40.

7.9K 340 101
                                    

HENRY'S POV

Budzę się i widzę nad sobą wymalowaną twarz.

- Co ty robisz? - rzucam wściekły odpychając ją. - Gdzie ja jestem?

- Nie martw się. - mówi Greta, a ja siadam na skraju łóżka. - Jesteś ze mną, więc już jest dobrze.

Zasłaniając moją rękę przed światłem, widzę rękę, nieumiejętnie owiniętą bandażem. Nie zadaję pytań. Kiedy na szafce przy drzwiach księżniczkowego pokoju dostrzegam, wśród różnych rupieci moje klucze, ubieram buty i wychodzę. Dawno nie czułem takiego wstydu i moralniaka, nawet kiedy byłem u niej i budziłem się nago. Tym razem jest inaczej.

Wsiadam w samochód, a próbując odpalić silnik, słyszę blondynkę, która krzyczy coś do mnie. Zamykam drzwi i staram się puścić muzykę, kiedy orientuję się, że nie mam przy sobie mojego telefonu. Wjeżdzam na parking i wpadam wściekły do budynku. Otwierając szkolne drzwi usiłuję znaleźć jedyną osobę, która jest mi w tej chwili potrzebna.

Muszę koniecznie porozmawiać z Nickiem o tym, co wydarzyło się zeszłej nocy. Ktoś musi mi wyjaśnić, dlaczego mam rozjebaną rękę, dlaczego obudziłem się u Grety, dlaczego nie mogę znaleźć telefonu i dlaczego mam cholerną dziurę w pamięci. Nie miałem ochoty pytać Grety, nigdy wcześniej nie było tak źle, ale nawet teraz, mimo, tego co się stało - co by to nie było, nie mogę jej ufać. Nie chcę jej ufać. Szczególnie, kiedy mam Nick'a. Mógłbym mu własne życie powierzyć, nigdy się na nim nie zawiodłem, mimo, że on wręcz przeciwnie.

Rozglądam się po korytarzu w poszukiwaniu łysej glacy, załamującej światło, ale zamiast niej niespodziewanie, z nikąd pojawia się postać, której nawet nie chciałem widzieć.

- Hej, kociaku. - odzywa się wysoki, znany mi głos, a jego właścicielka zakłada mi ręce na ramiona próbując zrobić okład z piersi.

- Hej. - odpowiadam od niechcenia, drapiąc się po tyle głowy. - Wiesz, mam ważną sprawę do załatwienia i muszę iść. - próbuję zdjąć z siebie ręce, jednak one zadziwiająco szybko odchodzą.

- Ważniejsze niż to? - ręce Grety nie odchodzą, lecz wyciągają z kieszeni mojego białego iPhone'a bogatszego o parę szram.

Otwieram usta zaskoczony.

- Skąd go masz? - pytam.

- Naprawdę nie pamiętasz...? - powoli wymachuje moim telefonem jednocześnie patrząc się na mnie spod przymrużonych powiek, po czym pewna siebie macha ręką nonszalancko. - Z resztą to nie ważne.

Łapię jednym szybkim ruchem ręki za telefon, kompletnie zapominając, że nie jest już tak sprawna. Próbuję zachować normalny wyraz twarzy, ale zgina mnie w środku, jakbym dotknął rozgrzanego do czerwoności metalu. Przełykam ślinę i patrzę jej prosto w oczy, zagryzając zęby. Wiem, że moje oczy są przekrwione i zmęczone. Nie potrzebuję lustra, wiedzieć, że coś jest nie tak. Nigdy tak mocno bym się nie stoczył, żeby się tak źle czuć.

- Jeśli bardzo chcesz wiedzieć... - zaczyna. - Wczoraj przyszedłeś do mnie i było naprawdę sympatycznie. - zaczyna ochoczo kręcić biodrami.

- Taaak? - przeciągam i uśmiecham się lekko. Jednak za moment marszczę brwi. - Więc co się stało z moim telefonem i z moją ręką?

- Tego nie wiem. - odpowiada smutno łapiąc w dłonie moją rękę i przyglądając się jej. - W takim stanie do mnie przyszedłeś, byłeś zjarany i miałeś całą rękę we krwi. Opatrzyłam cię... - przerwa patrząc mi w oczy, a na jej słodkich ustach pojawia się uśmiech. - A później mi się odwdzięczyłeś.

Greta wędruje wzdłuż mojego ramienia, by złapać mnie za nie. Ściąga moje ucho do wysokości jej ust i szepcze "Tęskniłam", a ja czuję drugą dłoń na moim kroczu.

Patrzę niechętnie na Gretę i mój telefon w jej dłoni. Jestem wściekły, po tylu latach mogłaby dać mi spokój. Z drugiej strony, znalazłaby się inna. Nikt mnie nie zmusza być z nią. Tylko co by to znaczyło? Ktoś by pomyślał, że jestem gejem, ostatnim śmieciem. Chociaż, gdybym przyprowadził taką prawdziwą dziewczynę, jak Layne? Marzyliby o tym, żeby znaleźć się na moim miejscu chociaż na jeden dzień.

Nawet przyśniła mi się dzisiaj. Mogłaby być moja na zawsze, zrobiłbym dla niej chyba wszystko, może nawet zmienił się dla niej? Co ja mówię. Kręcę z jakąś szmatą, mimo, że wiem, że to nie w porządku. Zawsze wiedziałem.

- Spierdalaj. - rzucam. - A zanim to zrobisz, oddaj mi ten cholerny telefon.

- Chciałbyś. - odpowiada. To nie jest takie proste, kochanie.

Patrzę na nią, a uśmiech nie schodzi jej z ust. Jestem wściekły do tego stopnia, że nie czuję bólu ręki. Zastanawia mnie tylko, co ona kombinuje.

- Możesz go dostać. - odpowiada szyderczo. - Jeśli tylko będziemy razem.

Odwracam się, żeby zobaczyć, czy nikt tego nie słyszał. W momencie, kiedy mam ją odepchnąć, po mojej prawej stronie, na końcu korytarza widzę Layne, a przy niej Nick'a. Lekko uśmiecha się, po czym odwraca się na pięcie i obrażona idzie w innym kierunku. Jestem jednocześnie wściekły, może nawet zawstydzony. Tak naprawdę sam już nie wiem, co czuję. Chciałbym się jakoś wytłumaczyć, mimo, że stoi tak daleko ode mnie. Słowa nie chcą wypłynąć z moich otwartych ust, a i tak nie dotarłyby do jej uszu.

"- Jesteś tak skoncentrowana na sobie, myślisz, że wszystko wiesz i rozumiesz, że jesteś taka inteligentna, bo się naczytałaś książek. Nie wyszłaś nawet na milimetr z domu, a jedyne prawdziwe życie, jakiego doświadczyłaś to dwie imprezy i popisywanie się przed ludźmi, którzy patrzą na Ciebie, jak na kawałek mięsa."

Żałuję tego, co powiedziałem. To ostatnia rzecz, jaką pamiętam. Nie chciałem tego powiedzieć, po prostu przestraszyłem się. Może jestem zazdrosny? Ona na prawdę jest najmądrzejszą dziewczyną, jaką znam. Co ja pierdolę. Jest najmądrzejszą osobą, jaką znam. Ale ona zna mnie dużo lepiej, niż ja ją. Niż ja sam siebie.

SEND NUDES [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz