Rozdział 17

4 2 0
                                    


Od wizyty Laxa minęło kilka godzin. Wciąż w mojej głowie słyszałam jego słowa, że wszystko zawdzięczają mi. Byłam w szoku. Byliśmy jedynie pionkami, których się pozbyto od razu gdy przestały być przydatne. Siedząc w sali czekaliśmy na audiencje królowej Sueny, która miała powiedzieć co nas spotka. Wreszcie drzwi do sali, gdzie znaleźliśmy ciało otworzyły się i jako pierwsze weszła Astra, a za nią Suena wraz z kilkoma innymi strażnikami. Kobieta skierowała swój wzrok na nas przybierając poważną minę.

Wolnym krokiem podeszła i zatrzymując się przed nami rozejrzała się po całej naszej grupie.

- Ostrzegałam was, że jeśli wrócicie to nie będę już taka życzliwa, a wy mimo to wróciliście i do tego zabiliście moją siostrę! – podniosła głos królowa.

- Doskonale wiesz, że to nie nasza sprawka! – odezwałam się poirytowana. - Zaplanowałaś to wszystko! - dodałam mierząc w nią wzrokiem.

- Jak śmiesz oczerniać królową! – odparła oburzona.

- Miałam rację co do was ludzi. Jesteście nic niewartymi tworami dążącymi do celu po trupach! – dodała zaciskając pięści.

- Królowo jaki jest twój werdykt? – wtrąciła się Astra.

- Zapłacą nam za to.... - odpowiedziała. - Śmierć dla wszystkich...

- Ś...śmierć? – zająknęła się zdumiona Astra.

- Nadszedł czas na zmiany w Strefie. Skoro łamią nasze prawa i zabili Laine kara musi być najwyższa. Nie mam zamiaru po raz koleiny doświadczyć zdrady przez ludzi – wyjaśniła Suena smutnym tonem.

- Tak jest... – zgodziła się Astra kłaniając się matce. – Ale... jaki rodzaj egzekucji mamy wybrać?

Królowa zamilkła przez chwilę myśląc nad odpowiedzią, gdy w końcu usłyszeliśmy jej decyzję.

- Skoro tak bardzo lubicie swoją broń to też z niej zginiecie – odrzekła marszcząc brwi ze złości. - Egzekucja dzisiaj o zachodzie!

- To niesprawiedliwe! To nie my zabiliśmy Lainę! – krzyknęła Rin.

- Nie wszystko jest sprawiedliwe na tym świecie. Ludzie giną na darmo przez czyjś kaprys lub zostają obarczeni grzechami kogoś innego.

- Przecież tak nie jest w Strefie! – zaprotestowałam.

- Ale na lądzie już tak... – odparła wychodząc.

Nie mogłam uwierzyć, że zostanie przeprowadzona egzekucja. Poczułam jak z trudnością mogę wziąć oddech. Będąc oparta plecami o ścianę podkurczyłam nogi opierając na nich ręce. Nasza misja miała zakończyć się dzisiejszego wieczoru naszą śmiercią. Od razy pomyślałam o wizji Hakai, która pokazywała zagładę ludzkości.

- Czy rasa ludzka wyginie przez to, że zostaniemy straceni? – pomyślałam drżąc cała.

Jedynie ja wiedziałam o przyszłości lądu, więc czując tą presję na sobie zrozumiałam, że z losem rzeczywiście się nie wygra. Hakai miała rację. Stracimy to co kochamy utraciwszy miejsce skąd pochodzimy.

- Spróbujcie jakoś uwolnić się ze sznurów! – powiedział Soren próbując rozluźnić sznury miotaniem się w nich.

Poszliśmy za jego przykładem. Nie chcieliśmy zginąć. Mieliśmy zadanie do wykonania czy to z Lainą czy też bez. Jako jedyna z nas Ella oswobodziła się jedną ręką ze sznurów, gdy przyszedł Lax, więc pomagając sobie wydostała drugą dłoń. Po kilku minutach szamotania się i ocierania o ostry kant ściany udało jej się uwolnić.

#1 Aqua: Things You Can't SeeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz