JIMIN- Ogarnij się! Jeśli dziś nikt cię nie kupi, sam się tobą zajmę, a wierz mi, tego nie chcesz.- Warknął, by następnie trzasnąć starymi, zniszczonymi drzwiami Soohyum, właściciel tego okropnego miejsca i jednocześnie mojego domu- burdelu o uroczej nazwie Sweet adventure.
Mieszkałem tu i pracowałem już od dwóch lat i jeszcze nikt nigdy nie zechciał mnie kupić. Sam nie wiem, czy to dobrze czy źle. Z jednej strony przestałbym być tanią dziwką w burdelu, z drugiej jednak, nigdy nie wiadomo na kogo mógłbym trafić, a naprawdę nie chciałbym by było jeszcze gorzej niż jest teraz- o ile to możliwe. Patrząc jacy ludzie zwykli przychodzić na licytacje i do klubu, nie widziałem dla siebie lepszej przyszłości, a szansę na poprawienie się mojego stanu w nowym domu są niezwykle nikłe.Westchnąłem cicho i ruszyłem do małej, obskurnej łazienki połączonej z moim pokojem. W środku znajdował się jedynie mały prysznic zachodzący już odrażającą pleśnią, malutka umywalka oraz najgorsza rzecz którą można upokorzyć kocią hybrydę- kuweta.
To prawda, moje DNA, zawiera kocie geny, co nie zmienia faktu, że oprócz kocich cech w moim ciele, oraz wyostrzonych niektórych zmysłów, jestem człowiekiem tak jak oni. Jednak Soohyum nie traktował takich istot jak ja niczym ludzi, a jedynie jak zabawki seksualne. Potulne zwierzaczki do zaspokojenia się...Ściągnąłem z siebie tą przeklętą, pobrudzoną i podartą w niektórych miejscach koszulkę, chwyciłem swój jasny, pręgowany ogon, który zupełnie nie wyglądał tak jak powinien. Gdyby ktoś dbał o to, mój ogonek byłby piękny. Mięciutki i puszysty...jednak przez to jak byłem tu traktowany, był brudny, posklejany i dużo mniej miękki niż być powinien.
Nie znosiłem swojego widoku. Całe moje ciało pokryte było malinkami, siniakami, zadrapaniami oraz zdarzały się nawet ślady po oparzeniach- bo przecież nie ma popielniczki w całym klubie żeby móc tam zgasić papierosa. Dużo lepsza do takich rzeczy jest moja skóra nieprawdaż?
Wszedłem pod strumień zimnej wody i od razu się wzdrygnąłem. Nie cierpię zimnej wody.
Najszybciej jak tylko potrafiłem umyłem się na tyle na ile pozwalały mi warunki tutaj oraz niewielka ilość kosmetyków. Wyszedłszy z pod zimnego strumienia, na prędce założyłem dość skąpe, koronkowe wdzianko, by następnie wyjść do pokoju i wcisnąć przycisk znajdujący się obok drzwi. Chwilę potem, do środka wszedł jeden z goryli chwytając mnie zdecydowanie zbyt mocno i prowadząc w głąb korytarza. No, dziś wielki dzień. Albo moje życie zmieni się na lepsze, albo na gorsze.Jeszcze przed aukcją, zostałem przyprowadzony do salki, w której dość młode kobiety zajęły się moją fryzurą oraz zakryciem niedoskonałości.
YOONGI
To ten dzień. Dziś wreszcie po tylu nieudanych próbach wyjdę z tej aukcji z hybrydą. Czuję to.
Przyjeżdżam tu co miesiąc i co miesiąc wracam do domu z pustymi rękami...Sprawa wygląda następująco: czuję się samotny. Wracam do domu, który jest wiecznie pusty, więc pomyślałem, że dobrze by było kupić uległego który będzie czekał na mnie w domu codziennie i dodatkowo robił mi dobrze gdy tylko zapragnę. Chciałbym mieć kogoś kto sprawi, że poczuję się spełniony, bym następnie to ja mógł zaopiekować się tą istotką i obdarzyć ją czułością, której wcześniej nie zaznała...
Szukałem uroczego, kociego chłopca o jasnych cechach. Pech chciał, że za każdym razem koci chłopcy są brunetami, albo po prostu mi nie odpowiadają. Czuję jednak, że tym razem będzie inaczej.
Wchodząc do paskudnego budynku pozdrowiłem skinieniem głowy dwóch ochroniarzy, którzy doskonale wiedzieli kim jestem. Zająłem swoje miejsce i czekałem aż licytacja rozpocznie się. Dziś nie wrócę do domu sam...
CZYTASZ
You will be finally happy...~with me
FanfictionBogaty biznesmen Min Yoongi postanawia kupić kocią hybrydę w celu zaspokojenia swoich fantazji i poczucia samotności. Wszystko się zmienia, gdy po raz pierwszy widzi Jimina, który początkowo był tylko "zabawką". Yoongi obiecuje sobie, że przychyli n...