Wiersz~ „Książkowy armagedon"

20 2 0
                                    

To ważna dla mnie data od odległego lata.
Dopełniła się wtedy chata.
Byłam delikatna jak wata.
Szczęście, że nie jestem bogata.
To nie zysk lecz wielka strata.
Niech już nic nie gada i tak nam nic nie zada.
Należymy do jednego stada.
Twardzi jak sklepowa lada.
Niech się już nie skrada.
Niech już wreszcie spada.
To jej główna wada.
W głowie tylko promenada.
Trzeba ją wywalić,
a wspomnienia spalić.
Dziwne to jej nauczanie lepsze już na WF-ie bieganie.
Emerytura na nią czeka,
miska z płatkami bez mleka.
_____________________________________
Powstało w dniu urodzin xD
Tytuł zrozumie mało kto ;)

lipiec 2022

WierszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz