21. Waves

804 51 58
                                    

- Całowałem się z Rory - wypalił bez ostrzeżenia, przerywając skupienie, które towarzyszyło im przy pracy nad samolotem.

Maverick, do tej pory schylony pod skrzydłem samolotu, wyprostował się, spojrzał na niego, po czym na dłuższą chwilę zamarł z kluczem francuskim w dłoni.

-  Jestem zaskoczony i jednocześnie kompletnie mnie to nie zaskoczyło - przyznał enigmatycznie.

- Możesz rozwinąć?

- No, nie jestem zaskoczony, że się całowaliście, ale zaskoczyło mnie, że mówisz o tym tak zmartwionym tonem.

- Bo to jest powód do zmartwień! - oburzył się Rooster. - Hej, jak to „nie jesteś zaskoczony"?

Pete roześmiał się i pokręcił głową.

- Penny i ja robimy zakłady, odkąd pożyczyłeś wtedy ode mnie samolot - przyznał bez cienia skrępowania.

Rooster rozłożył ręce w pytającym geście. Czy to było aż tak oczywiste? Czy tak naprawdę tylko im się wydawało, że dobrze się kryją, a tymczasem inni potrafili z łatwością przejrzeć ich intencje? Zamyślił się na dłuższy moment i trwał tak, aż Pete znowu się nie odezwał.

- To rozumiem, że ciasto Penny jej smakowało? - spytał wymownie, unosząc brew.

- Co? A, nie, całowaliśmy się po parapetówce, nie wczoraj - uściślił Bradley.

- To co się wydarzyło wczoraj, że mówisz mi o tym akurat teraz?

No i proszę, celne pytania Mavericka wróciły! Bo co właściwie się wczoraj stało? Nic, oprócz tego, że użył ciasta jako wymówki, żeby się z nią zobaczyć. Poza tym, siedzieli przecież tylko w towarzystwie jej matki i oglądali stare zdjęcia. Słowem, nic się nie wydarzyło, a jednocześnie wszystko to było tak przyjemne i kojące, że przez moment rozważał, czy nie wyznać jej, że czekanie do zakończenia projektu już nie wychodziło w grę. Bo był w niej już tak zakochany, że coraz ciężej było mu to ukrywać.

- Nic, posiedzieliśmy, wypiliśmy grzane wino, zjedliśmy pierogi, prawie powiedziałem jej szczerze, co czuje, jak się żegnaliśmy - dodał mimochodem, a Maverick zrobił ten swój ruch głową, odchylając ją lekko do tyłu, który świadczył o tym, że był naprawdę zaskoczony.

- Prawie? Czyli nie zrobiłeś tego?

Rooster pokręcił przecząco głową.

- Dlaczego?

- Zapomniałeś, że sam zaproponowałeś mnie jako pilota głównego w jej rządowym projekcie na kilkadziesiąt baniek? - spytał ironicznie, bo na samą myśl o tym, że ograniczały go jakieś kruczki prawne i nieżyciowe zasady, dostawał szału. - Poza tym, nie chcę jeszcze bardziej komplikować spraw, które już i tak są dostatecznie zagmatwane.

Maverick założył ręce i zastanawiał się przez moment, jakby próbował znaleźć rozwiązanie, ale po chwili westchnął ciężko.

- Jeżeli chcielibyście się, jakby to powiedzieć... ujawnić, faktycznie musielibyście jechać do Waszyngtonu, do admirała Caina, gdyby ktoś się dowiedział i grubo się tłumaczyć, pewnie zostałbyś odsunięty...

- No właśnie, a ten projekt to teraz życiowa misja Rory, nie chce jej stawiać w takiej sytuacji.

- Synu, to brzmi naprawdę dojrzale - pochwalił go Pete. - I na pewno nie jest to łatwa decyzja.

- Ona naprawdę wiele dla mnie znaczy - dodał rozrzewnionym tonem. - Kiedy w końcu przyjdzie dzień, w którym nasz wspólny projekt się skończy, od razu zabiorę ją na randkę.

Captain Charming • Rooster Top Gun MaverickOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz