rodział 6

2 0 0
                                    

Ponad 4k słów!
Miłego czytania!

*************

ALICE'S POV

Wchodziłam do szkoły pewnym siebie krokiem. Przeszłam przez szkolne drzwi i dalej ta szkoła robiła na mnie duże wrażenie.

To wszystko wyglądało jak z typowych filmów o nastolatkach. Z resztą moje życie teraz wyglądało trochę jak z filmu.

Paczka przyjaciół, wycieczki, imprezy, bycie w elicie szkolnej w jednej z najbardziej popularnych szkół w Londynie. No kto nie marzył o takim życiu.

Po wejściu do szkoły zaczęłam kierować się w stronę swojej szafki. Zaczęłam wypakować wszystkie potrzebne książki na dzisiejszy dzień.

Na razie nikogo nie było na korytarzu ponieważ nie miałam pierwszej lekcji. Jednak za mniej niż 3 minuty się ona skończy i cały korytarz wypełni się uczniami.

-Kogo moje oczy widzą! - spojrzałam zdegustowana w stronę Nialla, który właściwie nie wiem skąd się tutaj wziął. Blondyn ubrany w niebieskie jeansy i biały t-shirt wydzierał się właśnie na cały korytarz. - Idziemy razem na WOS koleżanko!

To wszystko wyjaśniało dlaczego nie było go teraz na pierwszej lekcji.

Westchnęłam i z lekkim chukiem zamknęłam swoją szawkę.

-Świetnie. - mamrotałam pod nosem idąc w kierunku chyba sali w, której mieliśmy mieć teraz lekcje.

-Ej Alice - zaczął blondyn. - chodźmy jeszcze do automatów. Proooszę. Jeszcze dzisiaj nic nie jadłem, a ja nie lubię chodzić tam sam.

-Dobra już chodź. - bruknęłam, gdy chłopak dosyć szybkim tempem ciągnął mnie w stronę automatów z jedzeniem i piciem. - Jak spóźnimy się na lekcję to nie chcę być w twojej skórze, Niall.

Oczywiście, że jak coś mówiło się do Nialla to równie dobrze mogłam mówić do ściany i wyszło by na to samo.

Oczywiście, że staliśmy jakieś 5 minut w kolejce do tych zasranych automatów.

Oczywiście, że 5 minut zastanawiał się, którą wziąść bułkę.

Oczywiście, że nie wiedzieliśmy o tym, że mamy zastępstwo i jesteśmy łączeni z inną grupą no i jak te dwa ciołki chodziliśmy przez 10 minut po szkole, aż w końcu Harry napisał do mnie gdzie jestem.

-Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie. - powiedziałam wchodząc jakieś 20 minut po dzwonku do klasy.

-Horan, Thomas, Styles, Tomlinson i Malik na jedej lekcji. Takiego cyrku jeszcze nie grali. - powiedziała wredna nauczycielka za chuja nie wiedziałam jak się nazywa. Nie miałam z nią normalnie lekcji więc nie interesowało mnie to.

Idąc do ławki zaczęłam zastanawiać się gdzie jest Madison skoro rozszerzała to samo co Niall to powinna tutaj być.

Usiadłam na jednym z trzech krzeseł. Było ono najbliżej okna, zaraz obok mnie usiadł Niall. Spojrzałam na Louisa siedzącego za mną, który wyzywał nauczycielkę pod nosem.

Popatrzyłam też na dwóch pozostałych chłopaków jednak oni tylko pisali coś w swoich zeszytach.

Pewnie i odpowiedziałabym coś równie chamskiego w stronę nauczycielki ale jednak nie miałam dzisiaj zbytnio humoru na jakiekolwiek złośliwości.

-Co jest z Madi? - zapytałam wszystkich. - W sensie czemu jej nie ma?

-Nie wiem. - Louis wzruszył ramionami. - Pewnie od 6 szykuje się na imprezę, która jest kurwa o 22.

it is only.. //one directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz