Już od świtu byłam na nogach. W nocy nie mogłam do końca zasnąć, jednak mając na uwagę dobro misji odłożyłam mój plan zemsty na potem. Sprawdziłam plecak, który spakowała mi Megan, po czym dodałam do środka parę rzeczy, które chciałam wziąć ze sobą. Większość osób wzięła by najprawdopodobniej zdjęcie swojej rodziny, jednak ja nie mogłam tego zrobić. Nic by mi nie dało patrzenie na skrawek papieru na którym i tak nie zobaczyłabym nic. Twarz mamy będę pamiętała tak długo jak czas nie zamgli mojej pamięci.
Wreszcie drzwi do mojej kwatery się otworzyły. Odwróciłam się i ujrzałam Megan w kitlu. Skinęła na mnie głową dając mi sygnał, że czas ruszać. Zarzuciłam plecak na plecy i cicho szłam za nią korytarzem. Szłyśmy tą samą drogą co wcześniej. Teraz jednak nie mijali nas żadni żołnierze, gdyż dzięki znajomości grafiku Megan mogła określić najlepszy czas na umiejscowienie mnie w środku statku. Był to czas przed śniadaniem. Wszyscy zaczynali swoją służbę dopiero za godzinę, więc nikomu nawet przez myśl by nie przyszło, by iść do hangaru.
Wreszcie będąc już przy trzy metrowych drzwiach lekarka otworzył je wpuszczając mnie do środka. Poprosiła żebym weszła na statek i schowała się w magazynie żywności. Został on już wieczorem sprawdzony, więc nikt mnie tam miał nie znaleźć.
Będąc przy ogromnej maszynie mającej z trzydzieści metrów długości i dziesięć szerokości czułam się naprawdę mała.
Kiedy weszłam na pokład poczułam pod butami podłogę zrobioną z chropowatej powierzchni, by nikt się nie wywrócił podczas turbulencji pod wodą. Według tego co mi powiedziano z przodu był mostek kapitański, gdzie wszyscy będą przebywać podczas sterowania statkiem. Są również dwa pokoje - dla dziewczyn i chłopaków.
Zgodnie ze słowami Megan powędrowałam do tylnego skrzydła, gdzie był magazyn. Idąc pomiędzy wielkimi skrzyniami z jedzeniem usadowiłam się na ziemi zostawiając plecak obok siebie. Wciąż lekko zmęczona przykryłam się plandeką po czym postanowiłam się zdrzemnąć, gdyż nie wiedziałam ile będę musiała tam siedzieć.
Obudziłam się czując jak zapalone silniki potrząsnęły całym statkiem podwodnym. Zszokowana chwyciłam się jednej z metalowych rur, które wystawały ze ściany, gdyż w przeciwnym wypadku uderzyłabym o regał, a moja kryjówka by się wydała. Poczułam, że statek się zanurza. Fale uderzały o ściany z takim impetem, że zamknęłam oczy. Miałam dosyć wyczulony słuch, więc z łatwością rozpoznałam ten dźwięk. Byliśmy na oceanie. Marynarka wojenna najwyraźniej przetransportowała już statek na otwarty ocean, gdzie mieliśmy za niedługo zanurkować. Poczułam, że schodzimy coraz niżej, poniżej tafli wody.
Byłam szczęśliwa, że udało mi się tutaj dostać, jednak martwiło mnie trochę to co będzie, gdy mój tata się o tym dowie. Czy będzie rozczarowany i będzie miał złamane serce przez mój czyn? A może będzie dumy ze mnie? Nie byłam wtedy tego pewna. Liczyło się jednak dla mnie tylko to, że już nigdy nie będę żałować, że przez to, że nic nie zrobiłam zginęło coraz to więcej ludzi. Wystarczy, że przez mnie zginęła mama. Nie wybaczyłabym sobie jeśli jeszcze jedna osoba, którą kocham umrze, a brak moich działań będzie tego powodem. Byłam gotowa się poświęcić by tylko inni żyli spokojnie.
- Hakai, gdzie dokładnie znajduje się Podwodna Strefa? – zapytała zaciekawiona.
- Na dnie Rowu Mariańskiego.
- Co takiego? Przecież jeszcze chyba nikomu nie udało się tam dotrzeć!
- Dlatego nikt nie odkrył nigdy Strefy...
W tamtym momencie zaczęłam się martwić, czy aby na pewno nasza technologia i ten statek dadzą radę. Nie byłam też pewna kiedy powinnam się ujawnić, jednak stwierdziłam, że im później tym lepiej, gdyż zawsze mogli by mnie odstawić na powierzchnię.
CZYTASZ
#1 Aqua: Things You Can't See
FantasyOna, przystojni agencji rządowi oraz jej największy wróg - Wszyscy naraz na jednym statku podwodnym próbującym zapobiec apokalipsie. Aqua to niewidoma dziewczyna, córka generała, która dzięki wszczepionej perle w jej klatkę może nawiązać kontakt z...