ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ ғɪғᴛᴇᴇɴ : ɪ'ᴍ ɴᴏᴛ ɪɴ ʟᴏᴠᴇ

238 25 2
                                    


───[ ᴀʟᴛᴇʀɴᴀᴛɪᴠᴇ ᴇɴᴅɪɴɢ]───

—ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ_ꜰɪꜰᴛᴇᴇɴ

ɪ'ᴍ ɴᴏᴛ ɪɴ ʟᴏᴠᴇ


・—— ・・—— ・ ୨୧ ・—— ・ ・—— ・

Jeszcze tego samego dnia tak jak oznajmiłem to czarnowłosemu, udałem się do poleconego mi przez panią Choi lekarza rodzinnego, składając na jego ręce otrzymane u szkolnej pielęgniarki jednostronne skierowanie. Byłem mierny z koreańskiego a dostałem dość obszerną diagnozę, którą ciężko było mi zrozumieć a co dopiero przyswoić. Jak się okazało, mój przesadnie krwawiący nos nie był skutkiem mocnych uderzeń w głowę tak jak podejrzewałem. Zaliczałem się do grona szczęśliwców, którzy posiadali tak dziwne schorzenie jakim było zaburzenie krzepnięcia krwi — nie miałem pojęcia czym dokładnie charakteryzowała się ta choroba i dlaczego ją miałem jednak objawiała się ona dość częstymi krwotokami co u mnie od jakiegoś czasu posiadało regularnie stałą ciągłość. Lekarz, u którego odbywałem swoje badania próbował mi na chłopski rozum przetłumaczyć jakie zmiany zachodziły w moim ciele powodując te krwawienia jednak nijak nie mogłem tego zrozumieć. Gubiłem się gdzieś między płytkami krwi a osoczem. Usłyszałem wtedy tyle niebywale długich nazw, że mój mózg za tym wszystkim po prostu nie nadążał.

— Więc? — San był głodny najdrobniejszych szczegółów. Gdy tylko przyszedłem na umówione z nim miejsce spotkania, spoglądał na mnie jak na tajemniczy obiekt latający. Idąc w nieznanym nam kierunku przeprowadzał mi obszerny wywiad. — Co ci jest?

Nie mieliśmy bladego pojęcia gdzie chcemy pójść i co chcemy robić — będąc pod Escape from Toronto w mojej głowie pojawiła się absurdalna myśl, że w ostateczności możemy po prostu odwiedzić moje miejsce pracy. Było to głupie zważywszy na fakt ilu uczniów Yonsei przewijało się przez kawiarnię — moje współpracowniczki zresztą były też moimi znajomymi. Wydawało mi się, że San uknuł sobie w głowie pewien plan podczas mojego narzekania na nasze niezdecydowanie więc ze zwykłego wygodnictwa postanowiłem zaczekać aż mi go przedstawi. Naprawdę liczyłem, że nie będzie to Escape from Toronto.

— Nic — wzruszyłem ramionami. — To od tych niefortunnych uderzeń, piłką przykładowo.

Już w drodze od lekarza postanowiłem, że nie podzielę się z nikim moją diagnozą — nawet z mamą, która w zasadzie jako pierwsza powinna się dowiedzieć w jakim stanie znajdował się jej syn. Nie chciałem jej martwić czy niepotrzebnie straszyć bo uważałem to za dość niepotrzebny zabieg. Dostałem jasne polecenie od doktora co do moich krwotoków — gdy się pojawią, odpowiednio zareagować. Jeśli mi się nie uda, przyjechać do szpitala — ot co. Nie uważałem mojego schorzenia za coś co mogłoby mnie wpędzić do grobu dlatego zdecydowałem się zachowywać w tym temacie proste milczenie;

— Mówisz serio? — San zerknął na mnie z ukosa.

— Tak — odparłem posyłając mu jeden z tych bez emocjonalnych uśmiechów. — Nic mi nie jest. Za to tobie ewidentnie tak, gnojku.

— Gnojku? — czarnowłosy był nieco zszokowany wyzwiskiem jakie padło z mojej strony. — Słucham?

— Dlaczego rzuciłeś we mnie piłką wtedy na boisku? Byłem z Minho, szliśmy już do wyjścia — wyczekiwałem tylko jego głupich wymówek.

— To nie ja rzuciłem w ciebie piłką tylko Chris — usłyszałem natomiast.

— Jasne — jakoś nie chciało mi się w to wierzyć. — Minho mi powiedział, że to twoja sprawka.

ᴀʟᴛᴇʀɴᴀᴛɪᴠᴇ ᴇɴᴅɪɴɢ • ᴡᴏᴏsᴀɴOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz