15. W twoich objęciach

222 18 23
                                    

   Felix's POV

   Od pierwszego dnia zajęć chłopak imieniem Hyunjin zachowywał się bardzo dziwnie w stosunku do mnie. Nie byłem w stanie zrozumieć dlaczego. Kiedy go jednak widziałem, czułem, że jego osoba działała jak magnes – przyciągał mnie i z każdym kolejnym dniem intrygował coraz bardziej. Próbowałem nawiązać z nim kontakt, lecz zawsze zbywał mnie lub znikał, nim zdążyłem podejść.
   Ostatnio wyglądał gorzej, jakby był chory, a myślami często nieobecny. Zadręczał się czymś i chciałem w jakikolwiek sposób mu pomóc. Pewnego razu podrzuciłem na jego ławkę karteczkę ze swoim numerem telefonu, ale minęło kilka dni, a nadal nie otrzymałem odpowiedzi.

   - Felix! Idziemy na obiad - z zamyślenia wyrwał mnie ciepły głos Chana, a po chwili chłopak zajrzał do mojego pokoju.

   - Możecie iść beze mnie, dziś nie mam ochoty wychodzić - odpowiedziałem odkładając książkę.

   - Na pewno? - chłopak uniósł brew i przechylił lekko głowę.

   - Tak, idźcie sami - uśmiechnąłem się, po czym pożegnałem bruneta.

   Westchnąłem ciężko, gdy Chan wraz z Changbinem opuścili mieszkanie. Można było rzec, że w końcu zapanowała cisza, ale w mojej głowie nadal toczyła się bitwa myśli. Nie byłem w stanie skupić się na czytaniu choćby minimalnie.
Błądziłem bez celu po mieszkaniu, gdy nagle ciszę przerwał donośny dźwięk dzwonka telefonu leżącego na łóżku. Podbiegłem szybko i podniosłem go, a na ekranie widniał nieznany numer. Zawahałem się, lecz zaraz odebrałem połączenie.

- Tak? - przyłożyłem urządzenie do ucha.

- Felix? - usłyszałem znajomy głos, którego tak bardzo wyczekiwałem. - Jesteś sam?

- Tak, nie ma ze mną nikogo, dlaczego pytasz? - zdziwiłem się.

- Chodzi konkretnie o Chrisa i Changbina - powiedział po chwili. - Ale dobrze, chcesz może się... spotkać? - zapytał nieśmiało.

- Jasne, kiedy i gdzie?

- Teraz, u mnie.

Moje serce zabiło szybciej z ekscytacji. Spojrzałem na zegarek próbując określić, kiedy wróci Chan. Nie lubił, gdy wychodziłem sam.

- Ok, podaj adres, zaraz będę - powiedziałem zbierając swoje rzeczy.

- Tylko– upewnij się, że nikt cię nie śledzi... nie zapisuj nigdzie tego adresu.

- Oh... w porządku - dlaczego ktoś miałby mnie śledzić?

Chłopak podał mi adres, który od razu wprowadziłem w nawigację. Wyszedłem z mieszkania, a w drodze na przystanek upewniałem się, czy nikt nie wygląda podejrzanie oraz w duchu modliłem się, by nie spotkać Chana.

***

- Dzień dobry, gość do pokoju 803, Lee Felix - powiedziałem do sympatycznej pani na recepcji.

Kobieta wpisała dane na karcie i uśmiechnęła się.
Odszukałem windę według wskazówek podanych wcześniej przez Hyunjina. Lekko trzęsły mi się ręce ze stresu, ale byłem zaciekawiony nagłą chęcią spotkania z jego strony, jak i motywu. Próbowałem uspokoić myśli, ale te stawały się jedynie bardziej rozjuszone.
Odetchnąłem głęboko stając naprzeciw drzwi z numerem 803, po czym podniosłem drżącą dłoń, by zapukać.
   Za chwilę moim oczom ukazał się znajomy blondyn. Wyglądał na zmęczonego, miał podkrążone oczy.

   - Proszę - zaprosił mnie do środka odsuwając się na bok i otwierając szerzej drzwi.

   Kiedy go mijałem, poczułem nikłą woń alkoholu drażniącą mój nos, ale postanowiłem zignorować ten fakt.

Sunshine after winter | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz