Rozdział 13

398 15 0
                                    

Madison

Po nowych rewelacjach w moim życiu, wzięłam sobie słowa Connora do serca. Nie byłam przecież smutną, depresyjną kobietą, która stale narzeka na swój los, dlatego musiałam iść do przodu. Oprócz wykonywania tych samych obowiązków domowych, postanowiłam brać bardziej czynny udział w życiu Klanu.

Poznałam więcej nowych osób, zaczęłam chodzić na piątkowe domówki, które były za każdym razem organizowane u kogoś innego, co było świetnym sposobem na zacieśnienie relacji z Michaelem, Peterem, Joe i nawet Mattem, którego podczas swojej wcześniejszej ucieczki postrzeliłam w nogę.

Jak się okazało szybko doszedł do siebie i nie miał mi za złe mojego czynu, ponieważ wiedział że zrobiłby to samo na moim miejscu. W ramach przeprosin musiałam z nim wypić kilka szotów i znów wróciliśmy do dawnych relacji z chłopakami. O dziwo za rudowłosym Jacobem nikt nie tęsknił, a jego śmierć szybko poszła w zapomnienie, chyba nie był zbytnio lubiany w Klanie.

Oprócz chłopaków w końcu udało mi się nawiązać kontakt z kilkoma kobietami. Wiele imion oczywiście zaraz wyleciało mi z głowy, ale uśmiechnięte twarze witające mnie na korytarzach lub na podwórku były miłą odmianą do tego co było wcześniej. Iliana i Claudia były jedyne, z którymi więcej rozmawiałam. Jak się okazało, pierwsza z nich, brunetka była obiektem westchnień Petera, a Claudia, mająca wiśniowe włosy, będąc jej najlepszą przyjaciółką również szybko wkręciła się do naszego grona znajomych.

Do moich codziennych zajęć dodałam również pilnowanie niemal rocznego Filippa, syna Avy, która tak jak Susan była pokojówką, dbającą o porządek w domu Connora. Kobieta miała niecałe czterdzieści lat i czuć było jej opiekuńczość, jaką darzyła niemal każdego wokół.

Po kilku imprezach zwróciłam uwagę na pewnego mężczyznę, który już nie pierwszy raz obserwował mnie z daleka. Zawsze stał nieco z boku i z kimś rozmawiał, jednak jego wzrok błądził po pokoju, póki nie spotkał mojego. Ryan wydawał się sympatyczny i w pewnym momencie nawiązaliśmy kontakt, który rozwinął się w głębszą znajomość. Podobały mi się jego piwne oczy i jasnobrązowe włosy, nie wspominając już o umięśnionych ramionach, które już nie raz obejmowały mnie w tańcu.

Świetnie dogadywaliśmy się z brunetem i już od jakiegoś czasu wyczułam, że ze znajomości może to się przerodzić w coś większego. Coraz częściej przesiadywaliśmy razem wieczorami, bądź wychodziliśmy na wspólne spacery z psami, po których tak jak dzisiaj odprowadzał mnie pod drzwi mojej sypialni. Nigdy nie pozwalałam na dalszy krok, ponieważ najpierw chciałam mieć pewność, czy to właściwy ruch, ale dzisiaj żegnając się z nim i widząc jak pochyla się nade mną i patrzy na usta, nie powstrzymałam go przed zbliżeniem się.  

Kroki w oddali korytarza przeszkodziły nam jednak w pocałunku. Oboje odwróciliśmy się w jedną stronę, z której w naszym kierunku kierował się Connor. Widząc jego złość szybko zrzedły nam miny, ktoś go musiał dzisiaj mocno wkurwić, jak był w takim stanie to lepiej było siedzieć cicho niczym mysz pod miotłą.

Już myślałam, że przywódca po prostu przejdzie obok nas i nawet nie zaszczyci nas spojrzeniem, ale ten nagle rzucił się na Ryana i zaczął go okładać pięściami. Ten nie spodziewając się takiego zachowania nie zdążył zasłonić się przed pierwszymi ciosami, szybko upadł na ziemię i został przygnieciony przez Connora.

Otrząsnęłam się z szoku i próbowałam dostać się pomiędzy nich, aby przerwać walkę, jednak mimo moich krzyków i starań dopiero po dłuższej chwili napastnik przestał, gdy Ryan leżał już półprzytomny, a jego twarz była cała we krwi i sińcach.

- Co ty kurwa zrobiłeś? Odbiło ci? - Wykrzyczałam mu w twarz, z łzami stojącymi w oczach. - Boże Ryan....

Zakryłam usta dłonią, przerażona wyglądem mężczyzny. Podeszłam do niego i uklęknęłam przy nim, chcąc mu w jakikolwiek sposób pomóc. Głowę miał odchyloną w bok, a cała twarz ani trochę nie przypomina uśmiechniętego chłopaka, którym był jeszcze przed chwilą. Miałam zamiar sprawdzić czy jest jeszcze chociaż w części przytomny, ale powstrzymał mnie zimny głos zza pleców.

ZnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz