Przez korytarz szła postać w czerwonym stroju. Po chwili zbliżyła się do wrót. Nie były to jednak drewniane wrota, tylko w pełni metalowe i gdy tylko się osa postać zbliżyła, one się samoiste otworzyły wsuwając się w ściany. Sam korytarz również był inny, nowocześniejszy.
Kiedy jednak one się otworzyły, istota przeszła na drugą stronę. Znajdowała się wtedy w sali, w której stał tron. A na nim siedział ogromny robot, który był cały czerwonoczarny. Miał co prawda postać humanoida, jednak jego głowa przypominała łeb Smoka, a na plecach nosił robotyczne, błoniaste skrzydła. Jego oczy natomiast wyglądały jak latarki, które świeciły fioletowym światłem.
- Mój panie i władco - rzekła kobiecym osoba w czerwonym stroju, przy tym się kłaniając.
- Dlaczego jeszcze nie udało się nam zdobyć Kamidogu? - rzekł android na tronie metalicznym, a zarazem strasznie przerażającym głosem. Po tym nachylił łeb do kobiety - Być może nie wiesz gdzie się one znajdują, Krwawy Baronie?
- Właśnie przychodzę z tą nowiną do ciebie mój panie - odpowiedziała kobieta unosząc tym razem swoją głowę w stronę swojego władcy - udało się nam zdobyć informacje gdzie jest reszta Kamidogu, no i gdzie jest Ostrze Immory.
- Świetnie - odpowiedział, unosząc swój łeb i jedną rękę z zadowolenia. Po czym zadał pytanie - To dlaczego jeszcze ich nie szukacie?
- Właśnie pierwsze Kamidogu jest w posiadaniu rebeliantów, Kleryków. Drugie natomiast znajduje się w Archipelagu Ashos, na którym obecnie Cesarstwo walczy z nami - odpowiedziała.
- A Ostrze Immory? - spytał się ponownie, tym razem spokojnie siedząc na swoim tronie - Bez niego nawet z moją mocą nie uda się złamać Kamidogu.
- Ono się znajduje natomiast w Verdekjerne w świątyni płomieni. Oczywiście żadna siła tej broni nie ruszy, więc nie masz czego się obawiać mój panie i władco.
- Wspaniale - rzekł mech wstając z swojego tronu, po czym wskazał palcem na kobietę - księżniczko Iris, przygotuj me wojska, czas wyruszyć po me ostrze - podniósł głowę i ręce do góry - to czas powrotu Beliala, Twórcy całego Stworzenia - opuścił kończyny i łeb - to czas zemsty.
- Wedle życzenia - odpowiedziała - wojska Seszeronu są już gotowe.
Po tym Belial poszedł za Iris, która zaprowadziła go na balkon. Tam kiedy się znaleźli przed nimi na placu stały Cyber-Ninja, cesarscy wojownicy którzy przeszli na stronę Beliala i wifiarze. Mroczny Władca przez chwilę patrzył się z dumą na swą armię, lecz po tym podszedł bliżej.
- Moi wierni wojownicy - zaczął spoglądając się na wszystkich - nareszcie mój wielki plan się iści, nasi wrogowie zostaną zmiażdżeni, a nasza zemsta spopieli w płomieniach naszych wrogów - po tym wskazał ręką na armię - w tym dniu fałszywe cesarstwo będzie klękać przed nami na kolanach, a w następnym będą klękać przed nami ci którzy zwą się Twórcami. Dzisiaj bracia odzyskamy Ostrze Immory i wtedy - nagle przerwał dając chwilowo ciszę - WASZ SZKARŁATNY WŁADCA POWRÓCI - krzyknął.
Po tym wszyscy wojownicy zaczęli wiwatować. Natomiast Belial poszedł ponownie w stronę swej sali tronowej.
Iris patrzyła się na Beliala z uśmiechem na twarzy, lecz nagle podszedł do niej Cyber-Kahn, który stał z boku.
- Mam przygotować część ludzi do zdobycia ostrza? - spytał się.
- Nie - odpowiedziała - przygotujesz całą armię, pora wyplewić z serca naszej krainy nieszczęsne Cesarstwo.
- Wedle życzenia - rzekł, po czym ruszył w stronę wejścia.
Iris jeszcze została przypatrując się radującym się wojowników, po czym zrobiła dokładnie to samo co cyborg.Okolice Verdekjerne, kilka godzin później
Cała 10 tysięczna armia ruszyła szturmem w stronę miasta, ostrzeliwując je z laserowych balist i bombardując je z statków powietrznych.
Na szczycie góry stali Belial, Iris i Cyber-Kahn.
- Świątynia płomieni ma być cała - rzekł Belial przypatrując się poczynaniom swojego wojska prowadzącego oblężenie.
- Twoi ludzie nie zniszczą jej - odpowiedziała mu dziewczyna.
- To dobrze - rzekł, patrząc się na swojego sługusa.
- Mury zostały sforsowane - rzekł Cyber-Kahn - dostałem komunikat od Cyber-Ninja.
- Więc teraz poczują mój gniew - rzekł na to Belial trzymając swoją pięść w powietrzu.
Po tym cała trójka zleciała powietrznym statkiem do wyłomu. Kiedy już znaleźli się na miejscu, ruszyli w stronę świątyni, która znajdywała się na wprost. Całe miasto naokoło się paliło i było w ruinie.
Świątynia natomiast to był zwykły kopułowy budynek, wbudowany w góry. Po chwili cała trójka znalazła się w środku.
Wnętrze świątyni było wymurowane z kamienia, natomiast z ściany spływała do koryt lawa. Na końcu znajdywał się urwany most, na którym to spoczywał wbity w skałę ogromny, czerwono-krwisty miecz.
- Nareszcie - rzekł jakby z podniecenia Belial, po czym poszedł szybkim krokiem do ostrza.
Wtedy jak znalazł się blisko niego, chwycił za rękojeść. Ostrze wtedy zaświeciło, a z metalicznych rąk, wydobywała się złota energia pod postacią żył.
Po chwili mocowania Belial wyciągnął miecz i podniósł go ostrzem do góry.
- Admes resses Immora - rzekł, po czym zaczął się śmiać.
- Powinniśmy się wycofać zanim przyjdzie wsparcie - rzucił nagle Cyber-Kahn.
- Nie - odpowiedział, po czym odwrócił się w stronę Barona i Kahna. Wtedy też wskazał ostrzem na nich - zniszczymy to miasto raz na zawsze. Będzie to znak dla tych, którzy nie będą drżeć przed mym gniewem.
Po tym spowrotem zaczął się śmiać.Admes resses Immora - Nareszcie powstaniesz Immoro
Ciąg dalszy nastąpi...
CZYTASZ
MB kontra Wifiarze II: Starcie światów vol.1
FantasyCały świat ponownie jest zagrożony przez działanie wifiarzy. Tym razem przewodzi nimi Krwawy Baron, anonimowej tożsamości przestępca, któremu udało się uwolnić Onagę, oraz zniewolić jednego z generałów odpowiedzialnych za uwięzienie buntowniczego Tw...