Rozdział 7

8 2 0
                                    

Znaleźliśmy się w celi w podziemiach pałacu, którego wcześniej widziałam w wizjach. Nie byłam pewna ile czasu minęło od naszego aresztowania. Czy kilka godzin, a może i dni. Uspokajała mnie Amare, która jak na swój wiek była nadzwyczaj dorosła. Siedzieliśmy w celi mającej parę metrów wypełnionej na ziemi miękkimi materiałami. Siedząc obok wejścia mogłam dotknąć ręką ścianę, która dzieliła nas od korytarza. Była ona z kryształu, który najprawdopodobniej musiał być popularnym środkiem budownictwa w Strefie. W mojej wizji miał on biały kolor z końcami lekko zielonkawymi. Siedzieliśmy na ziemi będąc już zmęczeni czekaniem. Po wsadzeniu nas do celi Astra, kobieta dowodząca oddziałem, który nas pojmał oznajmiła, że rozmówi się z królowymi po czym odbędzie się nasze spotkanie z nimi.

- Dziwny mają zwyczaj przyjmowania gości... – stwierdziła znudzona Ella.

- Nie mieliśmy wyjścia niż tutaj przyjść, generał prosił nas byśmy załatwili sprawę dyplomatycznie z tutejszą władzą, więc nie możemy sprawić by nas się bali – wyjaśnił Alex. - Nie znają nas, jesteśmy tu obcymi, więc nic dziwnego, że woleli nas zamknąć.

- Mam nadzieję, że nas szybko wypuszczą – westchnęła Amare.

Kilkanaście minut później do naszej celi przyszła kobieta, która nas aresztowała. Stojąc parę kroków od nas rzuciła wzrokiem po naszej grupce po czym wskazała na mnie. Podskoczyłam ze strachu. Bałam się co chcą ze mną zrobić widząc, że dwóch strażników weszło do celi i wzięło mnie pod ramiona chcąc mnie wyprowadzić.

- Chwila, a co z nami?! – krzyknął Lucas widząc, że tylko mnie biorą.

Astra musiała mu coś powiedzieć, gdyż od razu się wycofał niestety przez to zamieszanie nie wiedziałam co. Szliśmy od celi aż do głównych korytarzy. Sceneria wokoło zaczęła się zmieniać. Uważnie obserwowałam wszystko wokół będąc w szoku jak bardzo różnią się nasze kultury. Weszliśmy do jednego z pobocznych korytarzy, gdy nagle ujrzałam nad nami pływające ryby. Zaskoczona spojrzałam w górę po czym zapytałam kobietę jak to jest możliwe, że w strefie pływają ryby na suficie.

- O czym ty mówisz. Są to akwaria – odparła chłodnym tonem po czym rozkazała by przyśpieszyć.

Trochę zmieszana pomyłką spuściłam wzrok aż doszliśmy do sali z wielkim prostokątnym stołem będącym prawie na całej powierzchni pomieszczenia. Kiedy spojrzałam w górę mogłam ujrzeć wysoki sufit z garbowanymi wzorami oraz znany już mi kryształowy żyrandol podobny do tego co wisiał w pokoju Hakai. Po lewej strony od wejścia znajdowały się ogromne drzwi tarasowe z których dobiegało świeże powietrze. Było delikatne lecz zarazem słodkie. Nie znałam takiego zapachu wcześniej. Nie przypominało ono ani trochę powietrza na powierzchni.

- Zachowuj się, mów prawdę i nie próbuj żadnych sztuczek – rozkazała Astra dając znak strażnikom, że mogą mnie już puścić.

Od tego ich trzymania ręce zaczęły mnie boleć, jednak przemilczałam ten szczegół. Byłam ciekawa po co mnie tu sprowadzili. Kiedy zadałam Astrze to pytanie ona jedynie odparła, że wkrótce się tego dowiem. Minęło parę minut, a drzwi naprzeciw nas się otworzyły i do środka weszła wysoka kobieta z lekko kręconymi włosami. Miała na sobie sukienkę do łydek oraz zarzuconą na to pelerynę z postawionym kołnierzem. Sięgała aż do ziemi pozostawiając tylko trójkąt na całej jej wysokości naprzodzie, gdzie widoczna była sukienka. Do tego miała buty na obcasie i wielki naszyjnik z kamieniem w kształcie diamentu. Pomiędzy jej obojczykami widniała perła. Jej twarz była trójkątna z delikatną grzywką na bok. Oczy miała duże, lecz głęboko osadzone. Na jej skroniach tak jak i w przypadku Hakai mogłam ujrzeć małe drobinki, jednak w jej przypadku znajdowały się one również w jednym rzędzie w poziomie pod oczami. Nie byłam pewna kto się przede mną pojawił, jednak sądząc po jej wyglądzie, jak i obecności strażników przypuszczałam, że może być to jedna z królowych.

#1 Aqua: Things You Can't SeeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz