Rozdział 3

12 3 2
                                    

Przez następne parę dni ledwo co widziałam tatę. Nie powiedziałam mu nawet o dziwnej zdolności ani o rozmowie z Hakai. Szczerze mówiąc nie wiedziałam czy jest sens mu to mówić, gdyż i tak miał trudny czas przez Megan, która próbowała skłonić go do wysłania mnie na misję. On jednak cały czas szedł w zaparte i odmawiał. Mama powiedziała mi, że ze względu na dziwne przypadki tsunami tata musi pracować po godzinach badając i szukając innego rozwiązania.

- Co zamierzasz zrobić? – zapytała mnie Hakai będąca w moim umyśle.

- A co mogę sama zdziałać, od tego jest rząd i armia by rozwiązali te sprawy... – odparłam oschłym głosem próbując wciąż uciekać od powierzonego mi obowiązku.

Miałam dość siedzenia w pokoju i bicia się z własnymi myślami jak i z narzekaniem Hakai, więc chwyciłam bluzę zawieszoną na wieszaku i ubierając ją zbiegłam po schodach na dół.

- Gdzie się wybierasz? – zapytał melodyjny głos z kuchni.

- Chcę się przejść po mieście.

Mama już się chciałam wtrącić i zaprotestować przez mój stan, jednak wyjaśniłam jej, że tylko to może mi pomóc. Wiedziałam, że wcześniej byłam bezbronna ze względu na utratę wzroku, lecz teraz posiadałam nadludzkie oczy oraz niewyobrażalną siłę. Byłam niczym super bohaterka. Rozumiejąc mnie podeszła do mnie z uśmiechem.

- W takim razie do zobaczenia później, wróć na obiad – odparła dając mi buziaka w czoło oraz trochę pieniędzy bym mogła coś kupić.

Szybko schowałam banknoty do kieszeni po czym wyszłam na zewnątrz. Zeszłam po schodkach idąc wzdłuż fioletowej ścieżki z piasku prowadzącej nad morze. Kiedy ujrzałam plażę skierowałam się w stronę pobliskich drzew, które prowadziły do ulicy.

Parę minut później wyszłam już na główną drogę. Szłam chodnikiem rozglądając się wokoło. Park w którym lubiłam jeździć na rowerze teraz wyglądał jak jakaś magiczna kraina jedynie w jednym kolorze.

Wsadziłam ręce do kieszeni bluzy i skierowałam się do jednej z alejek. Idąc wolnym krokiem mogłam poczuć uderzający od razu zapach iglastych drzew. Zamknęłam oczy by spróbować sobie wyobrazić go takim jakim go sobie zapamiętałam. Wiele dróżek, dzieci bawiące się na huśtawkach i krzyczące do siebie, studenci, którzy zamiast iść na zajęcia to wagarują siedząc na trawie, oraz mężczyzna, który zapraszał dzieci do kupienia lodów.

Przypominałam sobie te wszystkie dźwięki, teraz tak naprawdę też mogłam ich usłyszeć, jednak dopiero po zamknięciu oczu mogłam dopuścić tę myśl, że jestem w moim ulubionym parku.

Kiedy miałam otwarte oczy widziałam wszystko w całkowicie innych barwach, ludzi niczym kosmitów, oraz wydawało mi się, że jestem tutaj po raz pierwszy. W końcu nic dziwnego, większość ludzi kojarzy miejsca poprzez ich wygląd.

Z lekko zmieszanymi uczuciami otworzyłam oczy i ujrzałam niedaleko siebie przyglądającą mi się grupkę uczniów. Ich rysy twarzy jak i głosy wydawały mi się znajome. Wreszcie gdy skojarzyłam do kogo one należą chciałam odwrócić się i zniknąć w jednej ze ścieżek, gdy nagle podbiegli i zatrzymali mnie.

- Aqua? – zapytał kobiecy głos z lekkim hiszpańskim akcentem.

Przygryzłam lekko wargę z niepokoju. Nie wiedziałam co powinnam zrobić. Nikt nie mógł dowiedzieć się o tym, że mam nadludzki wzrok. Do tego wszystkiego zapomniałam mojej laski z domu, więc nie wiedziałam jak się z tego wyplątać.

- Co ja mam im powiedzieć? – pomyślałam zdenerwowana.

Zdjęłam kaptur i przywitałam się ze starymi znajomymi ze szkoły udając, że nie mogę rozpoznać, gdzie są ich twarze. Lekko skierowana w inny kąt zapytałam co tu robią. Jedna z nich, wysoka blondynka o imieniu Jasmin odwróciła mnie lekko w ich kierunku.

#1 Aqua: Things You Can't SeeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz