20

179 25 13
                                    

- Słuchaj. - wymknęło się z ust chłopaka. Blond kosmyki zaczesał do tyłu i wpatrzył się w ten jeden punkt na suficie. Ostatnio jak tu był to sufit był w kolorze czarnym, a to z ładne lata temu. Teraz sufit był biały. Wcześniej wytapetowane ściany, były pokryte licznymi plakatami z filmów. Kiedyś ten pokój był Izuku, teraz jest pokojem gościnnym. Na samo wspomnienie dawnych lat spędzonych w tym pomieszczeniu zakuło go w sercu. Tak niewiele brakowało żeby się po raz pierwszy od dłuższego czasu popłakał. On twardy chłopak, któremu praktycznie każdy zwykły człowiek na ulicy bał się podskoczyć. Teraz jednak musiał ułożyć w słowa ciężkie dla niego wspomnienia. Kiedy on bił się z myślami, zielonowłosy wpatrywał się pewnie w postać chłopaka opierającego się o ścianę pokoju. Butelkowa zieleń tęczówek Izuku zdawała się być ciemniejsza niż kiedyś, a z każdą kolejną chwilą była coraz bardziej podobna do czerni, tak jakby jego oczy stopniowo się przyciemniały. Nie można było już w nich dostrzec tego dawnego błysku, który pokochał Bakugou. Teraz było już tylko widać zielonkawą, mroczną otchłań nicości.

- Widzisz, prawda jest taka. - znów urwał Katsuki. Wlepił tym razem wzrok w drzwi które były po jego lewej stronie, kawałek od niego. Może z metr. Westchnął przeciągle. Postanowił się poddać. Już chciał postawić krok ku drzwi, ale jego plecy znów dotknęły ściany. Spojrzał w dół, widząc rękę na swojej klatce, odpuścił. Tym razem poczuł obok swojej głowy delikatny podmuch, wywołany zapewne przez dłoń, która chwilę temu przemknęła tuż przy nim. Później można było usłyszeć huk, kończyna była przyciśnięta do ściany. Izuku złapał blondyna w klatkę, z której tak szybko starszy nie wyjdzie. Kolejny nacisk presji. Bakugou był oczywiście wyższy, ale Midoriya nie grzeszył wzrostem, głową sięgał mu do nosa. Krwistooki nie wzdrygnął się na ruchy młodszego.  Oczy Izuku wpatrywały się w szyję wyższego chłopaka, poczuł gorąco na policzkach oraz tą chęć posmakowania tego skrawka ciała. 

– Gadaj. - warknął domagając się odpowiedzi, przyciskając dłoń mocniej na klatce chłopaka. Wciąż unikali nawzajem swoich spojrzeń. Bakugou poczuł wielką gulę w gardle, ale jak już ma oberwać to kilka słów i tak nie sprawi, że dostanie mu się mocniej. 

– Rozpierdoliłem telefon.

– Na 7 lat?

– Rodziców nie było stać po przeprowadzce na nowy -  blondyn walnął tyłem głowy o ścianę. Chciał tym jakoś ugasić ból w sercu. 

– Potem zapomniałem twojego numeru.

– Mogłeś poprosić swoją mamę. - syknął zielonowłosy, zaciskając dłoń na ścianie w pięść.

– Zrobiłem to księżniczko. Kiedy dostałem, to zaczęłam pisać. 

– Miałeś tak na mnie nie mówić, baka.-

Chłopak walnął pięścią o ścianę by dodać agresji jego groźbie. Oparł swoje czoło o klatkę blondyna i zamknął oczy. Cieszył się zapachem chłopaka. Tęsknił za jego obecnością. 

– Nie przypominam sobie byś cokolwiek do mnie napisał. - odparł po krótkiej chwili zielonowłosy.

– Nie przypominasz, bo odpisał ktoś za ciebie, a potem mnie usunął trwale. - odparł blondyn opierając brodę o głowę chłopaka. Czuł jego szampon.

– Kiedy to było? Powinienem mieć to na starym telefonie. 

– Miałem inny numer więc nie znajdziesz w naszych dziecinnych czatach. - blondyn zanurzył nos w zielonych lokach i pozwolił sobie na wzięcie głębokiego wdechu. 

– Napisała, że jej chłopak nie chcę się zadawać z kimś kto mu dokucza.

Izuku się spiął jak nigdy wcześniej. Odsunął się od blondyna i ścisnął dłonie w pięści. Jego oczy wyrażały gniew. Wiedział o kogo chodzi, aż za dobrze

Please. Send me, that you love me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz