Rozdział 14

6 0 0
                                    

Speed time:
Minęło kilka godzin jest około 00:50

Pov Lidia:
Nie wiedziałam jak im pomóc, a zależy mi na Karolinie widzę jak ona to wszystko przeżywa jest bez radna.
My nie mamy jak mu pomóc.
Nie da się, prędzej to znowu będzie chciał się powiesić. Raz miałyśmy szczęście ale tak za każdym razem nie będzie.

Pov Karolina:
Siedziałam zapłakana ma łóżku.
Zastanawiałam się co będzie dalej. Z nami Damianem, kochałam go ale nie wiedziałam jak mu można pomóc.
Miałam nadzieję że Lidia mi pomoże...
Ona jest mądrzejsza może coś wymyśli.
Mam jakąś nadzieję,
mam nadzieję że z Damianem wszystko okej. Ale nie będę pisać może śpi. A ja go nie potrzebnie będę budzić. Może sytułacją się polepszy tak prubuję sobie to wmówić, żeby jakoś funkcjonować. Chociaż tak bardzo nie potrafię. Jak zamykam oczy widzę tą koszmarną scenę jak jego ojciec go bije...
Postaram się z nim porozmawiać, obiecał mi że nie będzie próbował się zabić. Wierzę mu może słusznie...

Pov Damian:
Nie potrafię zasnąć, nie będę pisać do Karoliny pewnie już śpi a ja bez sensu będę ją budzić.
Chociaż dla niej się liczę dla niej żyje.
Obiecuje jej że nie zabije się nie będę próbować. Mam jej o wszystkim mówić, dobrze że nie zgłosi tego nigdzie przecież mój ojciec ma wtyki w policji zabił by mnie. Jakby dowiedział się. Kocham ją ale lepiej to zostawić jak jest przecież to nic takiego, to normalne... Co ja gadam to nie jest normalne, wiem jak to zabrzmi ale już się przyzwyczaiłem, może i bardzo boli. Ale mam gdzie mieszkać. A tak bym był w domu dziecka, nie chce tego naprawdę tam jest gorzej niż tu...

Nieznajomy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz