Rory aż otworzyła usta ze zdziwienia, widząc, co wyczyniał Rooster przy pianinie. Wszyscy dookoła zdawali się być do tego przyzwyczajeni i chętnie zgromadzili się wokół niego, dośpiewując co mocniejsze fragmenty.
- Nadepnęłaś mu na odcisk, Rory i teraz będzie się popisywał - przygadał jej Maverick.
- Jest naprawdę niezły - przyznała, nie mogąc odkleić wzroku od Roostera, mimo, że było to niezbyt kulturalne wobec jej dowódcy, z którym przecież rozmawiała.
- Ty też byłaś świetna i podejrzanie profesjonalna. Zajmowałaś się kiedyś śpiewaniem jakoś... bardziej? - dopytywał Mav.
- Znasz bajkę o dziewczynce, która uczyła się w szkole artystycznej, a potem tatuś powiedział jej, że to nie było na poważnie i tak naprawdę nie ma wyjścia, bo jej kariera jest już zaplanowana?
- To musi być dość smutna bajka - przyznał.
- Owszem - ciągnęła Rory. - Tak więc dziewczynka już więcej nie tańczy ani nie śpiewa, chyba, że w ukryciu i teraz musi się uczyć matematyki i fizyki i codziennie biegać. A potem trafia do U.S. Naval Academy, gdzie szkoli się jako pilot, a po jej ukończeniu dostaje nawet swój własny przydział mimo, że jedyny przydział, o jakim w życiu marzyła, to rola w przedstawieniu na Broadwayu.
- I co się dzieje dalej?
- Już nie dziewczynka, a dziewczyna, ma wypadek podczas ćwiczeń w powietrzu i cudem udaje jej się wylądować. Okazuje się, że ma guza mózgu, który, choć niegroźny, negatywnie wpływa na jej wzrok, przechodzi operację, ale latanie robi się zbyt ryzykowne.
- To bardzo przykre, Rory - odparł Maverick, lekko zduszonym głosem.
- Niesłusznie, bo wtedy, w życiu dziewczyny, zaczynają się dziać dobre rzeczy! Idzie na dodatkowe studia, zostaje analitykiem technicznym, jednym z niewielu i dostaje przydział w wybitnej jednostce, z którego bardzo się cieszy, bo w końcu jest bliżej domu, a sama praca ma dać jej dużo satysfakcji. Tak naprawdę bardzo kocha samoloty, ale niekoniecznie czuje się jako pilot, a teraz ma szansę zabłysnąć.
Maverick uśmiechnął się do niej życzliwie i zamówił kolejne piwo. Rooster właśnie kończył swój występ i wzrok Rory upierdliwie cały czas wędrował w jego kierunku. Na czoło wstąpiły mu krople potu i grał już na stojąco.
- Czyli historia skończy się dobrze?
- O tak - przyznała Rory. - Na koniec pozna młodego, przystojnego pilota, który nie widzi poza nią świata i odlecą razem w kierunku zachodzącego słońca - dodała żartobliwym tonem.
- Serio? A dziewczyna nie ma dosyć pilotów? Nie lepiej byłoby dla niej, gdyby zakochała się na przykład w lekarzu?
- Niestety, ma ten problem, że jak już spodoba jej się jakiś facet, to zazwyczaj nosi właśnie mundur pilota.
- Wiem coś o tym - wtrąciła Penny, uśmiechając się w kierunku Mava.
- Dobrze, że są takie kobiety, co dają nam szanse, mimo wszystkich naszych ułomności - przyznał.
Rooster właśnie skończył i wszyscy powoli wracali na miejsca. Rory miała wrażenie, że celowo przepchnął się obok niej i trącił ją spoconym ramieniem.
- Świetny występ - pogratulowała mu szczerze, ale on tylko wzruszył ramionami.
- Dla mnie to normalka - odparł obojętnym tonem, a potem gwałtownie zerknął na telefon, który Rory właśnie odłożyła na barze, po sprawdzeniu, czy nie napisała do niej mama. - Penny, mamy tu łamacza zasad! - wrzasnął nagle podekscytowany.
![](https://img.wattpad.com/cover/315896345-288-k767617.jpg)
CZYTASZ
Captain Charming • Rooster Top Gun Maverick
FanficOstatnia misja na terytorium wroga podziałała na Roostera jak kubeł zimnej wody. Obserwując Mavericka w akcji uświadomił sobie, jak wiele musi się jeszcze nauczyć. Dlatego bez mrugnięcia okiem przyjął przydział w programie instruktorskim Top Gun. Ża...