Rozdział 7

7 0 0
                                    

Speed time:
Minęło kilka tygodni od kąt Damian i Karolina są razem. Lidia nawet się do niego przekonała.

Pov Damian:
Mówiłem ciągle Karolinie że jest dobrze. Że takie incydenty z ojcem to normalne o rzadkie. Nie jest to prawdą ale nie wiem jak jej to powiedzieć. Ojciec znowu ćpa. Jest gorzej niż wcześniej. Codziennie mnie wyzywa i częściej podnosi na mnie rękę. Matka ciągle mnie poniża. Albo śpi pijana. Nie radzę sobie już z tym. Jestem zmęczony całą sytułacją. Boję się wracać do domu co mnie czeka tym razem. Dziś widzimy się z Karoliną ale boje się jej to powiedzieć ona się postawi i pójdzie na policję. Mnie ojciec zabije jak się dowie. Kocham ją bardzo ale nie wiem jak jej to powiedzieć więc napisałem do Lidi żeby też była i tak wie od Karoliny...

Pov Lidia:
Przyszłam za wcześnie ale był tam już Damian postawiłam kawę na stoliku w parku, razem z ciastkami. Poprosił mnie żebym przekonała Karoline że zgłoszenie na policję to nie dobry pomysł. Bałam się o niego ale przytaknełam mu.

Pov Karolina:
Przywitała Się z nimi i odrazu spytałam czy jest dobrze. Damian mnie przytulił i po policzku spływały mu łzy Lidia szybko podała mi chusteczkę zaczęłam odrazu wycierać mu łzy. Pytając z przerażeniem co się dzieje.

Pov Lidia: wiedziałam że to nie będzie łatwa rozmowa. Czekałam aż jej powie. Miałam całe 8 paczek chusteczek miałam nadzieję że wystarczy. Oparłam się o ławkę i czekała na rozwój sytuacji. Lekko wzdychając.

Pov Damian:
Z ogromnym trudem oraz płaczem powiedziałem jej wszystko. Ona aż zbladła gdy powiedziałem że mój ojciec znowu ćpa. Oraz to że już sobie z tym nie radzę. Bałem się...

Pov Karolina:
Byłam w ogromnym załamaniu. Nie byłam zła że dopiero teraz mówi mi o całej tej sytuacji. Zabolały mnie jego słowa " J-ja już sobie nie radzę... Mam już tego dość. Błagam nie idź z tym na policję!!!"

Pov Lidia:
Sama się trochę popłakałam miałam rację nie była to łatwa rozmowa.
Karolina zastanawia się jak mu pomóc jak uśmierzyć jego ból. Balysmy się że on sobie coś zrobi. A to było by dobijające dla Karoliny zwłaszcza że tak go pokochała. Byli wtuleni a ja wtuliłam się do niej złapała mnie drugą ręką i też przytuliła. Siedzieliśmy tak dobre 3 godzinny. Zalwazylam na żebrach Damiana wielkiego siniaka. Stwierdziłam że aż tak źle nie mogło być... A jednak mogło myliłam się.
Sama chciałam mu pomóc żeby nie cierpiał...
Niestety wybiła 23:00 trza było wracać do domu Karolina nie chciała żeby Damian jechał lecz on musiał bo ojciec pijany dzwonił że ma wracać muszą poważnie porozmawiać. Już wiedzieliśmy że nie może być dobrze.
Lecz musiał... Byłyśmy takie bezradne.

Pov Karolina:
Nie chciałam go puścić do jego ojca. Wiedziałam co się stanie Damian spokojnie powiedział że nic mu nie będzie oberwie wstanie i napisze nam na wspólnej grupie. Przytuliłam go delikatnie z płaczem usłyszałam tylko "Kotek nie płacz przecież nic mi nie będzie nie zabije mnie do momentu kiedy tego nie zgłosisz nigdzie."
Ja tylko odpowiedziałam uważaj na siebie.

Pov Lidia:
Przytuliłam mocno Karoline i Damiana na pożegnanie.
Wzięłam ją do domu była w koszmarnym stanie całą twarz była spuchnięta, oraz czarna od tuszu i kredki do oczu. Położyłam ją do łóżka
Zmyłam tą tragedię z jej twarzy i wyszłam do siebie do domu.
Oby dwie czekaliśmy na jutro co będzie...

Nieznajomy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz