- Hannie, chcesz może do mnie pójść? Pogralibyśmy w coś, zamówili coś do jedzenia - zaproponował Minho, gdy kończyliśmy nasze drinki.
- Jasne, czemu nie - zaśmiałem się. - Mój współlokator i tak ma dziś później wrócić, więc bym się nudził.
Kiedy wyszliśmy z baru, padał deszcz. Spojrzałem na towarzysza, który zdejmował właśnie swoją czarną ramoneskę. Po chwili znalazł się tuż za mną, unosząc kurtkę ponad nasze głowy, by w pewnym stopniu ochronić nas przed zmoknięciem.
- Pobiegniemy na tamten przystanek - wskazał ruchem głowy.
***
Minho otworzył drzwi swojego mieszkania i wpuścił mnie do środka. Była to niewielka, ale przytulna kawalerka.
- Idź od razu do łazienki, bo cieknie z ciebie woda jak ze zmokłego szczura. Możesz nawet wziąć prysznic, zaraz przyniosę jakieś ubrania na zmianę - powiedział brunet wskazując drzwi łazienki, po czym udał się w kierunku szafy.
- Wybacz za problem - odrzekłem drapiąc się po karku.
- Nie powinieneś mnie przepraszać, w końcu to nie moja wina, że wpadłeś do kałuży - zaśmiał się Minho.
Przyszedł do łazienki i położył na szafce ubrania wraz z ręcznikami.
- Jakbyś mnie złapał może by do tego nie doszło! - krzyknąłem udając oburzonego, a chłopak tylko prychnął.
- Wtedy byśmy wylądowali w tej kałuży oboje - wywrócił oczami i wyszedł zamykając drzwi.
Uśmiechnąłem się pod nosem i szybko wziąłem gorący prysznic. Pożyczyłem również jego żel pod prysznic o cudownym zapachu truskawki. Narzuciłem na siebie ciemny t-shirt i shorty, które przyniósł wcześniej chłopak.
Przejrzałem się w lustrze układając mokre włosy. Ubrania były odrobinę za duże, ale lubiłem rzeczy oversize.
Kiedy wyszedłem z łazienki Minho siedział na kanapie naprzeciw telewizora z włączonym menu wyboru gry. Na niskim stoliku przed nim leżały dwa kontrolery.- Sushi? - zapytał nie podnosząc wzroku z telefonu. - Czy pizza?
- W sumie mam ochotę na sushi - odpowiedziałem siadając obok chłopaka.
Wziąłem jeden kontroler, by przejrzeć dostępne gry.
- Mario Kart? - zaproponowałem spoglądając na Minho pochłoniętego zamawianiem jedzenia.
Skinął głową i po chwili podniósł wzrok na mnie odkładając telefon.***
- 4:2! - krzyknął brunet. - Co dostanę w nagrodę za wygraną? - uśmiechnął się chytrze w moją stronę.
- To będzie niespodzianka - odpowiedziałem odkładając kontroler na stolik.
Pogodziłem się z porażką, ale przegrana z Minho wcale nie była ujmą na honorze. Chłopak był naprawdę dobry.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.- O, jedzenie - brunet podbiegł do drzwi, a po chwili wrócił z tacą sushi i położył ją na stoliku.
Przyniósł pałeczki, dwa małe kieliszki i soju. Spojrzałem na niego z szeroko otwartymi oczami.
- Będziemy pić? - zapytałem, kiedy postawił butelkę obok tacy.- Tak - zaśmiał się Minho. - Od jutra zaczynamy zajęcia, więc to taki... studencki chrzest.
- Chcesz iść na zajęcia na kacu?
- Oj tam, będzie fajnie! - usiadł obok podając mi pałeczki.
Uśmiechnąłem się przez pozytywną energię, jaką emanował chłopak. Patrzyłem, jak otwiera tackę z jedzeniem, po czym nalewa do kieliszków trunek.
- Może włączymy w tle jakiś film? - zaproponowałem. - Lubisz horrory?
Minho spojrzał na mnie, a w jego oku dostrzegłem błysk.
- Jasne, już się robi - odrzekł podnosząc pilot.Już po chwili zajadaliśmy się wyśmienitym sushi popijając rześki napój. Godziny mijały, a ja niestety nie słyszałem wibrującego telefonu w torbie pozostawionej przy drzwiach.
Minho spoglądał w moim kierunku co jakiś czas wzrokiem pełnym zafascynowania, ale kryło się w nim coś jeszcze.
Nagle poczułem jak zaciska dłoń na moim kolanie. Akcja filmu faktycznie przyprawiała o dreszcze, sam dostałem gęsiej skórki. Niepewnie spojrzałem na jego dłoń kładąc delikatnie na niej swoją.
Chłopak powoli odwrócił się w moją stronę, a kącik jego ust lekko uniesiony był do góry.
Na stoliku znajdowały się już 3 puste zielone butelki, w których odbijało się światło telewizora. Na tacy z sushi leżało kilka rolek jedzenia. Za oknem było już ciemno, a krople deszczu cicho stukały w szybę.Siedzieliśmy tak przez chwilę wpatrując się w siebie. Nie potrzeba było żadnych słów między nami. Tak było przyjemnie.
- Zostaniesz na noc? - w pewnym momencie usłyszałem cichy szept.
- To będzie twoja nagroda za wygraną - odpowiedziałem wtulając się w bruneta.
***
Hyunjin's POV
Siedziałem kilka godzin na plaży próbując rozgryźć sens pojawienia się Felixa, jednak moje rozmyślania przerwał deszcz. Uciekłem więc do pobliskiej kawiarni i tam kontynuowałem swoje rozważania przy kubku americano.
Byłem tak pochłonięty myślami, że nie zorientowałem się, kiedy ktoś dosiadł się do mojego stolika.- O czym tak myślisz, Hyunjin? - wzdrygnąłem się, gdy usłyszałem ten głos.
Zdezorientowany ocknąłem się z transu i podniosłem wzrok na siedzącego przede mną ciemnowłosego chłopaka popijającego czerwony napój przez słomkę.
Zmarszczyłem brwi próbując rozpoznać, kim był. Przez myśl przebiegło mi kilka scen.Spojrzałem w stronę nieprzytomnego chłopaka na miejscu po stronie kierowcy. Dzięki nikłemu światłu latarni przy drodze ledwo mogłem dostrzec, w jakim stanie był. Jego jasną twarz szpeciły teraz dwa siniaki, a krew z rozciętej wargi zdążyła już zaschnąć.
- Chcesz też skończyć jak on?
- To ty... - wysyczałem zaciskając pięść.
W odpowiedzi brunet zaśmiał się i nachylił w moją stronę.
- Zostawisz Felixa albo tym razem to ty wylądujesz w jeziorze– lub morzu - wyjrzał przez okno, po czym jego wzrok znów spoczął na mnie. - Rozumiemy się?
- Dlaczego Felix mnie nie pamięta, co mu zrobiliście? - zapytałem próbując zachować spokój.
- Zadbałem tylko o to, by nie myślał o zbędnych osobach - mówiąc to wstał i skierował się do wyjścia.
Poczułem ucisk w klatce piersiowej na myśl o białowłosym, o jego radosnym uśmiechu.
Nie mogę pozwolić sobą manipulować, muszę zawalczyć o swoje i nie zmarnować tej szansy. A oni– oni wszystkiego pożałują.
Patrzyłem jak Chan wychodzi z kawiarni trzymając kubek z czerwonym napojem. Na zewnątrz czekał na niego Changbin.
*****
![](https://img.wattpad.com/cover/315374850-288-k303981.jpg)
CZYTASZ
Sunshine after winter | Hyunlix
Fanfiction! Narkotyki, przemoc, trauma, samobójstwo Hyunjin wyjeżdża na studia z nadzieją na nowe, ciekawsze życie. Niespodziewane wydarzenie budzi w chłopaku coś, o czym pragnął kiedyś zapomnieć. Początki bywają ciężkie, lecz po zimie zawsze przychodzi cie...