Siedziałem w pokoju i unikałem matki Majki, która usilnie starała się dowiedzieć co mi się stało, że u nich zostałem. Denerwowało mnie to, dlatego wziąłem z pokoju Meridy mp4 i słuchawki. Wyszedłem z jej pokoju dopiero po dziesięciu minutach poszukiwania. Majka to straszna bałaganiara. Gust do muzyki też ma kiepski, ale nieważne.
Podczas słuchania, usnąłem. Obudził mnie nie kto inny jak Majka.
Ściągnąłem słuchawki i skupiłem swój wzrok na niej.
- Co Ty tutaj robisz? Przecież jest dopiero 12:20. Nie masz lekcji?
- Ja już nie mam - odpowiedziała ucieszona.
- Czyli uciekłaś - odparłem.
Majka usiadła na łóżku i zaczęła się szeroko szczerzyć.
- Co dzisiaj jest? - zapytała podchwytliwie.
- Eee... - zastanowiłem się nad odpowiedzią. - Piątek? - odpowiedziałem niepewnie, czy o taką odpowiedz jej chodziło.
- Właśnie! Mam dzisiaj randkę! - pisnęła.
- Nie! - jęknąłem.
Położyłem się na brzuchu i zacząłem klnąć w poduszkę. Po chwili Majka klepnęła mnie mocno w pośladek. Zabolało.
Podniosłem się i usiadłem obok niej.
- Nie wyciągnę cię dzisiaj z więzienie - od razu wyjaśniłem jedno.
- Spoko. Ten chłopak jest cholernie cudowny, więc nic się nie stanie...
- Tobiasz, masz gościa - w progu pojawiła się matka Majki. - Czeka na ciebie.
Spojrzałem szybko na Majkę. Była tak samo w szoku jak ja. Nawet uśmiech zszedł jej z twarzy.
- Kto to? - zapytała zaskoczona.
- Zaraz się dowiem - odpowiedziałem i udałem się za panią Martą.
Gdzieś w głębi serca miałem nadzieję, że to może Lukas. Że może dotarło to wszystko do niego, lecz w salonie nie czekał Lukas. Na kanapie siedziała moja matka.
Podniosła się, kiedy wszedłem do pokoju. Pani Marta poszła do kuchni i zostawiła nas samych, obrzucając nas dziwnym spojrzeniem.
- Co Ty tutaj robisz? - zapytałem ze złością.
- Tobiasz, ja cię przepraszam... - wydusiła z siebie. - Poniosło mnie. To nie miało tak być. Szanuję to, że się przyznałeś. Naprawdę. Jesteś moim synem i nie chcę cie stracić. Tylko ty mi zostałeś.
- Ale...
Nabrała głośno powietrza w płuca.
- Jest tylko jedno ''ale''. Wspólnie z twoim ojcem doszliśmy do wniosku, że trzeba ci pomóc zanim będzie za późno.
Zmroziło mnie.
- O czym Ty mówisz?
Bałem się odpowiedzi.
- Jutro jedziesz do ośrodka, który pomoże ci z tego wyjść - uśmiechnęła się na koniec i podeszła do mnie.
Odsunąłem się do tyłu.
- Z tego? - powtórzyłem nie rozumiejąc.
-Nie będziesz już dłużej... - przełknęła - gejem. Tam ci pomogą.
———————————
Trzeci rozdział w przeciągu jednego tygodnia! Powinieneś bić mi brawa. ;)
Dziękuje za spełnienie ostatniej prośby jaką miałam. Rządzicie. ;*
Coś czuję, że w przyszłym tygodniu nie pojawi się nowy rozdział. ;( Zbyt szybko to pisze i zbyt szybko się to skończy. :(
Ostatnia sprawa. Jeżeli masz chwilkę, albo po prostu chcesz poczytać coś innego, to zapraszam na moje nowe opowiadanie pt.: ,,Wirtualny pocałunek". Ta historia jest nieco inna od tej obecnej. To ten typowy zestaw: chłopak+ dziewczyna. Mimo wszystko mam nadzieje, że odwiedzicie mnie tam.
Buźka! ;*
Do usłyszenia wkrótce.

CZYTASZ
To tylko ja
Short StoryKażdy z nas ma jakiś sekret. Prawda? Jedni mają większy a inni mniejszy. Każdy coś ukrywa. Ja też mam taki sekret, o którym wiedzą tylko dwie osoby. Ona i on. Nie łatwo mi o tym mówić, a co dopiero przyznać się do tego. Ale pora wyrzucić to z siebie...