Pov. Jisung
Nie miałem pojęcia, że randka może być tak stresującą sytuacją. Stałem już pod domem i czekałem na mój obiekt westchnień. Na dworze zaczynało się robić coraz zimniej. W sumie co się dziwić, w końcu była końcówka listopada. Opatuliłem się szczelniej kurtką chowając dłonie do kieszeni. Po kilku minutach zza drzwi wyłoniła się szczupła sylwetka chłopaka. Miał swój piękny promienistym uśmiech, do twarzy mu w nim.
-Cześć Felix - powiedziałem zdenerwowany, ale jednocześnie szczęśliwy z powodu spotkania
-Cześć hyung - powiedział i objął mnie rękoma w pasie wtulając się w mój tors. Był taki cieplutki, że nie chciałem go puszczać w tamtym momencie, a jedynie rozkoszować się jego obecnością - To gdzie idziemy? - zapytał odsuwając się ode mnie
-Gdzieś - powiedziałem i pstryknąłem go w nos, na co on go lekko zmarszczył
---
Było super w restauracji. Zjedliśmy razem, a podczas rozmowy cały stres ze mnie uszedł. Niestety zdenerwowanie wróciło, gdy wyszliśmy z budynku i dosyć późną porą udaliśmy się na spacer.
Stawialiśmy powoli kroki rozkoszując się ciszą, która zapadła między nami. Szliśmy brzegiem rzeki po chodniku, a oświetlały nas tylko latarnie. Było bardzo mało ludzi, ale to nie zanczy, że nie było ich wcale.
Zrobię to!
Tu i teraz!
Chodźbym miał usłyszeć odrzucenie!
I umrzeć samotnie!Zatrzymałem się co kilka sekund potem zrobił Felix. Popatrzył się na mnie zdezorientowany, a ja głośno westchnąłem.
-Felix... - zacząłem mówić i niepewnie wziąłem jego rękę w swoją - Nie wiem jak zacząć, bo jestem słaby w takich rzeczach... Umm... wiem, że nie znamy się jakoś długo... raptem kilka miesięcy, ale chciałbym ci powiedzieć, że cię lubię... Tak lubię cię Lee Felix. I nie jako kolegę, przyjaciela... Tylko kogoś więcej... Pamiętam do dzisiaj jak patrzyłem z uśmiechem na wszystkie twoje komentarze pod moimi zdjęciami. Pamiętam jak przyszedłeś na siłownię. Byłeś taki uroczy wtedy... nadal jesteś. Ja...
-Pocałujcie się w końcu! - krzyknął ktoś z grupki młodych ludzi stojących od nas kilkanaście metrów patrzących się na nas jak na kadr z dramy
Popatrzyłem się w jego oczy. Błyszczały jakby ktoś umieścił w nich całą galaktyke. W tym momencie były one skierowany tylko i wyłącznie na mnie. Po chwili zjechałem niżej wzrokiem na jego malinowe usta. Byłem ciekawy ich smaku.
-No pocałuj mnie już głupku... - usłyszałem cichy szept Felixa
Bez zastanowienia musnąłem jego usta. Nie był to namiętny pocałunek. Był raczej delikatny. Chciałem w nim przekazać moje uczucia do niego. Nie musiałem czekać na to, aby chłopak zaczął poruszać wargami w rytm moich. Po chwili oderwaliśmy się od siebie z szerokimi uśmiechami.
-Czy... chcesz zostać moim chłopakiem?
Popatrzyłem na niego mając wielką nadzieję jak i strach. Chłopak trzymał mnie przez chwilę w niepewności co sprawiało, że wariowałem i powoli traciłem nadzieję.
-No oczywiście, że tak! - powiedział mając swój perlisty uśmiech na twarzy
Nie czekając długo przyciągnąłem go i obkręciłem dookoła siebie, a w tle usłyszałem oklaski i okrzyki radości grupki gapiów. Gdy Felix stanął na swoich nogach ponownie skosztowałem jego miękkich ust, których smak polubiłem
-Wariat - zaśmiał się po chwili trącając moje ramię
-Twój wariat
CZYTASZ
My Model || Jilix
Fanfiction"-Omg! Omg! Omg! OMG! OMG!!!! AAAAaaaaaaa! Hsjajakqkajak -Co ci? -Ten jeden z hot modeli odpowiedział na mój komentarz (...)" --- Pisane mieszanie: ig, opisówki, chat Główny ship: Jilix Reszta shipów jest tajemnicą, którą odkryjecie czytając to coś ...