Rozdział 1.21 - Wróć do nas

3 0 0
                                    


Dalsza podróż mijała wyjątkowo spokojnie oraz bezstresowo. Kompania szła wolnym marszem po drodze powrotnej. Większość osób wymieniała się różnymi plotkami albo chociażby posyłała sobie pogodne spojrzenia. Rozmowy nie odbywały się już na poważne tematy, tylko totalnie luźne. Tego właśnie było im trzeba – chwili odetchnienia.

Mona szła w parze z Felixem na samym końcu, za to przed nimi stała Usan z Anasią. Dziewczyny naprawdę dobrze się ze sobą dogadywały, mimo ich całkiem wyraźnej odmienności. Usan była zdecydowanie bardziej nieśmiała, za to od Anasii aż biła charyzma. Niebieskowłosa wpatrywała się to przed siebie, to na boki, chcąc jak najlepiej zapamiętać tutejszy krajobraz.

Mimo wielu, nieprzewidzianych problemów, udało się im pomyślnie zakończyć tę podróż. Dla Monalii to na pewno nie był stracony czas – uważała, że ta wyprawa naprawdę ją odmieniła. Nauczyła się przez nią lepiej rozumieć innych ludzi, nabrała pewności siebie, udowodniła swoją odwagę, no i przede wszystkim poznała tutaj swoich pierwszych przyjaciół. Nie miała wątpliwości, że zapamięta tą podróż na całe życie. Nawet teraz po jej głowie krzątały się różne wspomnienia; i te lepsze, i te gorsze. A gdyby istniała możliwość powtórzenia tej wycieczki? Mona z chęcią przyjechałaby tu jeszcze raz. Mimo wszystkich przeciwności losu, z którymi musi się liczyć

- Usan – dziewczyna poklepała koleżankę po ramieniu. Ta szybko się odwróciła; na jej twarz znowu wróciła poranna energia, co naprawdę ucieszyło Monę – podobała ci się wyprawa?

Ta chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią. Przyjaciółka nieźle ją zaskoczyła tym pytaniem. Po chwili głębokiego namysłu odrzekła:

- Chyba tak. Jeszcze nigdy nie przeżyłam takiej przygody. Mimo iż jeszcze dwa dni temu umierałam ze strachu, teraz, na myśl o niedawnych wydarzeniach, chcę o nich wszystkim opowiadać.

Zaintrygowany Felix chętnie dołączył się do rozmowy.

- Ja też uważam, że było świetnie. Będzie co wspominać na stare lata – zaśmiał się, czym również wywołał śmiech u pozostałych dziewczyn. – Jeżeli wybieracie się tu jeszcze kiedyś, to pamiętajcie, że już macie kompana do podróży.

- Trzymam za słowo – rzekła zupełnie serio Monalia. Już planowała, kiedy znowu wyruszy tu z nimi. Jednak wpierw przyda jej się kilka tygodni wytchnienia i czas na poukładanie sobie wszystkiego w głowie. Wbrew pozorom, ostatnio wydarzyło się naprawdę sporo. Pożar, spotkanie z wilkami, nocne wyjście, kłótnia przy stole... na samą myśl o nich Mona dostawała gęsiej skórki. Cała podróż bardzo ją wymęczyła; dała jej w kość.

- Chcielibyście kiedyś mnie odwiedzić? – zapytała nagle Usan, odwracając się do Mony i Felixa; potem od razu także do Anasii, zauważając leciutką pretensję w jej oczach. – Wiem, że mieszkam dosyć daleko, ale jak to mówią, świat jest mały, co nie?

- Ja z chęcią – powiedzieli w tym samym czasie Mona z Felixem. Anasia również bez wahania się zgodziła.

- W takim razie świetnie.

- A, Felix – szepnęła do niego Monalia, nagle sobie o czymś przypominając. Usan i Anasia już się od nich odwróciły, skupiając się na oglądaniu tutejszego krajobrazu. Watro zapamiętać obraz dzikiej puszczy, bo była naprawdę piękna. – Musimy pokazać przewodnikowi to zdjęcie motyla.

- Nie sądzisz, że już je zobaczył? – zapytał równie cicho. – W końcu robiliśmy je jego aparatem.

- Masz rację – przyznała dziewczyna, przypominając sobie ten fakt. – Ale i tak lepiej z nim o tym porozmawiać. Jest kimś, kto na pewno zna się na rzeczy. Możemy się od niego dowiedzieć czegoś istotnego.

Mona Innigan and The Eternal CityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz