rozdział 10

4 1 0
                                    

Jebany październik.

Jebana jasień.

Jebana szkoła.

Jebana Anglia.

Generalnie byłam jebana.

Życie mnie jebało.

-Co ty taka zmarnowana? - zapytał Niall, który trzymał rękę na talii mojej siostry. Nie odpowiedziałam chłopakowi bo zaczęłam witać się z Madison i Liamem.

-No jak to co? Zay-

-Zamknij się kurwa. - przerwałam wkurwiona Sandy. Każdy kto tam stał zaśmiał, aczkolwiek mi nie było do śmiechu. Chce mi sie spać, mam sprawdzian z biologii, mam okres i jeszcze oni wymyślali jakieś niestworzone historie na temat mój i Zayna.

-Jezu no ale co tak agresywnie? - zaśmiała się.

-A pierdol się. - machnęłam na nią ręką i poszłam w stronę szafki.

Każdy odkąd Zayn wyszedł ze szpitala stwarzał sobie jakieś pojebane historie. O tym, że Zayn mnie pieprzy po kątach, o naszym tajemnym związku. Japierdole. I ciągnie się to od ponad tygodnia.

-Nie przejmuj się nimi. - powiedziała Madison co totalnie mnie zdziwiło bo sama na początku się z tego śmiała. - Są idiotami.

-Wiem. - powiedziałam, gdy wyciągnęłam wszystkie potrzebne książki na dzisiaj i schowałam je do torebki. - Skąd taka zmiana?

-To stało się nudne. - dziewczyna wzruszyła ramionami. - Po drugie to Liam mi wytłumaczył dlaczego jest to chujowe.

Spojrzałam na chłopaka, który trzymał za rękę swoją dziewczynę. Chłopak posłał mi uroczy uśmiech. Liam był uroczy. Podobnie jak Madi.

Gdzie był haczyk w ich idealnym związku?

-No dobra ale kurwa. Bo mnie to ciekawi. - powiedziała dziewczyna, gdy Liam poszedł na swoje lekcje. - Serio pomiędzy wami coś jest? Czy to tylko takie pierdolenie? Bądź ze mną szczera, Alice.

-Nic nie ma. - powiedziałam odrazu.

-Ale? - zapytała dziewczyna, gdy widziałam jej poszerzający się uśmiech.

-Chcesz ewidentnie za dużo wiedzieć. - zaśmiałam się.

-Ale jakby coś było to byś mi powiedziała, prawda? - dziewczyna przeciągnęła ostatnie słowo. Patrzyła na mnie maślanymi oczkami, który wywoływały presję.

-Zadajesz trudne pytania, Madison. - powiedziałam i spojrzałam na telefon. - Wiesz co, kochana? Muszę już lecieć. Jest dziesięć minut do dzwonka, a ja nie chcę się spóźnić. Do zobaczenia!

Przytuliłam szybko dziewczynę i pomachałam jej. Dziewczyna tylko zaśmiała się i również mi pomachała.

-Witaj przyjacielu. - powiedziałam siadając obok Harrego, który czytał jakiś podręcznik.

-Co taka miła? Niall mi pisał, że dzisiaj nie w humorze. - powiedział zamykając podręcznik. Harry Styles był cholernie przystojny. Szczególnie teraz, gdy był ubrany cały na czarno i miał związane włosy w koka. No kurwa mać.

-No wiesz jak jest. - powiedziałam posyłają uśmiech chłopakowi. On zmarszczył brwi jednak po chwili wyglądał jakby dostał olśnienia.

-Chcesz zadanie z matematyki? - zapytał rozbawiony.

-Być może.

-Masz. - powiedział podając mi swój zeszyt. - Zdążysz przepisać 15 zadań na następnej przerwie, która ma 10 minut?

it is only.. //one directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz