Madison
Wieczorny trening zaczęliśmy od porządnej rozgrzewki i wzmocnienia mięśni ciężarami. Connor wziął do rąk znacznie cięższe hantle niż ja, po czym kazał mi powtarzać kolejne ćwiczenia. Oboje byliśmy ubrani na czarno. Czarne koszulki i krótkie spodenki.
Według bruneta ćwiczenie walki wręcz miało największy sens, gdy już będziemy nieco zmęczeni, ponieważ w prawdziwym życiu trzeba być gotowym na obronę w każdej chwili, nie tylko gdy będzie się wypoczętym. Nie protestowałam, a tylko dostosowałam się do jego poleceń, mechanicznie naśladując wszystko co robi.
Podczas wykonywania przysiadów odpłynęłam nieco myślami i zaczęłam wracać do wspomnień z ostatnich kilku miesięcy. Często tak miałam, dlatego potrafiłam równocześnie zagłębić się w wydarzeniach i nadal wykonywać inne prace.
Powtórzyłam kolejną serię przysiadów, następnie pompek, później lekkie rozluźnienie mięśni i ponowne rozciąganie. Ruch za ruchem wszystko naśladowałam. Connor wkrótce dotknął swojego brzucha w okolicach pasa, co ja również zrobiłam, zastanawiając się jakie kolejne ćwiczenie wykonamy. Nagle podniósł ręce do góry, zdejmując przy tym z siebie koszulkę. Zamyślona zaczęłam wykonywać podobną czynność, po czym nagle otrzeźwiałam.
Gapiłam się na mężczyznę, szczerzącego zęby w uśmiechu i czym prędzej opuściłam materiał. Zmrużyłam oczy i w złości rzuciłam w niego stojącą nieopodal butelką wody. Ten zgrabnie się uchylił i zaczął śmiać się na głos.
- Głupek. - Powiedziałam, przewracając oczami i mimowolnie uniosłam kąciki ust.
Kolejny raz miałam przed sobą nagi tors Connora, tak więc skorzystałam z okazji i zlustrowałam go dokładnie. Niestety musiałam przyznać, iż podoba mi się ten widok. To jednak nie zmieniało naszych relacji w żaden sposób. Dobrze pamiętałam jak ostatnio skończył się nasz trening i za wszelką cenę nie chciałam tego powtórzyć. Najpierw musiałam uporządkować swoje emocje i myśli.
Przeszliśmy na matę, gdzie brunet pokazał mi kilka sposobów na wyswobodzenie się z uścisku i przewrócenie przeciwnika. Tak długo ćwiczyliśmy wszystkie chwyty, aż zaczęłam ich używać instynktownie. Zadowolona myślałam, że to już koniec, ale Connor nalegał aby powymieniać się jeszcze prostymi ciosami. Znów ja miałam uderzać, a on amortyzować je tarczami piankowymi, założonymi na ręce.
- Chciałbym porozmawiać. - Zaczął nagle. - Ale tak szczerze. Mam kilka pytań, a jestem już zmęczony wyciąganiem informacji na siłę. Co powiesz na układ, gdzie każdy z nas może zadać drugiej osobie cztery pytania, na które trzeba odpowiedzieć zgodnie z prawdą? Oczywiście pomijając pytania dotyczące działań i planów naszych Klanów, bo to byłoby niesprawiedliwe.
W mojej głowie zapaliła się czerwona lampka. To byłaby niebezpieczna zagrywka, ponieważ miałam przed nim jeszcze sporo sekretów. Prawdopodobnie zapyta mnie o George'a, ale chyba wolałam aby zrobił to w formie gry, niż przesłuchania z groźbami. Z drugiej strony jednak, dzięki temu mogłam poznać również jego tajemnice. Zawsze mogłam też skłamać, chociaż prawdopodobnie wyczułby brak szczerości.
- Dobrze. Pod warunkiem, że na jedno pytanie możemy nie odpowiedzieć i nie będziemy już do niego nigdy wracać. - Postawiłam dodatkowe wymagania, dzięki którym liczyłam, na zawsze pozbyć się pytań o mojego drugiego brata.
Connor nie wyglądał na zaskoczonego tym, że się targuję i bardzo szybko zgodził się na dodatkowe warunki. Postanowiłam jako pierwsza zadać pytanie. Już od jakiegoś czasu zastanawiało mnie, jak przejął dowodzenie w Klanie. Zazwyczaj zdarzało się to, gdy głowa rodziny zginie lub dobrowolnie przekaże władzę. O Klanie Connora krążyły natomiast rozmaite plotki, dotyczące spisków i morderstw. Dodatkowo warto byłoby się upewnić ilu ma się potencjalnych przeciwników.
CZYTASZ
Znaleziona
Chick-Lit24-letnia Madison zostaje znaleziona i wplątana do świata, którym rządzą przestępcy, przemytnicy i zabójcy. Zamiast kontynuować spokojne życie jest podejrzana o powiązania z przywódcą jednego z Klanów, co sprawia, że wrogowie stają u progu jej drzwi...