46.

101 0 0
                                    

- Cześć Nick. - rzucam z lekkim uśmiechem, kiedy otwiera mi drzwi.

- Cześć. - odsuwa się, by zrobić mi przejście. - Chodź, mamy mało czasu.

- Mamy całe 3 godziny. - wchodzę spokojnie, rzucając drobną uwagę.

- Fakt. - zgadza się, po czym odcina się sarkastycznie. - Bardzo mało.

Znajdując się w jego pokoju, widzę pedantyczny porządek, a kosmetyki są już przygotowane na stole. Nick siada okrakiem na dokładnie tym samym stołku, co ostatnio.

- Słuchaj, zrobimy wszystko, żebyś wyglądała najlepiej ze wszystkim. - oznajmia, kiedy siadam przed lustrem. - Szybko zapomną.

Jestem bardzo zmęczona i widać to po mnie, ale mam nadzieję, że zaraz będzie lepiej.

- Lepiej mi powiedz, czego się dowiedziałeś. - patrzę na jego twarz, oczekując odpowiedzi.

- Nie wiem, kto to zrobił. - wzdycha zrezygnowany, po czym dodaje entuzjastycznie. - Na razie się tym nie przejmuj.

- Masz rację. - przyznaję i uśmiecham się lekko, wiedząc, że niezależnie czy tego chcę, taka jest prawda.

- Widzisz? - patrzy na mnie i sprawia, że tym bardziej zaczynam mu wierzyć. - Od razu lepiej wyglądasz.

Siedzę i patrzę się w lustrze, a jednak kąciki moich ust opadają. Tym razem kłamał. Nie wyglądam ani trochę lepiej, jestem teraz wrakiem człowieka. Po rozmowie z Sarą, nie mogę zasnąć. Jak mogła to zrobić? Twierdzi, że tego nie zrobiła, ale jeśli nie ona, to znaczy, że mógł być to każdy. Bardzo kiepsko dzisiaj spałam.

- Myślę, że mogła to zrobić Sara. - oznajmiam.

- Sara? - Nick wydaje się być w szoku, kiedy patrzy na mnie. - Dawno z nią nie rozmawiałem.

Odwracam głowę, by uniknąć jego spojrzenia. Nie chcę powiedzieć czegoś nie miłego i nie chcę wchodzić w niekończącą się dyskusję o tym, kto to zrobił. Chcę wierzyć, że to była właśnie ona. To miałoby najwięcej sensu.

- Ale to nie znaczy, że jej nie znam. - przerywa ciszę rozczarowując mnie. - Nie zrobiłaby tego.

- To znaczy, że to mógłbyć każdy. - dodaję zrezygnowana, słysząc dokładnie to, czego nie chciałam usłyszeć.

- To prawda. - wypuszcza powietrze ustami, po czym lekko się uśmiecha, patrząc na mnie. - To znaczy, że tym bardziej nie powinnaś się tym przejmować.

- Jak to? - patrzę na niego zszokowana.

- Normalnie. - rzuca to tak, jakbym miała po tych słowach zapomnieć. - Ludzie są zazdrośni po prostu.

- Teraz wszyscy będą na mnie patrzeć. - patrzę w lustro smutno, licząc, że znowu zobaczę kogoś innego, niż siebie. - To nie twoje zdjęcia latają po internecie.

- To niech, kurwa, patrzą. - oznajmia poważnie, po czym uśmiecha się i puszcza mi oczko. - Upewnię się, że będą mieli na co.

Faktycznie. Nie po robiłam to wszystko, żeby teraz odpuścić. Tak, jak powiedział Luke, widziałam gorsze zdjęcia, oni na pewno też. Ale jest jeszcze Henry. Po tym jak wyciekły, nie chciał na mnie patrzeć. Unikał mnie, jak nigdy dotąd.

Patrzę na swoje odbicie i nie mogę przyznać, że wyglądam źle. Im dłużej Nick będzie mnie malował, tym lepiej będę wyglądać. Muszę mu to przyznać, ma talent. Jest tylko jeden szczegół. Nick nie jest czarodziejem. Nie sprawi, że będę inną osobą, której Henry nie widział w takim światle. Nie cofnie czasu, żeby on mnie nie widział.
Ciągle patrzę na siebie w lustrze i widzę, że wyglądam całkiem dobrze, więc już pewnie niedługo koniec.
Mam ochotę się podnieść, kiedy widzę, jak chłopak bierze do ręki czerwoną szminkę.

SEND NUDES [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz