Rozdział 22

327 8 0
                                    

Connor

Wczesnym rankiem, gdy się zbudziłem, całe wydarzenia poprzedniego wieczoru zalały moje myśli. Wiedziałem, że przesadziłem, ale mimo wszystko w końcu udało mi się zapanować nad Madison. Dawno nie spotkałem nikogo, kto by aż do tego stopnia był nieposłuszny.

Brunetka mi się podobała. Z dnia na dzień coraz bardziej się do niej przywiązywałem. Początkowo ciekawił mnie jej pozytywny charakter, później gdy miałem okazję obejrzeć nagrania zaciekawiło mnie też jej ciało. Jednak dopiero gdy poznałem jej prawdziwą tożsamość, a i ona sama przestała udawać całkowite niewiniątko, zaczęła wzbudzać we mnie podziw i szacunek.

Wiedziałem w jakim świecie żyjemy, ja byłem w nim obyty od początku. Dlatego tak fascynował mnie upór dziewczyny, która mimo strachu i świadomości konsekwencji była gotowa stawić czoła każdemu, aby chronić swojego brata. Oprócz tego była przebiegła i inteligentna, a od dłuższego czasu nie natrafiłem na żadną kobietę, która potrafiłaby zrobić więcej niż się pomalować i zaświecić cyckami.

Z tymi myślami odwróciłem się w bok, aby sprawdzić czy może dziewczyna kolejny raz złamała moje polecenie i nie uciekła do swojego pokoju. Po mojej lewej stronie dostrzegłem brunetkę, która we śnie wyglądała jeszcze młodziej niż zazwyczaj. Jej delikatne rysy były wolne od zmarszczonych brwi i zaciśniętych ust, jak miała to w zwyczaju robić, za każdym razem gdy mnie widziała i szykowała się do starcia słownego. Mimo, iż bez makijażu uwydatniły się jej ciemne sińce pod oczami, reszta pozostała taka sama, jak zapamiętałem, przez co uświadomiłem sobie, że na co dzień oprócz korektora pod oczy nie nakłada żadnego makijażu.

Po analizie twarzy mój wzrok automatycznie zjechał niżej, na odkrytą klatkę piersiową dziewczyny, która teraz podnosiła się w rytmie spokojnego, głębokiego oddechu. Delikatna szara koszulka na cieniutkich paseczkach od razu pobudzała fantazję. Już wczoraj mi się spodobała, a krótkie spodenki, w tym samym kolorze, których krawędź zdobiła czarna koronka zdecydowanie wryły mi się w pamięć.

Moje spojrzenie przykuły dwie wypukłości, wyraźnie odznaczające się pod koszulką. Madison była szczupłą i wysportowana dziewczyną, dlatego jej piersi nie były zbyt duże, jednak i tak zapewne niejednemu mężczyźnie zawróciły w głowie. Obserwując jak się poruszają pod cieniutką warstwą materiału poczułem jak w bokserkach zaczyna brakować mi miejsca.

Zadziwiający był dla mnie fakt, że ktoś z tak dziecinna twarzą, mógł mieć tak dojrzałe ciało. Skierowałem swój wzrok ponownie wyżej i instynktownie wysunąłem dłoń do jej twarzy, aby odsunąć z niej dwa zbłąkane kosmyki włosów. Gdy kończyłem wykonywać tą czynność dziewczyna poruszyła się niespokojnie i już wiedziałem, że zaraz się przebudzi.

Obserwowałem jak otwiera oczy, najpierw trzepocząc kilka razy powiekami, a następnie przetarła je jedną piąstką. Rozejrzała się po pokoju, tak jakby zapomniała gdzie jest, a zaraz potem spojrzała na mnie. Nim zdążyła zamaskować swoje uczucia, zdołałem dostrzec  na jej twarzy grymas. Po czym jak najszybciej podciągnęła kołdrę aż pod szyję, aby zasłonić swoje ciało.

- Nie bój się. Nie zrobię niczego, czego byś nie chciała. - Powiedziałem, chcąc ją uspokoić.

Dziewczyna drgnęła i odsunęła się nieco dalej ode mnie, jednak nie ośmieliła się wyjść z łóżka. Dopiero po chwili się do mnie odezwała.

- Która godzina?

- Chwilę po siódmej.

Nie spuszczałem wzroku z Madison i widziałem jak marszczy brwi.

- Wcześnie...chyba jeszcze pośpię. Mogę już iść do siebie?

Zdziwiłem się jej pytaniem, co jedynie potwierdzało to jak bardzo przywykłem do tego, że zawsze robi to na co ma ochotę. Ona na prawdę się mnie wczoraj przestraszyła.

ZnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz