-Jezu dziewczyny! - krzyknął Niall. - I Louis. Możecie się pospieszyć?
Ten chłopak był bezczelny. Byliśmy teraz na zwiedzaniu jakiś zabytków czy chuj wie czego. Liam, Harry i Niall byli wszystkimi dosyć podjarani jednak była też ta część, która miała kaca czyli Louis, Sandy i Madison. Były też te osoby którym było to obojętne czyli ja i Zayn.
-No człowieku - powiedział Louis, gdy zatrzymaliśmy się pod jakimś pomnikiem. - Jest jakieś 30 stopni, mam kaca, a ty każesz mi jeszcze chodzić i oglądać jakieś zabytki czy chuj wie co.
Mój brat.
-Nikt ci nie kazał tyle chlać. - Louis wywrócił oczami. - Malik jest pobity i jakoś nie narzeka.
-Nie narzekam bo nie mam już kurwa siły. - okej cofam. Jednak nie było mu to obojętne.
Chłopcy jeszcze przez chwilę się wyzywali, a ja patrzyłam na to z lekkim uśmiechem. Nie ukrywałam tego, że byłam załamana ponieważ wyzywali się dosyć głośno, a jednak nie byliśmy tutaj sami więc nie obyło się bez przerażającego wzroku starych babci.
Teraz całkiem głośno śmiałam się z Niallem z Louisa. Chłopak typowo się obraził i na odchodne powiedział "nie zesrajcie się". Był to tekst namiarę Tomlinsonów.
Ledwo szłam do restauracji, którą wybrał Niall po kolejnej kłótni z Louisem. Tak jakby to miało jakiegokolwiek znaczenie, gdy obie były włoskie.
Osobiście byłam za restauracją Louisa bo była bliżej ale nie powiedziałam tego bo chciałam dalej napiepszać się z wkurwionego, zmęczonego, obrażonego z kacem Louisa.
Ja byłam zmęczona ponieważ Niall przyszedł do nas o 10 z tekstem "Gołąbeczki pora wstawać. Udostępniłem wam pokój ale koniec tych dobrości." Czułam wtedy cholerne zażenowanie bo Horan zastał nas śpiących, przytulających się razem w łóżku.
Siedziałam w restauracji i czekałam na na pizzę, którą zamówiłam na pół z Louisem.
-Jestem głoooodny. - jęknął Niall, który siedział na kanapie obok mnie.
-Ja też. - odpowiedziałam, gdy chłopak położył głowę na moim ramieniu.
-Jak można jeść pizzę z ananasem. - powiedział zniesmaczony Louis patrząc na rodzinę, która miała na stole tylko taką.
-Według mnie jest dobra. - Niall wzruszył ramionami. Louis spojrzał na blondyna z obrzydzeniem.
-Było to do przewidzenia. Masz okropne gusta smakowe. - odpowiedział Louis. - Jak wy uważacie? - zapytał reszty.
-Myślę, że chujnia. - powiedział Zayn.
Przez kolejne 10 minut wszyscy dyskutowali na temat pizzy hawajskiej. No dyskusja przerodziła się w małą kłótnie ale to nie ważne. W teamie nie lubienia pizzy hawajskiej byli Louis, Zayn, Harry i Sandy. W teamie lubienia byli Niall, Liam i Madison.
-No i widzisz kurwa. - prychnął Louis w stronę Nialla. - Jest was mniej. Pizza hawajska jest chujowa.
-Co? - blondyn zmarszczył brwi. - Alice się nie wypowiadała.
Teraz wzrok każdego spadł na mnie. Czułam się z tym dość nie komfortowo. Każda strona wywierała na mnie presję.
-Nooo ja... - spojrzałam na Louisa siedzącego na przeciwko mnie. - Lubię pizzę z ananasem.
-Dobrze! Moja dziewczyna! - Niall objął mnie ręką, gdy patrzyłam na innych zdegustowane miny. - Kolejny normalny człowiek.
-Boże! Siostra! - chłopak zrobił znak krzyż przed moją głową. - Mieszkam z szatanem.
CZYTASZ
it is only.. //one direction
FanfictionGrupa nastolatków będzie mierzyć się z "typowymi" problemami tej grupy wiekowej. zadanie. sprawdzian. krzyczący rodzice o brudny pokój. pierwsza miłość. Każdy musi to przeżyć. Ale dlaczego nikt nie powiedział im, że to nie jest wszystko? Że jest je...