rodział 9

4 1 0
                                    


-Sam nie wiem dlaczego to zostało tak wyolbrzymione. - powiedział Harry, gdy już siedzieliśmy w pokoju. - Sophie to tylko moja była.

-Co? - zapytałam zdziwiona. - I tylko o to chodziło?

Patrzyłam na chłopaka, który pocierał swoje oczy, a następnie odgarną swoje włosy, z których pojedyńcze pasemka opadły mu na twarz. Generalnie byłam zakochana w tej długości włosów. Chłopak wyglądał w tych włosach genialnie. Jego brązowe loczki były cudowne.

-No kurwa. Naprawdę nie wiem dlaczego poszło to w tą stronę. - powiedział załamany i schował twarz w dłoniach. - Przez około 3 miesięcy ukrywaliśmy ten związek. No i, gdy go ogłosiliśmy to Louis przestał się do mnie odzywać. Nie wiedziałem o chuj mu chodzi ale zignorowałem to.

Siedziałam na łóżku obok Harrego i uważnie go słuchałam. Widziałam po nim, że trochę ciężko mu o tym mówić. Wywnioskowałam to po trochę ściszonym głosie chłopaka.

-Gdy po jakiś dwóch miesiącach bycia z Sophie jakby oficjalnie, Louis dalej mnie unikał i ograniczał nasz kontakt do minimum. Dlatego poszedłem do niego i zapytałem go, o chuj mu chodzi. - Harry wziął głębszy oddech i spojrzał na telefon. - Louis powiedział, że zanim ogłosiliśmy związek to on jakiś tydzień przed tym przespał się z Sophi, znaczy Sophie.

Nawet nie zdążyłam nic pomyśleć na temat Louisa bo Harry odrazu zaczął mówić.

-Żebyś nie myślała teraz, że Louis jest tym złym. Bo to nie prawda. Louis nie wiedział, że jestem z Sophie. Dlatego nigdy nie miałem o to do niego żalu. - wytłumaczył co w sumie miało sens. - Gdy porozmawiałem wtedy z Sophie to wyjawiła mi, że Louis nie był jedynym chłopakiem z jakim mnie zdradziła. Wtedy z nią zerwałem.

Harry wydawał się bardzo zdenerwowany. Sama nie wiem czy to było przez to o czym mówił, czy może miało to związek z jego nerwowym spoglądaniem na telefon.

W oczach Stylesa widziałam też pewien rodzaju smutek i żal. Właściwie to nie dziwiłam się ponieważ opowiedział mi właśnie ciężką i bolesną historię z jego przeszłości.

Zmarszczyłam brwi bo uświadomiłam sobie, że nie wiem co teraz moją relacją z Sophie. No bo jednak on nic mi nie zrobiła ale zrobiła mojemu przyjacielowi. Nie chcę wstrzyniać niepotrzebnych kłótni.

-No weź coś powiedz. - zaśmiał się Harry uderzając mnie w ramię. - Zawsze tyle napierdalasz, a teraz co? Cisza.

-Co ci mam powiedzieć? - zapytałam na co Harry wzruszył ramionami. - Nie wiem co teraz zrobić z Sophie. Dalej się z nią przyjaźnić? Czy może nie? Boże. Czemu życie nie może być prostsze.

Jęknęłam i upadłam plecami na łóżko. Zakryłam twarz dłońmi i nimi potarłam.

-Jesteś pojebana? Nie chcę żebyś wybierała sobie przyjaciół ze względu na mnie. Pierdol mnie i każdego kto powie, że to chujowe. - powiedział Harry na co lekko się uniosłam. - Ja nie mam z tym problemu.

-Jesteś najbardziej nieprzewidywalną osobą jaką poznałam. - powiedziałam siadając na przeciwko Harrego. Chłopak znowu spojrzał na telefon coś na nim wystukał i wrócił spojrzeniem na mnie.

-Będę już się zbierał. - powiedział Harry. Następnie razem wstaliśmy i podeszliśmy do drzwi. Chłopak złapał za klamkę ale jej nie otworzył. Spojrzał mi w oczy i złowieszczo się uśmiechnął. - Miłego rozpierdalania sobie psychy, Alice.

Zmarszczyłam brwi, a chłopak otworzył drzwi. Rozszerzyłam usta, gdy zobaczyłam kto właśnie przede mną stał.

Harry wyszedł z mojego pokoju bez słowa. Odprowadziłam go spojrzeniem po schodach, a następnie spojrzałam na osobę przede mną.

it is only.. //one directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz