13

324 31 1
                                    

Drzwi pociągu zamknęły się, a zaraz po chwili można było usłyszeć charakterystyczny gwizdek tuż zza ścianami pojazdu. Pociąg ruszył z miejsca. Zostawiając jeszcze biegnących w jego kierunku ludzi. Nie mieli niestety wyjścia i musieli jechać kolejnym. Blond kosmyki z każdym kolejnym ruchem głowy pasażera przemieszczały się to na lewo, to na prawo. Jego brzoskwiniowe usta były delikatnie rozchylone by opanować przyspieszony oddech, natomiast rubinowe tęczówki wypatrywały z tęsknotą wolnego miejsca siedzącego. Pierwszy wagon był w całości pełny, co nie zaskoczyło Katsukiego. Mężczyzna wręcz  zdawał sobie sprawę, że jego poszukiwania mogą być daremne. Jednak przynajmniej ruszał się co zapewniło mu komfort. Dla wielu osób mogło być to dziwne, w końcu to męczenie się i grzanie, ale w przypadku chłopaka był to ratunek od zdrętwiałych ramion i późniejszego ich bólu. Z już i tak rozchylonych ust chłopaka uszło westchnienie, czego powodem było wejście do trzeciego wagonu. Oczywiście po przeszukaniu, jak się okazało i drugi wagon pełny. Bakugou przemierzał teren jak nowo narodzony. Aktualny wagon był najzimniejszy. Uradowany szukał miejsc. Po raz pierwszy skierował swój wzrok w kierunku siedzeń i pierwsze co zobaczył było jego powodem radości. Wolny fotel, w dodatku w przyjaznym zimnym wagonie. Nie czekając chłopak ruszył w kierunku wypatrzonego miejsca obok jakiejś pani w średnim wieku.
- Dzień dobry, czy to miejsce jest wolne? - wymusił się na miły ton głosu. Byle tylko babka zdjęła torbę z wolnego siedzenia, oraz pozwoliła spocząć studentowi. W głowie blondyna rozbrzmiewała upragniona odpowiedź. Przez ułamek widział jak kobieta mile zabiera torebkę. Marzenia rozwiał ruch dłoni brunetki. Ta sama dłoń co w pragnieniach Katsukiego sięgała w stronę torebki. Chwyciła ją za materiał. Jednak nie mogło to się skończyć pięknie. Różowooka tylko poprawiła torebkę
- Nie. - mruknęła kobieta.
Sięgnęła jeszcze raz do torby, z której wyciągnęła pilniczek i zaczęła piłować swoje pazurki. Katsuki zderzył się z rzeczywistością świata debilu, bolało go jak diabli. Żyłka na jego czole pulsowała od wkurwu. Miał ochotę wyjebać tą torebkę, oraz wygarnąć kobiecie, ale opadał z sił. Z wkurwieniem na twarzy ruszył w głąb pociągu. Czoło Katsukiego było mokre, kleiste i błyszczało od potu. Temperatura dziś dostała bzika, oraz dawała w kość ludziom i zwierzętom przebywającym na ziemi. Kolejny wagon. Tu było cieplej niż we wcześniejszym, ale nie aż tak gorąco co w dwóch pierwszych. Czerwone tęczówki patrzały właśnie na miejsce obok chłopaka w czapce i białej dużej koszulce. Wyglądał znajomo. Postura, styl ubioru, charakterystyczna czapka. Ruszył w stronę mężczyzny. Z każdym kolejnym krokiem Bakugou spostrzegał co raz więcej szczegółów. Wstające zielone loki i piegi, czerwone buty, oraz plasterki na rękach i kolanie. Wiedział już kto jest niezdarnym pasażerem wyglądającym bardzo znajomo. Usiadł na wolne miejsce, a także całkiem przypadkiem szturchnął łokciem pasażera obok. W cale blondynowi nie chodziło o to by chłopak obok zwrócił na niego uwagę. Zielone tęczówki skierowały swój już zmęczony wzrok z ekranu smartfona na pasażera. Zdziwił się widząc studenta. Czerwone tęczówki, blond kosmyki oraz charakterystyczne rysy twarzy. Zielonooki uśmiechnął się i kliknął coś w telefonie, by później schować urządzenie do kieszeni.
- Hej Kacchan. - powiedział młodszy i wyciągnął żółwika w stronę kolegi.  Oczywiście po krótkiej chwili blondyn przybił pięść. Nie wiedząc czemu czerwone tęczówki na samym początku powędrowały w kierunku szmaragdowych oczu.
- Yo Deku. - mruknął w odpowiedzi Katsuki.
Pociąg zatrzymał się na przystanku, tym samym powodując hałas i harmider. Ludzie przepychali się do wyjścia, a inni wpychali do wejścia.
Bakugou uśmiechnął się z pogardą widząc całą tą sytuację. Midoriya natomiast przewrócił oczami załamany zachowaniem starszego.
- Co za idioci, co nie księżniczko? - powiedział chłopak i rozłożył się wygodnie na fotelu.
Przymknął oczy i odetchnął z radości.
Natomiast zielonowłosy tylko odchrząknął. Wiedział już że to będzie długa i ciężka podróż.
-Jak ci życie mija?- przymknął oczy blondyn.
-Pomału do przodu. Rozmawiałem z Kaminarim. Kojarzysz? - wydobyło się z malinowych ust.
Pociąg wjechał w tunel. Zrobiło się ciemniej przez co Izuku nie mógł zobaczyć wyrazu twarzy. Usłyszał jedynie szmer.
-Nie Deku nikogo nie zdradziłem. Jeżeli z kimś jestem to jestem wierny mimo, że tego po mnie nie widać. - szepnął do ucha piegowatego.
Czasem brzoskwiniowe wargi muskały przy wypowiedzi rozgrzaną skórę szmaragdowookiego. Momentalnie twarz Midoriyi stała się czerwona. Uciszony głos Kacchana zrobił na nim aż takie wrażenie. Na szczęście jeszcze znajdowali się w tunelu. Izuku mógł czuć się bezpieczny, gdyż ciemność ukrywała prawdę jego policzków.
– Czyli to..? - zaczął zielonowłosy.
– Jego kolejne zagranie? Tak, niestety. - mruknął Kacchan, przymykając oczy.
Policzki chłopaka w czapce wróciły do poprzedniego stanu.
Pociąg wyjechał z tunelu. Kolejny przystanek. Tym razem miejsc dużo ubyło, niż przybyło pasażerów. Siedzenia z tyłu dwójki studentów były wolne. Nie na długo.
- Todoroki?- mruknął zdziwiony piegowaty.
- Midoriya-kun? Miło cię widzieć. - odpowiedział męski głos.
Robione tęczówki momentalnie się otworzyły. Dwukolorowa czupryna i heterochromiczne oczy, które wpatrywały się w te należące do Izuku. Bakugou widział jak nieznajomy siada za nimi i przybija żółwika z jego Deku.
–Kacchan, to jest mój przyjaciel Todoroki Shoto.
…⁠ᘛ⁠⁐̤⁠ᕐ⁠ᐷ…⁠ᘛ⁠⁐̤⁠ᕐ⁠ᐷ…⁠ᘛ⁠⁐̤⁠ᕐ⁠ᐷ…⁠ᘛ⁠⁐̤⁠ᕐ⁠ᐷ…⁠ᘛ⁠⁐̤⁠ᕐ…
Nie było mnie...długo? W sumie mnie ciągle nie ma. Jak tam szkoła stokrotki.
Ciekawi mnie jak radzą sobie pierwszaki po podstawówce. Mam nadzieję że git z wami.

Zdrówka

adhd_wife🥀

Please. Send me, that you love me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz