Alessandro
— Co jest z tobą, do cholery, nie tak? — syczę. — Trzy tygodnie temu nachodzisz Ginę, a teraz mnie? Dobrze wiesz, że między nami wszystko skończone. Wydawało mi się, że wszystko ci dosadnie wyjaśniłem.
— Daj spokój, Alessandro. — Zbliża się do mnie Beatrice. — Ona nie da ci tego czego potrzebujesz! — szepcze z zapałem.
— A skąd możesz wiedzieć czego, a raczej kogo potrzebuje do szczęścia? Zmieniłaś się. Co się z tobą stało?
Przyglądam się jej uważnie. Wiem, że kręci z moim wspólnikiem. Będę musiał wreszcie rozwiązać sprawy z tym facetem. Dante... wpakowałeś mnie w niezłe bagno.
— To ty mnie zmieniłeś! — syczy. — Oddałam tobie i twojemu synowi najlepsze lata życia. Miałeś być mój, do cholery!
W jej oczach pojawiają się łzy.
— Kocham cię, Alessandro — mówi. — Wróćmy do miejsca, w którym byliśmy. Mieliśmy wszystko.
— Nie mogę tego zrobić. — Wyciągam do niej dłoń i głaszczę ją po policzku.— Kocham Ginę. Nie mogę bez niej żyć. Doskonale o tym wiesz.
W jednej sekundzie widzę jak coś w niej pęka. Zrzuca moją dłoń, prostuje się i wrzeszczy:
— Ciekawe czy ta ździra zdaje sobie sprawę z tego, że twój bękart jest również jej synem. Jak myślisz, dalej będziesz udawał z nią rodzinkę jeśli dowie się prawdy? Jak bardzo cię znienawidzi za to, ze ukrywałeś przed nią prawdę i to jeszcze tyle lat?
— Zamknij się! Gówno wiesz o mnie, o nas! — Stoję na wprost niej! Dłonie zaciskają mi się w pięści. Gdyby nie była kobietą... sprałbym ją na kwaśne jabłko. — Niczego ci nie obiecywałem. Sama wpakowałaś się mi do łóżka. To ty przekroczyłaś granicę.
Uśmiecha się do mnie.
— Nie chcesz być mój, nie będziesz też jej. — Wyciąga telefon z torebki, którą ma przerzuconą przez ramię.
— Co robisz? — syczę.
— A jak myślisz? Dzwonię do tej twojej zdziry! Najwyższa pora, aby dowiedziała się o tym, że twój dzieciak jest również jej.
— Co ona powiedziała? — Dociera do mnie słaby głos.
Spoglądam w stronę uchylonych drzwi i zamieram. Gina wpatruje się we mnie cała zapłakana.
— Kochanie...— zaczynam.
— Nie ruszaj się! — krzyczy, gdy chcę do niej podejść. — Powiedz mi, że ona kłamie, Alessandro! No dalej... Powiedz mi!
Głos jej się łamie. Patrzę na nią i przeszywa mnie zimny dreszcz. Nie mogę oderwać od niej wzroku. Wygląda tak pięknie. W błękitnej sukience w stokrotki. Niewinnie i tak bardzo młodo. Nie zasługuje na ten ból, który teraz odczuwa. Do oczu napływają mi łzy. Nie mogę jej stracić.
— Gino, musisz mnie posłuchać.
— Przestań się mazać, Alessandro.— Odzywa się Beatrice. Nie poznaje jej. Nie mogę uwierzyć, że pozwoliłem jej na wychowywanie swojego jednego dziecka. — Syn Alessandra jest również twoim dzieckiem. Mówię prawdę. Alessandro pozwolił ci cierpieć przez tyle lat, bo cię nienawidzi!
Śmieje się pod nosem.
Kobieta, którą kocham blednie. Pod nosem wciąż powtarza: to nie może być prawda. Zaciska dłonie na klamce z taką siłą, że kostki jej bieleją.
— Georgina...
— Powiedz mi, że ona wymyśla! — krzyczy.
— Nie mogę tego zrobić.
To był ten moment, w którym złamałem jej serce. Zniszczyłem wszystko co kochała. Znienawidziłem się kolejny raz.
Gina kładzie rękę na piersi i zaczyna otwierać usta jak ryba. Nie zważając na jej słowa protestu łapie ją w pół i prowadzę do kanapy.
— Nie mogę oddychać — skrzeczy.
— Co wy tutaj robicie? Słychać was...
Barman wpada do mojego gabinetu, ale przerywam mu i wrzeszczę by zadzwonił po pogotowie.
— Szach i mat — mówi Beatrice.
— Wypierdalaj! — ryczę w jej stronę.
— Sam tego chciałeś!
Czuje jak Gina wbija mi w rękę paznokcie.
— Nigdy ci tego nie wybaczę — szepcze cicho.
— Wytrzymaj skarbie.
Układam ją na kanapie i błagam Boga o pomoc. Nie mogę jej stracić. Próbuje ignorować jej słowa, ale one wciąż wybrzmiewają mi w głowie.
— Wybacz mi, kochanie — błagam ją cicho.
Nie dam jej odejść. Nigdy! Chodźmy miał błagać ją do końca życia. Nie pozwolę by świat kolejny raz nas rozdzielił.
Prawda wyszła na jaw.
CZYTASZ
SZEF KUCHNI. Z MIŁOŚCI DO CIEBIE. TOM II
RomanceGranica między nienawiścią a miłością jest naprawdę cienka. Wszystko co Alessandro zdawał się wiedzieć i uznawać za pewniaka runęło. Jest to drugi tom książki pt. "SZEF KUCHNI".