rozdział 2

44 7 0
                                    


zachęcam do dania gwiazdki i komentowania.

z góry przepraszam za błędy

miłego czytania <33

*************

ALICE'S POV

Obudziłam się z tak ogromnym bólem głowy, że myślałam że jedzie po mnie właśnie czołg.

Sięgnęłam ręką do szawki po tabletki na ból głowy ale uświadomiłam sobie, że na pusty rzołądek to tak troche średnio brać leki.

Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki szczerze? myślałam, że będę wyglądać w pizdu gorze ale wyglądałam znośnie. Przemyłam szybko twarz wodą, wytarłam i wyszłam z łazienki. Założyłam na siebie jakąś czarną bluzę leżącą na krześle i poszłam na dół do kuchni.

Gdy weszłam do kuchni od razu mój wzrok przyciągnął brunet siedzący przy blacie. Oderwał wzrok od telefonu i na mnie spojrzał, wytrzeszczył oczy i szeroko się uśmiechnął.

Zmarszczyłam brwi i pokazałam palcem żeby puknął się w głowe.

-Siostra, ale że w pierwszy dzień? - zapytał z uśmiechem.

-Co ty gadasz człowieku?

-No jak to co? - zaśmiał się i pokazał na bluzę. - bluza Malika.

Poczułam jak czerwień wpływa na moją twarz, schowałam ją w dłoniach zaczynając przypominać sobie co wczoraj się działo.

Jednak coś mi tu nie grało bo nie pamiętam seksu, a po drugie Zayn'a nie było ze mną w łóżku. Na 100%.

-Chyba cie pojebało, o kurwa - zaśmiałam się z tego jak to wyglądało. - Myślisz, że przeruchałam się z Malikiem w pierwszy dzień poznania go? - zapytałam na co chłopak pokiwał głową. - Kochany Louisie Zayn dał mi bluzę w nocy kiedy czekaliśmy na Harry'ego bo nie pozwoli mi się rozchorować na wakacje.

-Wiesz co siostra? - zapytał patrząc za mnie. - Jakoś ci nie wierzę.

Odwóciłam się i zobaczyłam Zayna w spodniach dresowych (najprawdopodobniej Louisa), na jego twarzy widniało ogromne zmęczenie ale w oczach widziałam nutkę rozbawienia.

-Słucham waszej rozmowy i mogę stwierdzić, że Louis pierdolisz takie głupoty, że ciężko aż się tego słucha - powiedział Zayn siadając na krześle. Louis na jego słowa wywrócił oczami.

-No ale wiecie - zaczął brunet i znałam już te iskierki w jego oczach, nie wskazywały one na nic dobrego. - Obydwoje jesteście ładni więc dzieci też by taki...

Wiedząc do czego zmierza Louis, wzięłam butelkę która stała na blacie i nie wiele myśląc rzuciłam nią Louisa. Od razu usłyszałam śmiech Zayna i jęknięcie Louisa.

-Ała kurwa. - jęknął Louis, masując głowę w którą przed chwilą zajebałam mu butelką. - Jesteś pojebana. Japierdole.

-Nie nazywaj mnie pojebaną kiedy to ty zacząłeś gadać takie głupoty. - powiedziałam zmierzając w stronę płatek i mleka.

Louis wywrócił oczami na jego gest uśmiechnęłam się pod nosem. Wzięłam miskę do ręki, odłożyłam ją na blat isiadłam na krześle obok Zayna. Zaczęłam jeść płatki i poczułam na sobie kogoś wzrok, spojrzałam na Louisa który miał minę jakby co najmniej zabiła mu psa ale Zayn miał dokładnie taką samą. O co im chodzi?

-Japierdole co znowu? - powiedziałam wkurwiona.

Odpowiedziała mi cisza. No i fajnie. Chwilę jeszcze ona trwała, aż wkońcu Zayn się ocknął.

it is only.. //one directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz