20. I'm Fine

144 10 13
                                    

- Wszystko będzie dobrze, jesteś najmądrzejszy z nas. - pocieszam Jungkooka, denerwującego się egzaminem, który zaraz ma pisać.

Przyszliśmy z Hobim specjalnie na piątą rano pod szkołę, aby wspierać Jeona przed testem. Jednak ten jest okropnie spięty i chodzi w kółko, nie mogąc się opanować. Rozumiem jego zaniepokojenie, sam pewnie chodziłbym teraz po ścianach, gdybym został dopuszczony.

- Jeon, nie wychodziłeś z domu przez ostatnie dwa tygodnie i się uczyłeś, wszystko napiszesz. - przytakuje mi Hobi.

- Co jeśli nie będę mógł się skoncentrować? - pyta, robiąc kolejne kółko przed nami, poprawiając przy tym swoją najlepszą marynarkę. - Na pewno się nie skupię.

- Chodź tu, sieroto skończona.- wzdycha Hoseok, podchodząc do niego i przytulając go do siebie.

Uśmiecham się szeroko, widząc, jak Jungkook powoli się uspokaja w ramionach starszego. Wyglądają razem naprawdę uroczo, a ja tylko czekam aż oficjalnie ogłoszą swój związek. Wiem jak Hobiemu zależy, chociaż nie umie do końca okazywać swoich uczuć, a Jungkook jest wpatrzony w niego jak w obrazek.

- Jesteście uroczy.

- Zamknij się. - grozi zawstydzony Hoseok, ściskając swojego nieoficjalnego chłopaka.

- Trochę mi lepiej. - wyznaje Jungkook, przestając przebierać nogami. - Dziękuję, że przyszliście, chociaż wiem, że macie teraz swoje zmartwienia. - stwierdza, patrząc po mnie.

- Powoli się układa. - uśmiecham się do niego, nie chcąc, żeby w takim momencie martwił się o mnie.

Życzymy Jungkookowi powodzenia jeszcze kilka razy, zanim wchodzi do szkoły razem z innymi elegancko ubranymi ludźmi, z którymi chodziłem do szkoły i mijałem na korytarzach szkolnych. Czuję lekki żal z faktu, że nie mogę być właśnie z nimi, ale wiem, że nie zależało to ode mnie i za rok pójdzie mi o niebo lepiej.
Patrzę na Hobiego, który stresuje się chyba bardziej niż Jeon, bo dłonie mu się trzęsą, jak po pięciu kawach.

- Wracasz do księgarni? - pytam, żeby go zająć innym tematem.

- Nie, wziąłem dzisiaj wolne. Po tym jak młody napisze egzamin, zabiorę was obu na porządny obiad.

- Nie musisz, możecie iść sami na randkę.

- To nie randka. - puszcza mi mordercze spojrzenie. - Oboje macie ostatnio dużo zmartwień, więc wołowina wam pomoże. - wzrusza ramionami, mówiąc to, jakby była to jakaś oczywista, niepisana zasada.

- Brzmi sensownie.

Siadamy na ławce i spędzamy na niej następne kilka godzin, gdy Jeon trudzi się, zapewne zakreślając odpowiedzi. Opowiadam w tym czasie o moich opiekunach, domu i dzielnicy w której mieszkam. Napominam o tym, że spotkałem Chana, pokazując mu przy tym ranę na nosie, a potem streszczam historie o tym, jak pierwszy raz pokłóciłem się ze swoim opiekunem o to. Widziałem jak bardzo był mną rozczarowany, ale równocześnie mi współczuł.

- Nadal myślisz o Yoongim? - pyta w końcu po moim wywodzie.

- Czasem tak, ale zazwyczaj w negatywnym aspekcie. - odpowiadam, patrząc w niebo nad nami, z którego spływa istny żar.

- Myślisz, że wróci?

- Nie wróci po mnie. - mówię pewny tego.

- A jak twoje małe uzależnienie? Poszedłeś po rozum do głowy?

- Nie pije odkąd się przeniosłem, mógłbym mieć wtedy duże kłopoty, a to ostatnie czego teraz chce. - przyznaję, zerkając na niego. - Kiedy zapytasz Jungkook o związek? - postanawiam odbić piłeczkę i zadać mu tak samo prywatne pytanie.

FRAGILE; taegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz