Hyunjin's POV
Chciałem przespać się bez koszmarów, jednak przez Hana prawie wcale nie zmrużyłem oka. Kiedy zakończył swoje pieszczoty i wreszcie zasnął, przygniótł mnie do ściany zabierając całą kołdrę. Nie było to zbyt przyjemne doznanie, bo odrobinę zmarzłem.
Westchnąłem, przeglądając się w lusterku w łazience. Miałem delikatnie podkrążone oczy, moja szyja pokryta była różowymi i czerwonymi śladami.Przysięgam, jeżeli następnym razem to zrobi, będzie spał na podłodze. Jak ja mam się z tym gdziekolwiek pokazać.
Na szczęście zdarzało mi się robić lekki makijaż, więc posiadałem korektor, jednak nie zakrył wszystkiego.
Otworzyłem szafę, by zastanowić się nad dzisiejszym strojem. Nie miałem żadnego golfa, a wszystkie eleganckie części garderoby odkrywały szyję.
Spojrzałem na śpiącego jeszcze współlokatora.- Han! Wstawaj! - krzyknąłem. - Wstawaj~ - szturchnąłem go w ramię, ściągając z niego kołdrę.
- Niee~ - wymamrotał oburzony tą sytuacją.
- Masz jakiś golf? - zapytałem przeciągającego się bruneta.
- Co-? - nagle zwrócił wzrok w moją stronę.
- Pytam, czy masz jakiś golf? Jesteś mi winny, bo gdyby nie ty, nie miałbym czego ukrywać. - założyłem ręce na piersi, wywracając oczami.
- Mam... chyba~? - odrzekł zaspany, po czym podniósł się leniwie z łóżka i powędrował do swojego pokoju.
Zająłem się w tym czasie doborem dolnej części stroju, wyciągnąłem czarne spodnie i pasek z ozdobnym łańcuszkiem. Zakładałem pierścionki, kiedy Han rzucił we mnie ubraniem. Był to czarny golf.
- Dzięki - odpowiedziałem, śledząc go wzrokiem.
Opadł na łóżko, wydając z siebie odgłosy niezadowolenia z faktu, że musiał wstać.
***
Wysiedliśmy z autobusu. Było pochmurno, złota jesień jeszcze nie nadeszła. Ruszyliśmy powoli w stronę kampusu wraz z tłumem innych studentów. Spojrzałem na Hana, który ciągle szedł ze spuszczoną głową.
- Stresujesz się? - zapytałem, kładąc mu rękę na ramieniu.
- Może trochę - podniósł wzrok, bawiąc się srebrnym pierścionkiem na palcu.
Po chwili zastanowienia złapałem bruneta za rękę i splotłem nasze palce. Spojrzał na mnie zaskoczony, a na jego twarz wkradał się delikatny rumieniec.
- Teraz lepiej? - zapytałem, patrząc mu w oczy.
- T-tak–dzięki - wydusił i uśmiechnął się lekko.
Kiedy wchodziliśmy do budynku, kątem oka dostrzegłem w tłumie znajome białe włosy. Poczułem jak moje serce zaczęło bić szybciej.
- Felix? - szepnąłem, jednak nagle zgubiłem tę osobę z pola widzenia.
- Co? - zapytał zdezorientowany towarzysz.
- Nie, nic - powiedziałem zawiedziony, nerwowo rozglądając się.
Może tylko mi się wydawało. To nie mógł być on, prawda? Przecież nie żyje...
CZYTASZ
Sunshine after winter | Hyunlix
Fanfiction! Narkotyki, przemoc, trauma, samobójstwo Hyunjin wyjeżdża na studia z nadzieją na nowe, ciekawsze życie. Niespodziewane wydarzenie budzi w chłopaku coś, o czym pragnął kiedyś zapomnieć. Początki bywają ciężkie, lecz po zimie zawsze przychodzi cie...