rozdział 5

3 0 0
                                    

-Jezu dziewczyny! - krzyknął Niall. - I Louis. Możecie się pospieszyć?

Ten chłopak był bezczelny. Byliśmy teraz na zwiedzaniu jakiś zabytków czy chuj wie czego. Liam, Harry i Niall byli wszystkimi dosyć podjarani jednak była też ta część, która miała kaca czyli Louis, Sandy i Madison. Były też te osoby którym było to obojętne czyli ja i Zayn.

-No człowieku - powiedział Louis, gdy zatrzymaliśmy się pod jakimś pomnikiem. - Jest jakieś 30 stopni, mam kaca, a ty każesz mi jeszcze chodzić i oglądać jakieś zabytki czy chuj wie co.

Mój brat.

-Nikt ci nie kazał tyle chlać. - Louis wywrócił oczami. - Malik jest pobity i jakoś nie narzeka.

-Nie narzekam bo nie mam już kurwa siły. - okej cofam. Jednak nie było mu to obojętne.

Chłopcy jeszcze przez chwilę się wyzywali, a ja patrzyłam na to z lekkim uśmiechem. Nie ukrywałam tego, że byłam załamana ponieważ wyzywali się dosyć głośno, a jednak nie byliśmy tutaj sami więc nie obyło się bez przerażającego wzroku starych babci.

Teraz całkiem głośno śmiałam się z Niallem z Louisa. Chłopak typowo się obraził i na odchodne powiedział "nie zesrajcie się". Był to tekst namiarę Tomlinsonów.

Ledwo szłam do restauracji, którą wybrał Niall po kolejnej kłótni z Louisem. Tak jakby to miało jakiegokolwiek znaczenie, gdy obie były włoskie.

Osobiście byłam za restauracją Louisa bo była bliżej ale nie powiedziałam tego bo chciałam dalej napiepszać się z wkurwionego, zmęczonego, obrażonego z kacem Louisa.

Ja byłam zmęczona ponieważ Niall przyszedł do nas o 10 z tekstem "Gołąbeczki pora wstawać. Udostępniłem wam pokój ale koniec tych dobrości." Czułam wtedy cholerne zażenowanie bo Horan zastał nas śpiących, przytulających się razem w łóżku.

Siedziałam w restauracji i czekałam na na pizzę, którą zamówiłam na pół z Louisem.

-Jestem głoooodny. - jęknął Niall, który siedział na kanapie obok mnie.

-Ja też. - odpowiedziałam, gdy chłopak położył głowę na moim ramieniu.

-Jak można jeść pizzę z ananasem. - powiedział zniesmaczony Louis patrząc na rodzinę, która miała na stole tylko taką.

-Według mnie jest dobra. - Niall wzruszył ramionami. Louis spojrzał na blondyna z obrzydzeniem.

-Było to do przewidzenia. Masz okropne gusta smakowe. - odpowiedział Louis. - Jak wy uważacie? - zapytał reszty.

-Myślę, że chujnia. - powiedział Zayn.

Przez kolejne 10 minut wszyscy dyskutowali na temat pizzy hawajskiej. No dyskusja przerodziła się w małą kłótnie ale to nie ważne. W teamie nie lubienia pizzy hawajskiej byli Louis, Zayn, Harry i Sandy. W teamie lubienia byli Niall, Liam i Madison.

-No i widzisz kurwa. - prychnął Louis w stronę Nialla. - Jest was mniej. Pizza hawajska jest chujowa.

-Co? - blondyn zmarszczył brwi. - Alice się nie wypowiadała.

Teraz wzrok każdego spadł na mnie. Czułam się z tym dość nie komfortowo. Każda strona wywierała na mnie presję.

-Nooo ja... - spojrzałam na Louisa siedzącego na przeciwko mnie. - Lubię pizzę z ananasem.

-Dobrze! Moja dziewczyna! - Niall objął mnie ręką, gdy patrzyłam na innych zdegustowane miny. - Kolejny normalny człowiek.

-Boże! Siostra! - chłopak zrobił znak krzyż przed moją głową. - Mieszkam z szatanem.

it is only.. //one directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz