjątkiem Harry'ego, Ginny i Rona, którzy rzucali Teo mordercze spojrzenia.

— Nie ma mowy. Ten czas z George'em był wystarczająco traumatyczny — warknął Harry.

— Czekaj, jaki czas z George'em? — zapytała Hermiona.

— Ja i Harry całowaliśmy się w kuchni, kiedy wszedł George. — Ginny skuliła się.

— Doberrreek — wysyczał Harry do jej ucha, sprawiając, że jej twarz zbladła.

— Możesz zrezygnować — zasugerowała Luna.

— Chodźcie, Ginny i Ron — prychnął Harry, biorąc Ginny za rękę i cała trójka poszła do kuchni.

[T] Apartament 9 i 3/4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz