Nieproszony znajomy i Kawiarnia

24 8 0
                                    

Obróciłam się i zobaczyłam szkieleta z dziurą w głowie szczęśliwie machająego w moją stronę. Na szczęście , mój strój był ukryty w torbie na śmieci , a ta torba wepchnięta do plecaka. Szkielet zaczął do mnie biec.

Horror: siemasz Z.I , wiedziałem , że dzisiaj się spotkamy!

T.I:...jest po północy Horror...chce iść spać do pracy na dziś.

Horror: o jeju przynajmniej cię nieco odprowadze.

T.I: cóż...ok i guess

Szkielet triumfalnie podniósł ręce do góry , po czym zaczął ze mną iść. Szczerze nie chciałam z nim nigdzie iść , ale nic nie mogłam zrobić. Jest on jak pierd w gaciach-łatwo się go nie pozbędziesz.

Horror: to powiedz , gdzie pracujesz?

T.I: w kawiarni

Horror: a w ogóle jesteś bardzo interesująca. Córka żołnierza , posługująca się kuszą...baaaardzo interesujące

Dziwak...i to wielki.

T.I; a ty jesteś pomocnikiem rolniczym. Co myślisz o Farmie?

Błagam niech te plotki będą kłamstwem.

Horror: oh ten kostek jest idealny! Mam nadzieje , że za niedługo zaczniemy ze sobą być.

KURWA! Nie... Jakoś dotarłam do mojego domu.

T.I: ok , ja jużjestem w domu. Dzięki , możesz iść

Horror: owww jaka szkoda... cóż , mam nadzieje , że jutro się spotkamy T.N

Pomachał mi na pożegnanie po czym zniknął. Ja weszłam do mieszkania i pierwsze co zrobiłam to westchnęłam ciężko.

T.I: NARESZCIE

Z dala od niego...jak miło. Następnie udałam się do salonu i padłam kanape. Nie wiem jak , ale szybko usnęłam. Następny dzień był jednym z najcięższych dni , jakie były w moim życiu. Latałam na prawo i na lewo , musiałam zapamiętywać nazwy i tak dalej. Dopiero o 18 był wolniejszy ruch , co mnie uspokoiło. Do kawiarni wszedł szkielet. Na początku myślałam , że to Star , ale potem przyjżałam mu sie bliżej i uznałam ,że to nie on. Star nie ma jasno-fioletowych ślepi , tylko jasno-cyjanowe i...nie ma bandaża na oku. Podeszłam do niego.

T.I: witam , chce pan coś zamówić?

Szkielet się podejrzanie do mnie uśmiechnął.

???: jaki pan? Przecież jestem od ciebie starszy tylko o rok. Masz 18 prawda?

Podskoczyłam od tyłu cała zszokowana.

T.I: co?..S-Skąd ty...

???: ah mój przyjaciel cię zna.

Nieznajomy zapewnił usmiechem. Niby poczułam ulge , ale nadal mu nie ufałam zbytnio.

???: cóż poprosze czarną kawę i czekolade tiramisu.

T.I: już sie robi

Podeszłam do lady i powiedziałam to co mi zamówił. Czekałam , kiedy ktoś inny się pojawi i patrzyłam co jakiś czas podejrzliwie na kostka. Szkielet ten patrzył w okno nieco rozmażony gdzieś w dal. Nagle usłyszałam kolejne wejście. Osoba , która weszła od razu dała mi ulge , że to ktoś znajomy...

C.D.N


Świeca(Outer x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz